Krzysztof Mączkowski Krzysztof Mączkowski
183
BLOG

Zlikwidować wszystkie święta państwowe?

Krzysztof Mączkowski Krzysztof Mączkowski Polityka Obserwuj notkę 2

Łapię się na tym, że w dniach wzmożonej aktywności politycznej coraz częściej milknę. Tak było w czasie Wielkich Świąt Majowych. Na licznych imprezach politycy głośniej niż zwykle przemawiają karmiąc prasowe łamy i zajmując częstotliwości radiowe i telewizyjne.

 
Ja się wówczas wycofuję. Nie piszę. Ktoś może powiedzieć: jesteś cicho, bo nie masz nic ciekawego do powiedzenia. Może i ma rację. Ale próbuję wówczas wsłuchiwać się w głosy tych, którzy teoretycznie wiedzą co powiedzieć.
 
Politycy w niezliczonych przemówieniach próbują połączyć historyczne doświadczenia ze współczesnymi realiami. Raz udanie, raz nie. Próbują pochylić się nad losami kraju jak niegdyś wielcy rodacy i myśliciele. Raz im to wychodzi lepiej, a raz gorzej.
 
Nie chcę w tej chwili ich oceniać i wskazywać – ty mówiłeś lepiej, ty gorzej. Chcę wiedzieć, czy ich wiedza to efekt znajomości historycznych realiów, czy raczej kwestia ogólnych i płytkich przemyśleń. Zawsze przy tego rodzaju okazjach brakuje mi jasnego wytyczenia przez koalicję rządzącą i opozycję jednocześnie obszaru wyjętego spod partyjnych wojen.
 
Nawołuję być może w tej chwili do przestarzałego ideału pracy organicznej wszystkich ponad podziałami w sprawie najważniejszej – bezpieczeństwa kraju i jego mieszkańców.
 
Koalicja rządowa zadowolona z efektów swojego rządzenia nie będzie jednak dostrzegać potrzeby porozumiewania się z opozycją, będąc przekonana o swoich świętych racjach. Świętych racji, widzianych po swojemu, będzie bronić opozycja zarzucając reszcie zdradę Polski i polskości. To inne święte racje, które do koalicyjnych świętych racji mają się nijak. Żadnych świętych racji nie uznają politycy ugrupowań kabaretowych, bo i takie obecnie istnieją w Polsce. Na słowo „świętość” wzdrygają się i zagłuszają je swoimi nieświętymi racjami.
 
I gdy tak słucham tych wszystkich głosów dochodzę do wniosku, że nie istnieje obecnie w Polsce żadne święto, które by jednoczyło. Nie są nim 1 maja, 2 maja, 3 maja. Nie ma zgody co do 31 sierpnia, 1-17 września, niezgoda panuje w ocenie 1 sierpnia, a nawet 11 listopada.
 
Skoro więc nie ma dziś świąt, które by godziły i łączyły, a każde z nich jest okazją do kłótni, z których nic nie wynika, to może warto złożyć w parlamencie obywatelski projekt ustawy o likwidacji wszystkich świąt państwowych, pozostawiając ludziom możliwość świętowania po swojemu?
 
A w zamian zaproponować pracę. Wszystkich. Dla Polski.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Polityka