Czarne chmury zbierają się nad Markiem Migalskim, a Tadeusz Cymański grozi odejściem - to dwie najnowsze informacje z PiSowskiego podwórka.
Marek Migalski to najnowsza gwiazda PiS. To czy jeszcze wschodząca, czy już zachodząca - leży w gestii decyzji prezesa Kaczyńskiego. Cóż zrobił MM? Odważył się mieć swoje zdanie. O zakazie konfrontowania się z dwoma POlitykami - Niesiołowskim i Palikotem oraz o obowiązku odprowadzania przez członków PiS składek do centrali.
Jedno i drugie nie spodobało się tamtejszym zawistnikom - i teraz kopią dołki pod owym europosłem.
Tadeusz Cymański (gwiazda mocno błyszcząca), z kolei, wyraził się negatywnie o liberalnym skręcie w programach gospodarczych PiS, uznając że propozycje Zyty Gilowskiej (gwiazda jeszcze wschodząca, czy już upadła na amen?) są przeraźliwie bardziej liberalne niż PO. I co? I zagroził wystąpieniem ze stronnictwa.
Oj, sypie się coraz bardziej ten PiS. Prezes Kaczyński zapowiadał na niedawnym kongresie powrót do władzy. Pytaniem tylko z jakim zaciągiem? PiS już dawno pozbył się jednych z najwartościowszych ludzi - Jurek, Ujazdowski, Piłka, Libicki, Dorn - teraz ma duże szanse za odstrzelenie kolejnych. Kto mu zostanie?
Pamiętam gorące deklaracje Marka Migalskiego, że PiS i tylko PiS, jego płomienne mowy na rzecz prezesa Kaczyńskiego. A teraz? Ucichł, ale też zapewne doznał pierwszego uczucia rozgoryczenia realną polityką i realnymi relacjami panującymi w PiSie.
Poważnym sygnałem - nawet jeśli to tylko takie teatralne gesty - dla kierownictwa PiSu powinna też być publicznie wyrażona deklaracja Tadeusza Cymańskiego, jednego z najsympatyczniejszych postaci PiSu, osoby, którą kompelementuje się bez specjalnego trudu.
Kto następny?
Inne tematy w dziale Polityka