Ekologiczni zrobili się nam posłowie. Może nie wszyscy, ale zawsze. Poseł Zbigniew Girzyński (tak a’propos – nadal w PiSie, czy już nie?) przyczepił się kampanii społecznej realizowanej przez Ministerstwo Środowiska na rzecz zmiany nawyków zmierzających do racjonalnego korzystania ze środowiska. W jej ramach do oszczędzania energii elektrycznej nawołuje Szymon Majewski, do oszczędzania wody – Otylia Jędrzejczak. O zmianę nawyków związanych z oszczędzaniem ciepła nawołuje Edyta Górniak.
I na tę reklamę zwrócił uwagę Pan Poseł mówiąc o Górniak, że jest "pierwsza klasa, w końcu to piękna kobieta". Ale już widzę jak w takim stroju biega po mieszkaniu czy po domu zmniejszając temperaturę. Śmiechu warte - oceniał poseł PiS (według serwisu Onet.pl).
Poseł jest zdegustowany tymi spotami tłumacząc, iż za czasów PRL też „telewizja nadawała siermiężne reklamy pokazując, że wyłączona żarówka w domu to trzy ścięte drzewa i także zachęcała do oszczędzania energii. Miało to mniej więcej tyle samo sensu co teraz z tą różnicą, że tamte reklamy były wizualnie dramatyczne, a na panią Górniak, w takim z lekka porannym wydaniu, człowiek chętnie popatrzy” (też za Onet.pl).
Niestety, przy całej sympatii dla sympatycznego w gruncie rzeczy Pana Posła, nie ma on racji. W czasach PRL władza walczyła o oszczędzanie energii, bo więcej jej nie miała (socjalizm nie radził sobie praktycznie z niczym, więc i z dostarczeniem energii nie bardzo). Tym razem chodzi o pokazanie w normalny sposób, że oszczędzanie energii, wody, segregacja odpadów, to nie tylko zdrowy odruch na rzecz realnej ochrony środowiska (bez ideologicznych naleciałości), ale też bardzo realne korzyści dla każdego z nas.
Segregacja odpadów to możliwość wprowadzania na rynek tańszych produktów z recyklingu (np. nowych butelek ze szkła, polarów uzyskanych z włókien po PET). Oszczędzanie energii (wyłączanie dosłownie żrących prąd urządzeń w stanie czuwania – stand-by) to realne oszczędności w kieszeniach każdego z nas. Ocieplanie budynków (termomodernizacja) i zmniejszenie poboru energii na ogrzanie domostw – to również oszczędności.
Kampania ministerialna to tak naprawdę pokazanie co każdy z nas dla środowiska może zrobić. Realnie. Dla realnych korzyści. Tam kampania udowadnia również, że ekologia = ekonomia.
Posła prawicy boli to, że promuje tę kampanię ministerstwo spod znaku PO? Zapytać wypadałoby – nawet bez pretensji – dlaczego nie zrobiło tego za rządów PiS? Rozumiem, że resort środowiska miał wówczas inne priorytety, natomiast nie bardzo rozumiem czepianie się tego, co robią inni. I to dobrze. Może poseł Girzyński jest wyznawcą swoistej ideologii (!), że ekologia to lewactwo?
Czym więcej normalności w pracy na rzecz środowiska, tym lepiej. Uświadommy sobie wreszcie, że ochrona środowiska to nie „robienie dobrze” ideologom, lecz ułatwianie sobie życia. Czym mniej ideologii tym lepiej.
Mniej ideologii Panie Pośle! Mniej ideologii …
Inne tematy w dziale Polityka