Krzysztof Mączkowski Krzysztof Mączkowski
147
BLOG

Wino, kobiety i śpiew. Dla każdego coś miłego

Krzysztof Mączkowski Krzysztof Mączkowski Polityka Obserwuj notkę 0

Były czasy, kiedy notorycznie nie zgadzałem się z Barbarą Labudą. Nie, nie nadeszły jeszcze takie, kiedy zgadzam się z nią cały czas. Zaintrygowała mnie jednak jej tez postawiona w jednym z ostatnich wydań Newsweeka, że o programach rozwoju kraju można w kampanii zapomnieć. Ma powody, by tak sądzić, a ja powody, by przyznać jej całkowitą rację.

 
To, że łatwo dzisiaj wyśmiewać polityków jest – jej zdaniem – winą ich samych, bo umizgiwanie się do „elektoratu” i robienie z siebie błazna weszły już na stałe do kanonu wyborczych rytuałów. Ma Labuda rację, że stworzyliśmy współczesną kulturę, w której pozór i gra są bardzo cenione i w związku z tym rzadko można poczytać o poważnych projektach rozwoju kraju.
 
Zamiast poważnej debatyoglądamy przyszłych i obecnych posłów, senatorów, ministrów na traktorach, w wozach strażackich, tańczących oberki z dziewczętami w strojach ludowych, rapujących, gotujących w kotle, grających na fujarce lub grzebieniu, rozdających uśmiechy i kolorowe kokardki z ulotkami wyborczymi, pochylających się „z głęboko trosko” nad powodzianami lub innymi ofiarami żywiołów.
 
Niespecjalnie więc liczę – i jak widzę, nie ja sam – na to, że politycy (zwłaszcza podczas wyborów) przedstawią społeczeństwu poważne programy. Nawet nie dlatego, że nie mają albo nie potrafią – na takie informacje nie ma społecznego zapotrzebowania. Trudno mi uwierzyć w to, że znajdzie się ktoś, kto przedłoży na normalny język Program Operacyjny Infrastruktura i Środowisko i jego zapisy dotyczące choćby tych obszarów, które mają wpływ na nasze codzienne życie (jak np. wysokość taryf za korzystanie z sieci kanalizacyjnej, czy sprawy kosztów budowy nowoczesnych obwodnic polskich miast).
 
Politycy nie chcą mówić, a ludzie nie chcą słuchać o „perspektywach finansowych” Unii Europejskiej, które mają bardzo realny wpływ na nasze życie i stan naszych portfeli. Co z tego, że tworzona jest nowa Strategia Bezpieczeństwo Energetyczne i Środowisko, która ustawi rozwój polskiej gospodarki na długie lata – politycy uwielbiają popisywać się słownymi fajerwerkami i gdy widzą, że społeczeństwo zadowala się ogólnym ple ple, nie kłopotają się lekturą poważnych opracowań.
 
Czy chcemy tego, czy nie, programy i strategie mają dzisiaj bardzo realny wpływ na politykę samorządów i wielu instytucji. Konkretny zapis lub jego brak umożliwia bądź blokuje możliwość finansowania konkretnych inwestycji, z których my, mieszkańcy gmin, będziemy na co dzień korzystać.
 
Cały czas jeszcze pokutuje przekonanie, że strategie to opracowania ładnie oprawione i kończące swój żywot na półce burmistrza lub prezesa firmy. Nie rozumie tego „elektorat” (notabene nienawidzę, gdy politycy zwracają się nas w swych ulotkach określeniem „drodzy wyborcy”, bo to oznacza, że po wyborach będą mieli nas w dupie), nie rozumieją tego decydenci. Pamiętam, jeszcze z czasów zaangażowania w prace poznańskiej rady miasta, kiedy radnym problem – pardon – srania psów na trawnikach i palenia liści zajmował z pięć  godzin debaty, a temat miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego – niekiedy niecały kwadrans.
 
Politycy mają problem z formułowaniem postulatów programowych i wynika to zapewne ze słabego kontaktu z „elektoratem”. Nie chcę uogólniać, ale w wielu przypadkach, które znam, dyżury poselskie to istna udręka dla polityków. Częstokroć petentów w ich imieniu przyjmują asystenci i od czasu do czasu referują te problemy swym mocodawcom. Co zaś przekonani, że ludzie żyją takimi, a nie innymi problemami, nie kwapią się do głębszych analiz.
 
Powstaje rozdźwięk między ludzkimi oczekiwaniami, a tym co może chcieliby zrobić politycy. Ci pierwsi uznają strategie i programy za bzdury i mówią o niepotrzebnym wydawaniu pieniędzy, a ci drudzy nie mają siły ani odwagi przed nimi stanąć i postarać się o narysowanie poważnego programu.
 
Pozostaje tylko wino, kobiety i śpiew – politycy leją zupki na festynach, tańczą z tamtejszymi pannami i rześko wyśpiewują patriotyczne pieśni. Dla każdego coś miłego.
 
 

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka