- No nie pasuje ci ta pogoda, to następnym razem do Hiszpanii, gdzie byliśmy ostatnio i pogodę będziesz miał! Już nie marudź!– takie rozmowy na plaży się słyszy najczęściej. Polacy mają wielką skłonność do narzekania na pogodę. Ja nie ma słońca słychać narzekania, że „znowuuuu”, a jak już jest słychać westchnienia: dlaczego tak gorąco.
Plaża jest bardzo ciekawy miejscem prowadzenia obserwacji socjologicznych. Ludzie tu rozmawiają głośno, bez skrępowań, myśląc – nawet nie wiadomo dlaczego – że tego nikt nie usłyszy.
Więc rozmawiają głośno przez telefony komórkowe i swoich prywatnych, wręcz intymnych sprawach.
- Stary, miasto świetne, ale hotel kur … gówniany, przesr … pokój, nawet kur … telewizora nie ma, tylko kur … w świetlicy, czy jak to tak się kur … nazywa. Hu … kuchnia, przeje … żarcie – słyszę z prawej strony. Spoglądam na młodzieńca, lat najwyżej 30. Chodzi w telefonem po zejściu dla niepełnosprawnych, robi kółko, mocno gestykuluje i z kim tam rozmawia.
- Jak on się nazywa? No ten … ten …
- Józek!
- Nie … łojej, jak się nazywa ten z szefostwa?
- No mówię ci Józek. Oleksy.
- Nie … Nie Oleksy, on był premierem, ani chodzi o wiceszefa SLD. Sz… Sz…
- Pisała do Józka. Oleksego.
- Nie do Oleksego, do Sz… Sz… A już wiem, Szmajdzińskiego. Do Szmajdzińskiego pisała…
To właściwie jedyna rozmowa polityczna, którą słyszałem na plaży.
- … i wiesz, gość zapoznał to małżeństwo. Przychodził do nich, pomagał, jakieś tam prace. I wiesz co ? Kur … gość pukał tę żonę. I gość nie wiedział o tym. No jaja kompletne – to właściwie najłagodniejsza, do publicznego powtórzenia, dyskusja o „tych” sprawach.
Dziwne mamy maniery na plaży. Cały jeszcze czas zdarza się oglądać plażowiczów rzucających śmieci za swoje koce i parawany.
Jest czyściej, co już zauważałem w innym felietonie, ale niestety te wyjątki się zdarzają.
Straszliwą manierą jest palenie na plaży. Niesłychane. Zawsze myślałem, że palenie jest efektem jakiegoś stresu, mocnej pracy i takich reakcji, okazuje się jednak, że i kompletne rozluźnienie też zachęca do palenia.
I co gorsza, palą młode atrakcyjne dziewczyny. Nałogowo. Zdarzyło mi się kilka razy – zupełnie przypadkowo – rozkładać plażowe obozowisko nieopodal kilku młodych i atrakcyjnych ludzi. Chłopcy silnie zbudowani, opaleni, a dziewczyny ładne, młode. I kto palił? Kobiety. I to dużo. Przez dwie godziny potrafiły spalić kilkanaście papierosów!
Młodość jest ładna, owszem, ale niekiedy niestety wulgarna.
Zauważyłem dziwną prawidłowość, ale w spacerujących parach matka-córka bardzo często atrakcyjniejsze od córek były matki. Lepiej (skromniej, ale ładniej) ubrane, staranniej uczesane, bez krzykliwych makijaży. Subtelniejsze! Córki, bierzcie z nich przykład!
Czasami mam wrażenie, że wakacje „pozwalają psuć obyczaje”. Niestety. Ale poza wakacjami też trzeba umieć wyglądać i się zachowywać.
Inne tematy w dziale Kultura