Krzysztof Mączkowski Krzysztof Mączkowski
97
BLOG

Ptaki i politycy

Krzysztof Mączkowski Krzysztof Mączkowski Polityka Obserwuj notkę 0

Dziwną mamy jesień tego roku. Przyroda jakby na wiosnę się szykuje. Gawrony na początku października zachowują się tak, jakby wołały samiczki do wspólnych godów. Koty kładą się w na parkowych alejkach w nasłonecznionych miejscach, czekając jakby na cieplejsze dni.

 
Drzewa nie chcą żółknąć i paradują jeszcze zielenią listowia. Kopciuszki (takie małe urocze ptaszki o przydymionych piórkach) śpiewają bez opamiętania na osiedlowych antenach. Nawet gęsi podczas swoich jesiennych wędrówek odzywają się jakby wiosennie. Gołębie miejskie, jak gdyby nigdy nic, zakładają gniazda i szykują się złożenia jaj.
 
Politycy też jakby inni przed wyborami. Stają się miłymi, uczynnymi ludźmi. Obiecują mnóstwo rzeczy, z troską pochylają się nad potrzebującymi, a to folię podarują, a to wojewodów uruchomią, by pomóc temu i owemu wyborcy. Słuchają ludzi i są chętni do pomagania im.
 
Różnica między przyrodą a politykami jest taka, że przyroda nie wie, że mimo wszystko za kilka dni stanie w obliczu przenikliwego chłodu, a potem mrozu i zimy. Z drzew pospadają liście, koty czmychną do ciepłych izb, gawrony i kopciuszki, zamiast tokować, będą musiały zająć się szukaniem pożywienia w krótkie zimowe dni, a gęsi będą szybciej machać skrzydłami, by zwiać od mrozu.
 
Politycy zaś doskonale wiedzą, że za kilka dni – już po dniu wyborów – zerwą duszące maski i ponownie rzucą się na pożarcie swoich przeciwników, obrzucając się na oczach społeczeństwa najróżniejszymi wyzwiskami.
 
Ptaki ku uciesze zmarzniętych ludzi powrócą za parę miesięcy i ponownie będą cieszyć uszy i oczy. Politycy zostaną nawet na zimę. Jeśli ktokolwiek z nich zniknie na dłużej, to dopiero za cztery lata.
 
 

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka