Co to się porobiło w polskiej polityce... PiS przejeło język miłości od PO, a ta odwrotnie - język nienawiści. I to od wszystkich nienawistników polskiej polityki.
Niedzielne popisy niektórych członków komitetu honorowego Bronisława Komorowskiego daleko odbiegają od jakichkolwiek standardów uprawiania polityki. Nawet w Polsce.
Andrzej Wajda ogłosił - nie wiadomo z jakiego powodu - wojnę domową. Wajda ma najwyraźniej upodobanie do wywoływania społecznych emocji swoich głupawym gadaniem. Jeszcze niedawno naruszył żałobę narodową ogłaszając z pozycji "autorytetu moralnego" niezgodę na pochowanie Lecha Kaczyńskiego i żony na Wawelu.
Władysław Bartoszewski, ten co kiedyś ogłaszał, że "warto być przyzwoitym", teraz straszył jakimś hodowcą zwierząt futerkowych i krzyczał, że nie może prezydentem być ten, kto nie jest ojcem.
Nie wiem, co dzieje się w sztabie wyborczym Bronisława Komorowskiego, ale pewne zaczyna być jedno - Jarosław Kaczyński, jeszcze niedawno nie mający żadnych szans na elekcję prezydencką, dzięki takim wyskokom zbliża się szybko do celu.
W języku piłkarskim takie zachowanie nazywa się strzałem samobójczym. Brawo, brawo, panowie członkowie honorowi! Bawcie się dalej!
Inne tematy w dziale Polityka