Informacja o śmierci Wiesława Chrzanowskiego wprawiła mnie w smutną zadumę. Oto zamknęła się kolejna wielka karta historii i idei.
Z polityką rozstałem się już ładnych parę lat temu z przekonaniem, że nie ma dziś (prawie) nikogo, kto godnie reprezentowałby ideę, którą dumnie nazywamy „narodową”. ZChN się skończył, LPR idee narodowe w dużej mierze ośmieszył, PiS wyzwaniom tego nurtu nie sprostał. Jeśli dzisiaj mówimy o reprezentantach idei narodowej, to mamy na myśli zaledwie parę osób.
Śmierć Chrzanowskiego wprawiła mnie w smutną zadumę, mimo że idea narodowa jest mi dzisiaj daleka; mam jednak świadomość, że Polska straciła kolejnego człowieka idei. A takich osób w polskiej polityce dziś dramatycznie brakuje.
Osoba Wiesława Chrzanowskiego to też wspomnienie dawnych lat spędzonych w polityce – nie ma co ukrywać, przez długie lata politycznie byłem aktywny. Pamiętam krytykę młodych ZChNowskich wilków poczynań Marszałka Chrzanowskiego za miękką, naszym ówczesnym zdaniem, postawę wobec zjawisk politycznych, które wówczas ZChN napotykał na swojej drodze.
Nie podobała się nam „chadeckość” ZChN pod rządami Chrzanowskiego (a zarzut, że ktoś jest chadekiem był wówczas ciężką obelgą), chcieliśmy bardziej wyrazistego narodowo-katolickiego kursu. Paradoks polegał tym, że Wiesław Chrzanowski nie był chadekiem czy socjalistą, ale z krwi i kości politykiem narodowym; jedynie w naszych rozgorączkowanych głowach ta „narodowość” była wtedy za mało – tak się nam wydawało – wyrazista.
Ale jednocześnie potrafiliśmy uznać jego wielkość i mądrość. Małym świętem poznańskiego ZChNu była jego wizyta w naszym mieście. Była okazją do rozmów o ideach, polityce i historii. Jako początkujący wówczas ideowiec prawicy niewiele wówczas mówiłem, ale chłonąłem to co mówił. Z tego spotkania została dedykacja w jego książce i wspólne zdjęcie (jak się okazuje, w otoczeniu Marszałka stoją dzisiejsi politycy PO, PiS, ale też i ci, którzy z polityki odeszli, albo stracili wiarę w jakikolwiek idee – taki mały paradoks) i szacunek.
Rzecz dzisiaj nie do pomyślenia: mieć szacunek do osoby, z którą się nie zgadzam, albo zgadzam za mało. Ale też obecną polityką rządzą inne mechanizmy i inne emocje. Nie wiem, jak w niej odnajdywał się (zwłaszcza pod koniec życia) Wiesław Chrzanowski. Pewnie było mu ciężko, gdy widział co w niej się wyrabia.
Ale odszedł ziemskiego żywota zapewne spełniony – kontynuator idei narodowej, która – chcemy tego, czy nie – odcisnęła swe pozytywne piętno na polskiej polityce, doradca „Solidarności”, która Polsce dała wolność, twórca ważnego na początku lat 90. Zjednoczenia Chrześcijańsko-Narodowego, marszałek Sejmu wolnej RP, wychowawca wielu czynnych polityków.
Odszedł człowiek, który kierował się w polityce ideami i wartościami. I jeśli nawet dzisiaj minęły czasy ideowości i wartości w polityce i miałyby już nie wrócić, to zabrakło człowieka, który mógł chociaż o tym przypominać. Cześć Jego pamięci!
Inne tematy w dziale Polityka