Kolejna rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego prowokuje kolejny raz dyskusje o polskiej racji stanu, o polskiej polityce i o polskiej historii.
Ja jednak nie chcę uczestniczyć w sporze, czy wybuch Powstania Warszawskiego był uzasadniony, czy nie. Nie chcę oceniać, na ile przywódcy Powstania działający w określonym czasie, mając takie a nie inne informacje, działali w sposób uzasadniony. Nie chcę oceniać, ile błędów - o ile w ogóle - popełnili wywołując Powstanie. Nie będę uczestniczył w oskarżaniu ich o lekkomyślność. Wszak stojące u brzegów Wisły armie rosyjskie i polskie - teoretycznie dziś oceniając - mogły Powstaniu pomóc.
Jednak nie chcę uczestniczyć w politycznej kłótni, czy mogli i czy chcieli. Nie będę uczestniczył w historycznej debacie, bo każda z nich dzisiaj przeistacza się w potworną kłótnię. A kłócić się nad grobami poległych nie chcę i nie będę.
Chcę podziękować Warszawie i jej Powstańcom, za odwagę i za walkę. Za przelaną krew. I za pokazanie światu polskiego umiłowania wolności. Chcę podziękować Powstaniu za jednoznaczne okazanie się po stronie Polski. Tak jak kilkadziesiąc lat wcześniej Wielkopolanie w Powstaniu Wielkopolskim upomnieli się o Wielkopolskę w granicach Polski, tak Polacy różnych krain w Powstaniu Warszawskim walczyli w imię jednej polskiej sprawy.
Walczyli socjaliści i konserwatyści, chłopi i ziemiaństwo, inteligenci i robotnicy. Bo Polski chcieli. I ją wywalczyli. Bo każda walka w trakcie wojny Polskę przybliżała.
I za to, ja syn wielkopolskiej ziemi, umęczona Warszawo Tobie dziękuję.
Inne tematy w dziale Polityka