Krzysztof Mączkowski Krzysztof Mączkowski
404
BLOG

Rok 2010 się kończy. Zaczynamy nowy 2011

Krzysztof Mączkowski Krzysztof Mączkowski Polityka Obserwuj notkę 0

Co było najważniejsze? Co najlepsze? Zaskakujące, radosne, wielkie? Koniec roku zachęca do podsumowań.

 
  1. Sport. Lech Poznań w rozrywkach europejskich
 
Nie zajmuję się sportem i nie znam się na tej dziedzinie, ale mocne wrażenie zrobiły europejskie wyczyny Lecha Poznań. Stąd też od nich zaczynam.
 
Wyrównana gra i zwycięstwa drużyny z europejskimi sławami zrobiły wrażenie nie tylko na wiernych kibicach z Wielkopolski. O Lechu z uznaniem mówi się w całej Polsce, a i w Europie zauważono nasze miasto.
 
  1. Polityka. Jaka jest, każdy widzi
 
Rok 2010 minął mi pod znakiem rezygnacji z aktywności politycznej. Zrezygnowałem z ubiegania się o mandat radnego w nowej kadencji Rady Miasta Poznania. Nie oznacza to, że polityka przestała mnie interesować – wszak pozwalam sobie ją (również tutaj) komentować.
 
Wybory parlamentarne, mające największy wpływ na politykę krajową, odbędą się co prawda w przyszłym roku, ale mijający również miał ogromne znaczenie dla przyszłości polityki w Polsce.
 
Katastrofa smoleńska nie tylko pogrzebała znaczących polityków wszystkich formacji i ważnych urzędników państwowych, ale doprowadziła także do trwałego i głębokiego – chyba już nieodwracalnego – podziału dawnego obozu „Solidarności” na dwie zapiekle zwalczające się strony. Nie ma już żadnych szans na jakąkolwiek zgodę między PO i PiSem, o zgodzie narodowej już nawet nie wspominając.
 
Wojna między PO a PiSem, niefortunnie nazwana „polsko-polską”, schodzi coraz głębiej. Już nie tylko w Sejmie i Senacie zażarcie się kłócą. Konsekwencje takiego konfliktu są odczuwalne nawet w małych samorządach.
 
Przyszłoroczne wybory parlamentarne rozstrzygną na długie lata układ sił na polskiej scenie politycznej – choć dzisiaj nie wiadomo w jaki sposób. Pewne zaś jest to, że katastrofa smoleńska będzie determinowała większość zjawisk politycznych w kraju.
 
W nowym roku wypadałoby sobie życzyć, by w wyborach wygrała w polityce życzliwość. Nie chodzi o to, by była ogólna zgoda – bo ta w polityce jest niemożliwa – ale by różnice nie były wzmacniane nienawiścią i zaciśniętymi pięściami. Krótko mówiąc: jak najmniej kanalii.
 
  1. Kultura. Rok Grabaża i formacji Strachy Na Lachy
 
Niewątpliwie, cokolwiek innego się wydarzyło w kulturze, rok 2010 to Grabaża i Strachów Na Lachy. Wydanie na początku roku jednej z najlepszych płyt polskiego rocka pt. Dodekafonia, nagrody Trójki i laury Yacha oraz Platynowej Płyty, koncerty i przesłuchania w prestiżowych salach (m.in. studiu im. Agnieszki Osieckiej, przesłuchanie Radia Roxy), najważniejszy podczas tegorocznego Jarocina koncert Pidżamy Porno, w końcu publikacja Gościa. Auto-Bio-Grabaża – to niektóre najważniejsze okoliczności roku Grabaża i SNL.
 
W przyszłym roku dużo sobie obiecuję po zapowiadanym z wielkim rozmachem Kongresie Kultury Poznańskiej. Inicjatywa Sztabu Antykryzysowego na rzecz kultury poznańskiej (pod którą zresztą i Grabaż się podpisuje) ma być wielkim zgromadzeniem ludzi, którym kultura głęboko leży na sercu. Czy będzie to rzeczywiście mocny głos tego środowiska, czy jakaś malowana wydmuszka, pokaże rok 2011.
 
  1. Samorząd. Zmiany i bez zmian
 
W Poznaniu bez zmian. Ten sam prezydent, ci sami zastępcy. W województwie także. Ta sama koalicja, ci sami bohaterowie. Znajdą się tacy, którzy opiszą to w kategoriach pozytywnych, ale i tacy, którzy w takim rozwiązaniu będą dopatrywać się złych.
 
Jedno jest pewne – samorząd okrzepł i zażarty bój o wiele miast i gmin, powiatów i województw świadczy, że jest to rzeczywiście jeden z filarów wolnego państwa, nawet jeśli znajdą się złe przypadki.
 
Jednocześnie jednak doszło do zmian zaskakujących – mam na myśli przegrane włodarzy np. w Kępnie, Puszczykowie, Ostrowie, Pile, czy Obornikach.
 
W związku z tym, że przed nami wybory parlamentarne, siły polityczne już przegrupowują się i wzmacniają. Życzyć by sobie należało, by jak najmniej wójtów, burmistrzów, prezydentów i radnych kandydowało do Sejmu czy Senatu. Bo to by oznaczało, że do samorządów przyszli z przekonania, z wizją rozwoju – jeśli zaś chcą „iść w politykę” oznacza, że samorząd traktują jako chwilowy przystanek do dalszej kariery. A to byłoby złe dla społeczności lokalnych.
 
  1. Media. Czas Facebooka
 
Czy jest ktoś, kto nie używa komputera? Nie wchodzi na Internet? Nie korzysta z poczty elektronicznej? No OK, są tacy, to prawda. Ale w globalnym świecie są ewidentną mniejszością i jest ich coraz mniej. Istniejąca od kilkunastu wirtualna sieć zmienia się coraz bardziej i jednocześnie coraz bardziej zmienia nasze życie.
 
Internet zmienił obraz tradycyjnych mediów. Zauważalny jest wzrost znaczenia internetowych witryn dzienników, tygodników i innych mediów papierowych, radiowych i telewizyjnych. Wzrasta znaczenie internetowych platform blogerskich. Onet.pl, Wp.pl stały się opiniotwórcze na równi z Gazetą Wyborczą i Rzeczpospolitą (które musiały zresztą mocniej zaistnieć w necie niż dotychczas).
 
Ale jeszcze bardziej strefę Internetu zrewolucjonizował Facebook, obecnie najpopularniejsza chyba platforma społecznościowa. Wiele osób i instytucji ma tam swoje profile,. I to właśnie Facebook zrewolucjonizował relacje międzyludzkie. Radykalnie poszerzyła się sfera kontaktów między ludźmi. Kontakty między znajomymi, wbrew pozorom, stały się intensywniejsze. Ktoś, kto nie może się spotykać, rozmowy „prowadzi” przez facebookowe czaty. Sam tak czynię.
 
FB pozwala wyławiacz sieci interesujące artykuły, miejsca w cyberprzestrzeni – wielu linkuje dostęp do nich na swoich tablicach.
 
Można szybko zapytać, dostać szybką odpowiedź (z kilku źródeł), ustalić wiele rzeczy, podpisać się pod społecznymi inicjatywami, a nawet zareklamować (ten tekst też będę reklamował na swojej tablicy).
 
Co przyniesie 2011 r.? jak to się mówi, Bóg raczy wiedzieć. Wszystkim życzliwym życzę samych dobrych dni i tylko dobrych ludzi dookoła…

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka