„Uważam Rze” zostało zawłaszczone przez złe siły. Powstał dwutygodnik „W Sieci”, a powołanie kolejnego pisma zapowiada utrącony z URz Paweł Lisicki – na prawicy medialnej powstało niezłe zamieszanie, które do bezbłędnego rozpoznania jest możliwe pewnie tylko przez najbardziej skupionych na tych wydarzeniach.
Co ciekawe – i nowe „Uważam Rze”, i „W Sieci”, i nowe pismo Lisickiego to pisma … prawicowe. Każde z tych pism prezentuje może inną wrażliwość prawicową, ale jednak prawicową. W tym pierwszym tygodniku bardziej widoczni są prawicowcy o temperamencie Korwina-Mikke (sam tam zaczął pisywać), w tym drugim pisze (prawie) cała ekipa dawnego uważamrze-tygodnika. Jestem ciekaw kto będzie pisał w tygodniku Lisickiego… Ciekawym, bo jednak grono prawicowych publicystów jest w miarę ograniczona – jak i lewicowych zresztą – a dodatkowo skłóconych.
Tygodnik „Uważam Rze” został opanowany, jak wieść gminna niesie, przez środowisko „Nowego Ekranu”, prawicowego portalu internetowego. Gdy „Nowy Ekran” zamykał się w „Nowym Ekranie” było OK, ale gdy tylko „Nowy Ekran” się rozepchnął w gazecie, okazało się, że to ludzie źli, plagiatorzy, nieudacznicy, a biznesmen finansujący NE to jakiś podejrzany typ – takie wrażenie powstaje po atakach na nową redakcję „Uważam Rze”.
Dzisiaj dawna ekipa „URz” zasila „W Sieci” – kto zatem będzie pisał w „Tygodniku Lisickiego”, że tak roboczo nazwę nową inicjatywę medialną? Hajdarowicz zrobił jedną sprytną rzecz – wyciągnął przeciwko jednej ekipie prawicowej inną ekipę prawicową, mając oczywiście nadzieję na wywołanie konfliktu. Oczywiście wielu dziennikarzy nowego „URz” w ogóle nie kojarzę i finalnie może się okazać, że to żadni prawicowcy, a jakieś ichnie czarne owce. Jednak nazwisko Piński w środowiskach prawicowych jest dobrze kojarzone.
Mówcie, co chcecie, ale pęknięcie w „URz” i powołanie nowych tytułów prasowych to klasyczna kłótnia w rodzinie. Jedni udowadniają, że wujek to stary cwaniak i oszust, a drudzy mówią, że kuzyni to mafia, która połakomiła się na gotowe. Znając temperament niektórych działaczy prawicy, do kłótni dojdzie też na linii – „W Sieci” – „Tygodnik Lisickiego”. Tam też usłyszymy różne „rewelacje” na temat wielu prawicowych nazwisk. Jeśli przypomnimy sobie konwenty, konwentykle, porozumienia, sojusze i federacje prawicowe z lat 90. to może się okazać, że mamy powtórkę z historii…
Inne tematy w dziale Polityka