Zbigniew Hołdys, legendarny muzyk grupy Perfect, kompozytor, dał się ostatnio poznać w nowej roli – dziennikarza.
Zostając felietonistą Wprost był już znany ze swoich jasnych, acz niekiedy kontrowersyjnych poglądów. Prezentował je w licznych wywiadach. Jednak seria Ale wkoło jest wesoło, w ramach której publikuje pozwoliła ubrać jego myśli w kształt konkretnych opowieści o życiu. I o ludziach.
A sędzią jest surowym. Nie kieruje się etykietami politycznymi, a ocenia według zachowań, postaw i poglądów. Z tego tytułu obrywa się i platformersom, i PiSowcom. Niestety, kiedy Palikot mówi, że „Lech Kaczyński ma krew na rękach” – kłamie. Przecież nie wie, jak było. Nie zna wyników dochodzenia, nie ma dowodów, a rzekomy dowód w postaci własnej sondy telefonicznej „jak pan sądzi, kto jest winien?” obraża inteligencję średnio rozumnych ludzi. (Nie chciałbym być w skórze Palikota , jeśli pewnego dnia w jakiejś sondzie opinia publiczna wyrazi opinię, że jest on chory umysłowo, bo będzie to musiało oznaczać, że taki jest stan faktyczny).[…] Poseł Palikot wylądował u mnie w szufladzie obok Zbigniewa Ziobry. Ten drugi równie śmiało i bez dowodów obwinił swego czasu o zabójstwo pewnego lekarza, łamiąc mu życie. W tej samej szufladzie leża także co, którzy w filmie „Solidarni 2010”, nie mając żadnych dowodów, ogłosili, że katastrofa w Smoleńsku to był zamach, za którym stali Tusk i Putin.
Bezlitośnie przejeżdża się po każdym, kto na to, jego zdaniem, zasługuje. Właśnie politycy, sterujący narodowymi emocjami, mogliby sprowadzić na drogę prawdy profesjonalnych kłamców, ale tego nie robią. Poseł Gowin ma Palikotowi za złe słownictwo,, gadżety i brak elegancji, a nie to, że Palikot kłamie. Podobnie poseł Niesiołowski wyznaje, że wprawdzie rozumowanie Palikota jest słuszne (sic!), ale że poseł opowiedział je narodowi nieładnie. Tym samym chwilowy marszałek Sejmu i p.o. prezydent RP potwierdził oskarżenie, że Lecha Kaczyński (być może) po pijanemu spowodował katastrofę lotniczą w Smoleńsku. Pięknie.
W innym tnie tekście po PiSie. Poseł Brudziński jest politycznym gitowcem. Zero respektu dla wieku, wiedzy, płci czy sytuacji. Niszczenie frajerów jest dla niego celem nadrzędnym.[…] Kiedy miałem 9 lat, zamieszkiwałem z rodzicami na warszawskim Mirowie. Przeprowadziliśmy się tam, gdyż poprzedni lokator mieszkania nie wytrzymał psychicznie. Po prostu dozorca domagał się od niego pieniędzy na wódkę, rzucając mu siekierą w okno. Od tamtej pory minęło 50 lat. W ubiegłą środę odruchowo uchyliłem głowę, kiedy z ekranu telewizora rzucił we mnie siekierą Joachim Brudziński.[…] Poseł Brudziński nigdy nie zademonstrował publicznie jakichkolwiek poglądów ani nie błysnął szczególną wiedzą. Zademonstrował za to wielki neon przyczepiony do czoła, który wyświetla zbitkę słowną „uwaga, zoologiczna nienawiść”. Trudno z kimś takim budować państwo.
Oponentom Hołdysa bardzo łatwo zapewne przyjdzie oczernić do zarzucając mu brak wykształcenia – z tym akurat zgodzi się sam Hołdys. Trudno jednak będzie im wszystkim nie zgodzić się, że Hołdys bezbłędnie celuje z oceną poszczególnych polityków.
Jego teksty można by właściwie cytować w całości. Każda myśl i słowo precyzyjnie określają jego pretensje do poszczególnych zachowań. Zarówno wtedy, kiedy mówi, że dzięki kilku polskim posłom polska polityka przypomina wiejską zabawę. Wszystko jest cacy, dopóki nie wejdzie do stodoły gość ze sztachetą w ręku…, jak i wówczas, gdy w polskim Sejmie roi się od facetów z bejsbolami, sztachetami, kastetami i nożami, przy czytm po słowem „dacet” kruyją się także kobiety.
A że Hołdys jest uważnym obserwatorem polskiej polityki, toteż łatwo zapewne drażni ich samych cytowaniami ich własnych opinii o innych. Mając na myśli takich polityków, jak Palikot, Kaczyński, Kempa, Brudziński, Hofman konstatuje szczerze: nie wierzę w istnienie tzw. mądrości zbiorowej narodu. Gdyby takowa istniała – posłowie tego formatu nie znaleźliby się w polskim Sejmie.
Zbigniew Hołdys swoim komentowaniem bez wątpienia ubarwił świat polskich komentatorów społecznych i politycznych. Nie ma w jego tekstach zapalczywości tożsamej Niesiołowskiemu, czy Suskiemu – jest błyskotliwość, ironia i dystans do omawianej rzeczywistości. Zaś cytat: Kłamstwo jest podstawowym narzędziem polityki. Taka jest prawda. Niestety. Powinno się to ogłosić oficjalnie. Wtedy nie będę miał nic do Palikota, Ziobry i innych należy ostatnio do moich ulubionych, które warto wypisać wielkimi literami i powiesić w widocznym miejscu. Dla przypomnienia jednym i ku edukacji innych.
Inne tematy w dziale Polityka