Czy pewność siebie prezydenta Ukrainy trafi na twardą pięść niepoprawnego kibola? Wieszczę sensację w tej krótkiej wizycie. A spotkanie z Tuskiem na jej zakończenie będzie miało zamydlić wściekłość i bezradność gościa z ciamajdanu.
W dzisiejszym wywiadzie szef BBN Sławomir Cenckiewicz, który politykiem jest słabawym, określił zakres rozmów prezydentów w stolicy. Mówił o oczekiwanej przez polską stronę symetrii w relacjach, a także jakiejś formie rekompensaty za ogromne wsparcie bez którego Ukraina nie utrzymałaby niepodległości. Cenckiewicz mówi, że przynajmniej ekshumacja pomordowanych na Wołyniu winna być takim gestem. Zatem premierem już być nie może, bo symbolika zamiast kasy przypomina mi Powstanie Warszawskie albo Monte Cassino.
Data wizyty nie jest przypadkowa i odgrywa ogromną rolę. Wczoraj odrzucono w Brukseli przekazanie rosyjskich aktywów Ukrainie. Było oczywiste, bo Putin dla honoru Rosji wjechałby przez Białoruś na wojnę z NATO. Fascynaci wojny nie swoimi rękami zgromadzeni wokół wieloródki matki Urszuli z Brukseli wymyślili zatem pożyczkę 90 mld uero nazwanej ,,ze wspólnej kasy,,. Węgry, Słowacja i bodaj też Czechy już odmówiły, więc wymaganej jednomyślności dla jej udzielenia nie będzie. Bałwochwalcze komunikaty z europejskich szczytów śmieszą Moskwę i Waszyngton i taka propaganda ,,chciejstwa,, a nie realiów trafia co najwyżej na podatny grunt oczekujących cudów.
Nie mam wątpliwości, że Karol Nawrocki uświadomi Żeleńskiemu, że Polacy nie dadzą zgody na kolejne wsparcie z własnej kieszeni towarzystwa skorumpowanego jak wenezuelski kartel narkotykowy. Towarzystwa, którego 15 milionów zawinęło się z kraju zamiast go bronić. Towarzystwa, które zdemolowało rynek pracy do poziomu covidu. Towarzystwa, które zdrenowało polski budżet na wiele miliardów. Towarzystwa, które chce się nazywać narodem, a nie ma do tego mandatu.
Spotkanie Żeleńskego z Tuskiem będzie jak flaszka samogonu na poprawę humoru. Rzecz jedak w tym, że populistyczna skrajna prawica ośmiesza resztki zaufania neoliberałów w całej Europie. Komu tu chce się wojować od wieków? Pytają Amerykanie i za chwilę ruszą na Ukrainie z tak zwaną odbudową. Nawrocki woli trzymać się farbowanych loczków Trumpa, niż fałszywych gestów Brukseli. Nikt nie doceni naszej pomocy jeśli sami sobie hymnu nie zagramy.
Wieloletni dziennikarz śledczy, zawodnik i trener pływania oraz triathlonu / od 1997/
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka