Krzysztof Mączkowski Krzysztof Mączkowski
791
BLOG

Tomasz Lis - dziennikarz, czy polityczny żołnierz?

Krzysztof Mączkowski Krzysztof Mączkowski Polityka Obserwuj notkę 1

Tomasz Lis nie jest obiektywnym dziennikarzem i (prawie) cała jego działalność publicystyczna i zawodowa potwierdza tę tezę. Mam wręcz wrażenie, że jest politycznym żołnierzem. Nie będę więc oryginalny, gdy stwierdzę, że nie lubię Tomasza Lisa. Właśnie za tę aktywną działalność polityczną ubraną w stroik dziennikarskiej bezstronności.

Redaktor Lis nie ma poglądów. Chyba, że są nimi ostre antykaczystowskie komentarze i słabo skrywana niechęć, by nie powiedzieć nienawiść, do PiSu. Tomasz Lis swe opinie wygłaszał z perspektywy polsatowskich „Wiadomości” (skąd go wyrzucili), z TVNowskich „Faktów” (skąd wyrzucili go wcześniej), potem z telewizyjnopublicznego show „Tomasz Lis na żywo”. O poglądach redaktora Lisa mówią też jego książki, jego komentarze polityczne pisywane w różnych gazetach. Najnowszym narzędziem do głoszenia poglądów Lisa jest, od niedawna, tygodnik „Wprost”, gdzie został redaktorem naczelnym.

I nawet tam, właściwie od samego początku, nie ukrywa swej antypisowskiej niechęci. W pierwszym swoim redakcyjnym komentarzu zarzeka się co prawda, że „Wprost” nie będzie stronnicze, ale już kilka stron dalej pojawiają się tendencyjne artykuły. W kolejnym numerze za swoistego rodzaju komentarz służy okładka prezentująca trzech polityków – Kaczyńskiego, Tuska i Komorowskiego – którzy nawiązują do znanej prezentacji wyobrażenia ewolucji: oto z maszerującej na początku małpy (najdalej od lewej), poprzez różne stadia rozwoju, „wyrasta” (jako ostatni po prawej stronie) w pełni ukształtowany człowiek. Tam za małpę robi … Jarosław Kaczyński. W innym miejscu pojawia się artykuł o wymownym tytule „Doktor Kaczyński i Mister Hyde”.
 
Jednak samego siebie Tomasz Lis przeszedł w wydaniu tygodnika po I turze wyborczej, gdzie opublikował swój komentarz, z którego wynikało, że Bronisław Komorowski wygrał … w pierwszej turze! Czego nie będzie? Nie będzie prezydenta Jarosława Kaczyńskiego. Nie będzie (w każdym razie – jeszcze nie) recydywy IV RP. Nie będzie (w każdym razie – jeszcze nie) dalszego ciągu totalnej wojny pomiędzy prezydentem a premierem.
 
Tekst był zapewne przygotowywany jeszcze przed godziną, ogłoszenia wyników, co zdradza prawdziwe oblicze redaktora Lisa – oddanego stronnika jednej z opcji. Nie byłoby to może złe, gdyby ta miłość nie objawiała się tendencyjnością w komentowaniu polskiej sceny politycznej.
 
Niechęć wobec PiSu i Kaczyńskiego w wydaniu Tomasza Lisa jest już nudna, zgrywana na jedną nutę. Niegdyś, gdy aktywnie uczestniczyłem w polityce, komentarze Lisa prowokowały zaciskanie pięści – dziś powodują jedynie ogromne ziewanie. Tomasz Lis jest na bardzo dobrej drodze, by z „Wprost” zrobić strasznie nudną gazetę. Miałem co prawda pierwszy odruch, by po przejęciu przez niego tego tygodnika, po prostu przestać go czytać. Postanowiłem jednak przeczekać i taką decyzję podjąć nieco później.
 
Dzisiaj widzę, że czas powoli się rozstawać z „Wprostem”. Specjalnej tragedii nie będzie: czytuję świetnego „Newsweeka” i zachowującą równy poziom „Politykę”. Szkoda tylko, że na naszych oczach zdycha ciekawy niegdyś tygodnik idei.
 

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Polityka