Opozycja zarzuca rządowi, że rozgrzewając konflikt wokół krzyża, chce odwrócić uwagę od braku pomysłów na rządzenie. Rzeczywistość wydaje się zgoła odmienna. Konflikt podgrzewa opozycja chcąc odwrócić uwagę od braku pomysłów na bycie opozycją.
Spodziewam się głośnych protestów wobec tak wyrażonej opinii, jednak fakty dość jasno potwierdzają tę tezę. Konflikt wokół krzyża odbywa się w czasie, gdy południe Polski jest (ponownie) zalewana powodziami, rząd podnosi VAT o jeden procent, na pierwsze strony gazet wrócił konflikt wokół Puszczy Białowieskiej. To oczywiście dość dowolne zestawienie, ale bardzo świadome.
Rząd ogłosił konieczność podniesienia VAT-u o jeden punkt procentowy. Nie jestem ekonomistą, więc nie będę się tu wymądrzał. Pragnę jedynie zwrócić uwagę na liczne komentarze ekonomistów właśnie, publikowane tak w „Gazecie Wyborczej”, jak i w „Rzeczpospolitej”, jednoznacznie wskazujące na to, że była to zła decyzja, która – mimo zapewnień premiera – będzie miała jednak negatywny wpływ na portfele przeciętnego obywatela. I sami oni prezentują w swoich analizach rozwiązania, które powinny zostać wprowadzone, by tego uniknąć, jak np. cięcia w wydatkach budżetowych i zwiększony stopień prywatyzacji. Nie słyszałem, by poważną krytykę – pomijam demagogiczne wyskoki – sformułował jakikolwiek polityk opozycji. Wniosek: opozycja nie umie sformułować poważnego kontrprogramu gospodarczego wobec obecnej polityki ekonomicznej rządu PO-PSL.
Powodzie zalewające od czasu do czasu Polskę uwidaczniają skalę zaniedbań, jakie są udziałem wszystkich rządów wolnej Polski. Prawnych i inwestycyjnych. Cały czas jeszcze funkcjonuje u nas przeświadczenie, że budowa wałów jest jedynym dobrym rozwiązaniem. Jest odwrotnie – nie tylko wały chronią poszczególne obszary przed wylaniem, ale przede wszystkim prawo zakazujące inwestowania na terenach zalewowych, budowa zbiorników wielofunkcyjnych i tworzenie naturalnych polderów zalewowych. Zebranie się w trybie ekspresowym – i tu poważnie: chwała politykom – na posiedzeniu Sejmu mimo wakacji i uchwalenie specustaw pomagających powodzianom nie rozwiązują problemu. Czy słyszeli Państwo jakąś wypowiedź polityków opozycji, którzy sformułowaliby całościowy program w tej dziedzinie? Ja nie. Wniosek: opozycja jest bezradna wobec poważnych problemów kraju.
Nie mam złudzeń, by opozycja miała odpowiedź na pytania podnoszone przez organizacje ekologiczne postulujące ochronę Puszczy Białowieskiej. Skoro dzisiejsza opozycja jeszcze parę lat temu, jako rząd, skandalicznie wykorzystywała aferę wokół prób dewastacji Doliny Rospudy, chcąc zbić polityczny kapitał na popieraniu najgorszego z wariantów przebiegu trasy Via Baltica, tak i teraz zapewne będzie chciała demagogicznymi argumentami „dla dobra społeczności lokalnych” protestować przeciwko powiększeniu obszaru parku narodowego. Nie będą to jednak postulaty merytoryczne, a wybitnie polityczne, które będą wykorzystywane w nadchodzącej kampanii wyborczej do samorządów. Zresztą bardzo charakterystyczne jest to, że Greenpeace w tej sprawie zwrócił się do … rządu, któremu zarzuca bezczynność, jednak wiedząc, że z opozycją niczego nie załatwi. Pomysł okrągłego stołu dla Białowieży ogłosił ówczesny minister środowiska Maciej Nowicki, a obecnie szybko do pierwszych wspólnych rozstrzygnięć doszły organizacje ekologiczne z ministrem Kraszewskim. Opozycji – może na szczęście – tu nie było. Wniosek? Znów oczywisty.
Zresztą opozycja okazała się bezradna nawet wokół sprawy krzyża, tak głośno podnoszonej przez nią samą przez ostatnie tygodnie. To opozycja zaogniła konflikt wokół krzyża wygłaszając dziwne polityczne apele, rozjątrzyła „obrońców krzyża”, a dzisiaj nie potrafi zapanować nad rozdygotanym tłumem. Nawet jeśli nie chce rozwiązać tego problemu – na złość PO – to nawet nie potrafi gniewu społecznego skanalizować dla swoich celów. PiS bezradnie musi przyglądać się bezkarnym oskarżeniom pod adresem Kościoła katolickiego (swojego sojusznika!) formułowanym przez „obrońców krzyża”, a lewicy pozostaje organizowanie teatralnych pikiet o świeckości państwa.
Gdyby powołać się na przykłady innych krajów, z łatwością można by dostrzec profesjonalizm opozycji, która w swoich działaniach wykorzystuje idee wykuwane w think tankach. Tam skupieni są specjaliści w różnych dziedzinach. Think tanki są wielokrotnie kuźnią kadr dla instytucji rządowych w momencie objęcia władzy przez dotychczasową opozycję, ale przede wszystkim są one „wytwórnią” koncepcji, programów i idei, które są głoszone w merytorycznych politycznych debatach. I pojęcie „merytoryczne debaty polityczne” nie jest tam oksymoronem. W Polsce jeszcze tak.
Inne tematy w dziale Polityka