KOBIETA KULA KOBIETA KULA
242
BLOG

Kiedy Bóg Kopnie w Kalendarz czyli Kula i Filozofia Odwróconej Gwiazdy cz. 1

KOBIETA KULA KOBIETA KULA Rozmaitości Obserwuj notkę 53

Gdyby kto się zastanawiał nad tym skąd takowy tytuł notki mnie się przytrafił, od razu ja rzeknę na to, że jedynie zapisuję myśli swego Anioła Stróża Chochlika i dawno już nad jego motywami w działaniach względem mej osoby przestałam się zastanawiać, bo nie lubię mieć brwi podniesionych w zdziwieniu nieustannie, od czego, jak wiadomo, na czole się robią zmarszczki, lubię zaś za to dokonywać filozoficznych interpretacji, które skutkując kreatywnym myśleniem i pisaniem, co się przekłada w chwilę obecną na wielką mą popularność na Salon24, a w przyszłości literacką Nagrodę Nobla mnie przyniesie.


Tymczasem jednak do wniosku doszłam, że rok dobiega końca i by się przydało już zakupić jakowyś fajny na rok przyszły kalendarz, bowiem nie uprawiam czarnowidztwa jak pewien poeta, co miałam okazję twórczość jego swego czasu poznać na tak zwanym Turnieju Jednego Wiersza, albowiem nie od zawsze byłam ja czarnowłosą Wiedźmą, o wyglądzie tak zwanym Gotyk, skanującą Trzecim Okiem delikwentów, aby swobodnie w duszy im czytać, ale byłam swego czasu eteryczną blondynką, pisującą poezję, zaś kiedy zdejmowałam okulary to wyglądałam jak tak zwana Słodka Naiwna (@Kopyrajt: Sergiusz W. ), co bardzo ułatwiało zdobywanie poetyckich laurów kiedy się manipulowało psychologicznie tak zwane Jury erotyczną poezją, recytowaną z drżeniem głosu odpowiednim i w stroju Ewy Maryi Niewinnej, co działając wiele lepiej na wyobraźnię tego i owego, jak jakoweś obcisłe dessusy co się w nich lubując celebrytki.


Wracając jednakowoż do czarnowidzącego poety, tak czarną dziurę mam w temacie pamięci, gdy się rozchodzi o jego nazwisko, ale zapamiętawszy ja wiersz jego krótki, acz dosadny filozoficznie:

"Nie patrz zbyt często w kalendarz,
Bo w końcu możesz w niego kopnąć"

I natenczas mnie się w księgarni wiersz ów przypomniał, gdy zamierzawszy ja kupić kalendarz ścienny, z widokami pięknymi i oczywista z filozoficznymi myślami na każdy miesiąc kolejny. Na okładce już była takowa zachęcająca treść:

"Spójrz na każdy dzień tak, jakby to było pojedyncze życie"
(Seneka Młodszy) )*

i taka Kula Kobieta z uśmiechem na twarzy ustawiwszy się w kolejce do kasy, gdy nagle pani kasjerka, która zapewne co chwilę zaglądając w swój kalendarz, dramatycznym głosem mnie woła, na całą księgarnię, dlaczego ja nie mam maseczki?!


Względem, że mam litość dla osób, które z łatwością poddają się manipulacji na umyśle i drżą ze strachu, miast się cieszyć każdym nowym dniem, który może ich dniem być ostatnim, spokojnie ja jej odpowiedziałam, że mam odpowiedni lekarski atest, a pani z nerwacją wielką, od razu chciała w niego zajrzeć, na co przystałam, bo z wariatami dyskutować nie jest warto względem własnego zdrowia umysłowego i oszczędności czasu.


I tu spotkawszy mnie niespodzianka, albowiem pani stwierdziwszy, że mój atest lekarski nie jest prawdziwy, albowiem powinien to być odpowiedni formularz z nazwą diagnozy, a nie jakowyś świstek z oświadczeniem, że względem zdrowotnym ja nie mogę nosić maski, nawet jak ten świstek jest z podpisem i pieczątką lekarza.


I tak się w ten deseń zacząwszy ja zastanawiać czy po Bożemu nie kopnąć w ten kalendarz, ale mnie się on za bardzo podobał i chwilę to trwało, aż podeszła druga pani kasjerka, co wzięła ode mnie pieniądze i życząc miłego dnia, a tłum sklepowy cichy, z opadniętą szczęką pod maską, był to obserwował.


A wszak mogłam ja to rozegrać inaczej, gdyby tak był bilet parkingowy dla Karawanu na dłużej opłacony i bym nie miała tak zwanej zagrożonej finansowymi konsekwencjami nad sobą presji czasu!


Wyobraźmy tak sobie w ten deseń inny scenariusz:


Kobieta Kula ucieka między regały, wołając, że ma w nosie owe zakichane książki, wyciąga chusteczki papierowe i zaczyna smarkać, po czym oświadcza uroczyście, że lekarski atest jest faktycznie fałszywką. Anioł Stróż Chochlik śmieje się złośliwie, mrugając okiem do mnie.


Pani kasjerka w poczuciu misji światowego zdrowia i lojalności obywatelskiej wzywa Policajów, karetkę pogotowia, a dla pewności straż pożarną i antyterrorystów, bo taka Kula Świątobliwa może mieć bombę przy sobie, albo właściwie dwie bomby, ukryte w biustonoszu.


Całe miasto zamiera, ulice zablokowane, ludziska w panice, helikoptery krążą, paparazzi z Blöd Cajtung ukryte za rogiem w pogotowiu, drżą jak Jury przy erotycznej poezji, Kobieta Kula z nieprzeniknionym spojrzeniem chabrowych swych oczu uśmiecha się chochlikowato. . .


Względem zachowania zasad bezpieczeństwa podjeżdża do mnie zaś robot księżycowy i cyfrowym głosem gada,  aby oddać jemu te bomby dobrowolnie, a ja zamiast bomby podaję jemu na wysięgnik lekarski atest.
Cisza zapadnąwszy taka, że jak to się mówi,  by ją można było kroić nożem, gdy księżycowy robot zbliżając się do Policaja akcją dowodzącego i wręczając jemu atest, oczywista w gumowych rękawiczkach i po dezynfekcji przefiltrowanym denaturatem...


I wtenczas ... wybucha bomba!


Policaj bowiem, stwierdza radośnie i z błyskiem w oku:


"Ach,  Pani Kula! My ją już sprawdzaliśmy onegdaj na dyżurze będąc latem w Airport Köln, jak się ona w podróż samolotem do Polski wybierała i możemy potwierdzić, że atest lekarski jest autentyczny, a insynuacja o tym jakoby Kula Kobieta miała jakoweś ciała obce w biustonoszu jest absolutnie paskudną insynuacją i panią kasjerkę, która takowe obelżywości rozpowszechnia natychmiast zabieramy do aresztu!".


Antyterroryści rzucają kasjerkę na podłogę, zakuwają w kajdanki, wyprowadzają do karetki pogotowia, eskortuje wszystkich straż pożarna na sygnale, światła migają, strzelają flesze aparatów papparazzi, Kula uśmiechnięta w chwale...

I tralalala.  ;-)



c.d.n.

)* tłumaczenie @Kobieta Kula








Biała jak śnieg, rumiana jak krew i o włosach czarnych jak heban, Upiorno Frelka z Hajduk Wielkich. Otoczona Aurą turkusową, z dodatkiem kolorów indygo, soczystej zieleni i słońca w letnie południe. Posiadam doskonałe połączenie z Wyższym Wymiarem, a informacje stamtąd otrzymywane pomagają mi kreować życie szczęśliwości pełne. Mistrzowska Jedenastka Numerologiczna, urodzona w znaku błyskotliwych Bliźniąt, obdarzona ponadprzeciętną umysłowością i ostrym jak brzytwa językiem, nieprzewidywalna i zmienna. Zakochana najpierw zdrowo we własnej swej osobie, choć miłość do Bliźniego jest we mnie bardzo wielka. Lubię bowiem, oczami chabrowemi hipnozę uskuteczniać, a trzecim okiem zaglądać wtenczas w duszę delikwenta i radością ową duszę napełniać, gdy w niej radości jest deficyt. Jednakowoż, gdy sytuacja tego wymaga, bez żadnego wahania potrafię się także samo zmienić w zołzowatą jędzę, albowiem stawiam jasne granice w tak zwanych stosunkach międzyczłowieczych, gdy się rzecz rozchodząc o energetyczny wampiryzm. Na koniec, pragnę jeszcze dodać, że choć jestem mądra i piękna, to skromność jest moją główną zaletą. ;-) "Dlaczego mężczyźni nie przepadają za inteligentnymi i atrakcyjnymi kobietami? - Ponieważ zjawiska paranormalne wywołują niepokój..."  ;-))) https://ujarani.com/39447 https://youtu.be/KWZGAExj-es kobietakula@gmail.com

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości