Krzysztof Mączkowski Krzysztof Mączkowski
342
BLOG

12 października - rocznica wstydu

Krzysztof Mączkowski Krzysztof Mączkowski Polityka Obserwuj notkę 6

12 października to obchodzona na świecie data „odkrycia Ameryki”. Ujmuję to określenie w cudzysłów, gdyż jest to tylko europejskie spojrzenie na sprawę. Cała tubylcza Ameryka (od Alaski do Patagonię) traktuje ją jako początek swojego końca – eksterminacji, wyzysku, śmierci i niezwykłych represji trwających na dobrą sprawę po dziś dzień.

 
Pojęcie „odkrycia Ameryki” jest w gruncie rzeczy prostackim punktem widzenia i wyrazem niezwykłej europejskiej pychy. Pojęcie „odkrycia Ameryki” stawia niezrozumiale Europę w roli lepszego i ważniejszego. Nie było jednak żadnego „odkrycia Ameryki”, było bolesne zderzenie dwóch światów, jakże odmiennych!
 
Cała historia „odkrywania”, a raczej zdobywania kontynentu to szlak znaczony łzami i krwią. Począwszy od lądowania Kolumba, poprzez rajdy Pizzara, Corteza, poprzez krwawe jatki jakie urządzali amerykańscy żołdacy nad Sand Creek, czy Wounded Knee, a skończywszy na współczesnych konfliktach prowadzonych we wszystkich praktycznie krajach kontynentu amerykańskiego.
 
Wojna, jaką Europa wypowiedziała Ameryce (ujmując problem w skali globalnej) nie ma sobie równych. Kilkaset lat regularnego eliminowania ludności tubylczej stawia pytanie o jakość cywilizacji europejskiej.
 
Kto zabijał, podstępnie kradł terytoria, składał kłamliwe obietnice, łamał traktaty, eksploatował naturalne środowiska życia poszczególnych plemion i narodów? Byli to przedstawiciele europejskiej i królewskiej Hiszpanii. Były to (podobno) cywilizowane Stany Zjednoczone. Cywilizacja europejska. Świadomie nie używam kryterium wyznaniowego, by nie mieszać wątków – przypominanie, że agresorem był świat chrześcijański byłoby zbytnim uproszczeniem.
 
Wyzysk się nie skończył. Od czasu do czasu świat słyszy o wybijaniu wiosek indiańskich w Amazonii, które stoją na drodze wielkich koncernów. Do wojny w Chiapas, którą prowadzi z Indianami rząd meksykański już się trochę – niestety – przyzwyczailiśmy. We współczesnych czasach giną Indianie w USA zarówno podczas potyczek, jak i na skutej rasistowskich porachunków. A i Kanada nie jest wolna od konfliktów z Indianami.
 
Indianie – jak Ameryka długa i szeroka – mają kłopoty z uzyskiwaniem swojej autonomii i samostanowieniem. Walka o samorządy we wszystkich państwach to pasmo sporów i konfliktów – niekiedy zbrojnych. Nie ma zatem żadnych powodów, by świętować „odkrycie Ameryki”. Indianie nie chcą świętować symbolicznej rocznicy początków swojej eksterminacji, i nie ma im się co dziwić. A cywilizowana Europa powinna raczej wstydzić się tego, co robiła.
 
 

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (6)

Inne tematy w dziale Polityka