Krzysztof Mączkowski Krzysztof Mączkowski
99
BLOG

Chrześcijańska (nie)odpowiedzialność

Krzysztof Mączkowski Krzysztof Mączkowski Polityka Obserwuj notkę 19

Opowiem Wam historię. Oto mała miejscowość. Trzcinica. Powiat Kępiński. Wielkopolska. Mieszka tu pewna właścicielka kilku sklepów, w których – obok zwyczajnie spotykanych produktów – sprzedaje też pisemka pornograficzne.

Mieszka w miejscowości ksiądz. Młody. Z zasadami. Odmówił pewnej niedzieli – uprzednio się upewniwszy co do popełnianego przez nią grzechu – udzielenia Komunii Świętej.

Kobieta komentuje to tak: Gdy przystąpiłam do komunii, ksiądz zapytał, czy nadal sprzedaję prasę pornograficzną … Nigdy nie kłamałam, więc i tym razem powiedziałam prawdę, że tak … Zostałam przez księdza upokorzona na oczach całej świątyni. W głowie mi się to nie mieści, że kapłan mógł tak postąpić. Nawet jeśli miał do mnie jakieś pretensje, to nie powinien był załatwiać tego przed ołtarzem. Nie chciałam robić żadnej awantury, ale mam prawo domagać się zadośćuczynienia …

Sprawą oczywiście zainteresowały się media – i w The Times Polska Głos Wielkopolski (to chyba najdłuższy tytuł prasowy!!!) opublikowano artykuł temu poświęcony. Trzeba przyznać, że robią z młodego – jak się ze zdjęcia okazuje – księdza skończonego głupiutkiego dewotę. Oczywiście cytowane są opinie tych przedstawicieli kleru, którzy twierdzą, że sprawa jest delikatna, że nie znają dokładnych okoliczności, że na taki krok by się nie zdecydowali.

Tak naprawdę cały ten artykuł, postawa owej kobiety i tych niezdecydowanych księżych nieszczęśników ukazuje kwestię naszej, chrześcijańskiej odpowiedzialności lub jej braku. Oczywiście, współczesny katolicyzm (lub niektórzy księża i biskupi) przyzwyczaił nas do lekkiego przeżywania naszej wiary, do lekkiego i dość swobodnego traktowania Bożych spraw.

Nagle okazuje się, że są księża, którzy do swojej misji podchodzą całkiem poważnie i konsekwentnie. Ksiądz Spiżak – bo tak nazywa się nasz bohater – powołuje się na konkretne przepisy kanoniczne i swoje własne sumienie. Oczywiście naprzeciw stoi kobieta z kompletnie głupim oburzeniem.

W głowie się jej nie mieści, że ksiądz w kościele może domagać się konsekwencji w chrześcijańskim postępowaniu. Czyż nie lepiej by było, gdyby pani Fiołka nie poszła do komunii? Co chciała przez to osiągnąć – pokazać, jaka z niej dobra chrześcijanka, nawet wbrew faktom? Kto tu kogo upokorzył? Ksiądz ją, czy ona Pana Boga? Czy naprawdę handel pornografią jest już tak normalną rzeczą, że aż nie podlegający moralnym osądom? Jak, według tej pani, miał ksiądz postąpić: mimo faktu grzechu udzielić Komunii Świętej? A może lepiej wycofać się ze sprzedaży tego asortymentu (wszak nie on decyduje o rentowności polskiego drobnego handlu) i bez konfliktu sumienia pójść do Komunii? Czyż głupio nie brzmią słowa pani Fiołki o jakiś prywatnych pretensjach księdza? Jakie pretensje? Czy obrona katolickiej wykładni moralnej to jakaś prywatna pretensja?

Najwyraźniej pani Fiołka przespała te lekcje religii – lub po prostu ma je w nosie – jednak niech nie wymaga, że Kościół będzie udawał, że jej postawa jest OK.

Konfrontacja ze złością nie jest miła – konstatuje ksiądz Spiżak. Jeszcze gorsza jest konfrontacja z głupotą owej pani i brakiem konsekwencji innych księży: Komunii ostatecznie udzielił proboszcz parafii. Dobry to przykład na dyskusję o naszej (nie)odpowiedzialności. O potrzebie obrony wartości i niepodważalnych zasad. Nawet jeśli są kobiety, które ich nie rozumieją i które będą robiły awantury.

Pani Fiołka chce się odwołać do miejscowego biskupa. Strasznie jestem ciekawy jego reakcji …

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (19)

Inne tematy w dziale Polityka