Pomysł polityków formacji Polska Jest Najważniejsza, zmierzający do obniżenia wieku wyborczego do 16 lat, otwiera serię egzotycznych pomysłów, które wyraźnie są obliczone na zwiększenie zainteresowania potencjalnych wyborców swoją ofertą.
Nie trzeba być prorokiem, by wiedzieć, że są one związane ze zbliżającymi się wyborami parlamentarnymi. Nie wiem dlaczego PJN uznała akurat ten postulat za warty promowania. Zmniejszenie pułapu wieku umożliwiającego oddawanie głosu w wyborach parlamentarnych do poziomu 16 lat, jak rozumiem, ma na celu zwiększenie grona wspierających to ugrupowanie. Przynajmniej takie nadzieje mają politycy PJN. Innego wyjaśnienia nie znajduję.
O pomyśle PJoNków (ten skrót utarł się już chyba w polskiej publicystyce) słyszałem w radiowej stacji EskaRock, która informacje o tym zestawiła z opiniami młodych ludzi teoretycznie zainteresowanych pomysłem PJN.
Teoretycznie, bo gros wypowiadających się tej sprawie wyrażała opinie … negatywne. Jeśli pominąć głosy dostrzegające w tym pomyśle podstęp polityków mizdrzących się do elektoratu, to większość tych ludzi z rozbrajającą szczerością mówili, że polityka w tym wieku ich nie interesuje, że w tym wieku ma się nieuporządkowany światopogląd (!), że myśli się o zabawie, a nie o poważnych sprawach, a poglądy (również polityczne) zmienia się dość często. To wszystko mówili młodzi ludzie!
Możnaby oczywiście skwitować, że słuchacze EskiRock, miłośnicy Kuby Wojewódzkiego, Przystanku Woodstock i muzyki punkrockowej nie są jedyną młodzieżą objętą pomysłem PJN, że jednak młodzież ma wiele kolorów ideowych i na pewno znajdzie się wśród nich mnóstwo ludzi, którzy na prawicę zagłosują. To oczywiście racja. Albo że taki pomysł ma na celu rozbudzenie świadomości obywatelskiej.
I nigdy nie dowiemy się, jak jest naprawdę do momentu, gdy temu młodemu pokoleniu 16-latków nie damy prawa wyborczego.
Polityka rządzi się swoimi prawami, a polityka początku XXI w. rządzi się prawami szczególnymi. To era medialności i popularności wizerunkowej. W polityce nie zwyciężają idee, a ładne twarze i atrakcyjne figury słowne. Do takich zaliczam pomysł PJN.
Ani on oryginalny, ani rewelacyjny. Dodatku dla polityków tej formacji może okazać się całkowicie zgubny. Jeśli wziąć pod uwagę, że niektórzy z PJoNków to ultrakonserwatywni katolicy, to swoimi ortodoksyjnymi poglądami poparcia w młodym pokoleniu nie zdobędą. No chyba, że zmienili poglądy…
Jedno jest pewne – PJN otworzył serię egzotycznych, ładnie brzmiących pomysłów wyborczych, których – czym bliżej wyborów – będzie więcej. I pozostanie nam, elektoratowi, wytrzymać tę kakofonię różnych fajerwerków tak, byśmy do października nie zwariowali w tej naszej – jak to określił Rafał Ziemkiewicz – narodowej skłonności do pogoni za pozorami.
Inne tematy w dziale Polityka