Krzysztof Mączkowski Krzysztof Mączkowski
278
BLOG

Mój Sierpień, moja "Solidarność"

Krzysztof Mączkowski Krzysztof Mączkowski Polityka Obserwuj notkę 0

Jeszcze kilkanaście tygodni temu chciałem napisać Apel do ludzi Solidarności, w którym miałem wyrazić nadzieję na wspólne przeżywanie 30. rocznicy Sierpnia’80 i powstania „Solidarności”. Tragedia smoleńska wydawała się wydarzeniem, które tę jedność zbudowała. Festiwal nienawiści, wzajemnych oskarżeń i wyzwisk, jaki zafundowali sobie politycy PO i PiS, a więc ludzie „Solidarności”, tę moją nadzieję pogrzebał ostatecznie.

I nie mam już żadnej ochoty apelować o coś, co wydawałoby się naturalne, przynajmniej w tych dniach. W dniach, w których wspominamy WSPÓLNĄ walkę o wolność, niezależności, swobody obywatelskie, o demokrację, ale i pracę i godność człowieka.
 
Siepień’80 i „Solidarność” bezsprzecznie doprowadziły do obalenia światowego systemu komunistycznego. Jeśli ktoś kwestionuje tę prawdę – albo jest oszustem, albo cynikiem. Nie obalenie Muru Berlińskiego i nie postawa Gorbaczowa były początkiem końca, ale właśnie „Solidarność”. Bez „S” system nie zacząłby się chwiać. Nie miałby więc przymusu Gorbaczow – tkwiłby nadal w tym całym sowieckim bałaganie. Też i Niemcy nie mieliby odwagi ruszyć tynku ze swojego słynnego Muru. „S” w 1980r. wypowiadając posłuszeństwo światowemu komunizmowi zachwiała stabilnością dominacji sowieckiej w świecie. Stan wojenny i ciągłe niepokoje społeczne kruszyły komunistyczny ład w tej części Europy. Okrągły Stół to tak naprawdę przyznanie się komunistów wobec siebie, że dłużej w tych warunkach nie pociągną. Oczywiście, i opozycja słabła. „S” pod koniec lat 80. nie miała już tej dziesięciomilionowej siły sprzed kilku lat, ale ciągle była gotowa zatrzymać Polskę. Pokazały to strajki w kwietniu 1988r. i w sierpniu tego samego roku.
 
Narastający kryzys gospodarczy, powstanie Komitetu Obywatelskiego „Solidarności” przy Lechu Wałęsie, rozmowy o porozumieniu okrągłostołowym oznaczały jedno: komunizm w Polsce nie ma racji bytu. Gnił od środka. I wielkość liderów opozycji polegała na tym, że wykorzystali ten moment do wymuszenia zmian. Nie kończy się oczywiście dyskusja na temat tempa tych zmian, poszczególnych decyzji rządów solidarnościowych (i odpowiedzialności ich liderów).
 
Całościowy bilans Sierpnia’80 i aktywności „Solidarności” jest jednak bezsprzecznie pozytywny dla Polski i Europy. Tym bardziej więc dziwi zajadłość, z jaką dzisiaj politycy różnych postsolidarnościowych ugrupowań wzajemnie się atakują, z jaką bezczelnością próbują przeinaczać fakty i tępić się bez pardonu. Nie było Sierpnia PiS-u, nie było Sierpnia PO, był Sierpień i „Solidarność” 10 milionów Polaków. Którzy dzisiaj są w Platformie Obywatelskiej, Prawie i Sprawiedliwości, a nawet w Sojuszu Lewicy Demokratycznej (np. Piekarska, Celiński) i w innych ugrupowaniach.
 
Fenomen „Solidarności” polega na tym, że rację mają politycy powołujący się na dziedzictwo narodowo-katolickie, rację mają ci, którzy widzą w „Solidarności” depozytariusza wartości liberalnych. Rację mają socjaliści, widzący w „S” ruch odnowy socjalizmu, rację mają ci, którzy mówią o „Solidarności”, jako ruchu konserwatywnym, albo chrześcijańsko-demokratycznym. Rację mają wszyscy, którzy z „Solidarnością” wiązali nadzieje na wolną, ale i pluralistyczną Polskę.
 
„Solidarność” to matka przeważającej ilości idei i postaw. Dzisiaj w Polsce rządzą od lat te ugrupowania, których działacze stanowili wielomilionowy ruch „Solidarności”, Komitetów Obywatelskich „Solidarności”, czy choćby Akcji Wyborczej Solidarność. Na dziedzictwo „Solidarności” powołują się inteligencji, księża, robotnicy, dziennikarze, artyści, pielęgniarki… Wiele zawodów i życiowych doświadczeń. Powołuje się wielu z nas.
 
W Sierpniu 1980r., gdy Lech Wałęsa podpisywał historyczne Porozumienia Sierpniowe miałem niecałe 10 lat, gdy w grudniu’81 czołgi rozgniatały polskie marzenia o wolności – ukończone 11. Niewiele więc z tego okresu pamiętam. Pod tym względem Sierpień’80 nie był moim osobistym doświadczeniem. Bardziej przemawia do mnie rok 1988r. i zryw nowego pokolenia „Solidarności”, który w prostej linii doprowadził do Okrągłego Stołu i pokojowych zmian w Polsce i Europie.
 
Jednak dziedzictwo Sierpnia’80 jest dla mnie podstawowym odnośnikiem w działalności publicznej. Dzięki mamie, będącej uczestnikiem tego wielkiego ruchu w małej miejscowości, karmiłem się „przedwojennymi” Tygodnikami „Solidarność”, oglądałem zdjęcia i czytałem podziemne wydawnictwa. W 1989r. skromnie pomagałem Komitetom „Solidarności” w wygraniu wyborów. Z tego też względu przyznaję się do Idei Sierpnia 1980r. i do dziedzictwa „Solidarności”. I dzisiaj - obok i pomimo zgiełku, wrzawy i kolejnych kłótni polityków -  składam serdeczne podziękowania ludziom „Solidarności”. Tym wielkim nazwiskom, jak Wałęsa, Rulewski, Walentynowicz, Gwiazda, Frasyniuk, Mazowiecki, Borusewicz, Pałubicki, Jurek, Komołowski, Pieńkowska, Szablewski i innym (nie sposób wszystkich wymienić), ale i tym mniejszym, niekiedy anonimowym, którzy – każdy na miarę swoim możliwości – walczył o Polskę i pracował na rzecz „Solidarności”. Tym, którzy tworzyli Związek, ale i każdą inną formę obywatelskiej aktywności i zalążki nowej Polski – Samorządną Rzeczpospolitą, Tygodnik Solidarność, Telewizję Solidarność, ale i KPN, KOR i ROPCiO.
 
Wszystkim bardzo gorąco dziękuję! Chwała bohaterom!

 

 

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka