Jak ja w swej poprzedniej notce wspomniawszy, ziemia u stóp moich się poruszyła, a kamienie, umierając, płakały i nad marnością tego świata rozmyślać mnie przyszło, tym bardziej, że na przedniej szybie Karawanu znalazłam kartkę w temacie, że Karawan w nieprawidłowym miejscu jest zaparkowany, przy następnych odwiedzinach zaparkować mam gdzie indziej, a prócz tego Der Stiftungsdirektor z KZ - Gedenkstätte Mittelbau Dora przypomina o tym, że na terenie Muzeum jest absolutny zakaz, aby psy tam wchodziły, a na otwartej przestrzeni psy mają nakaz chodzenia na smyczy.
Pomyślawszy w ten deseń, że wspomnieć zapomniano jeszcze i o tym, iż właściciele psów do Muzeum w kagańcach mają wchodzić, po czym chcąc ja natychmiast opuścić to miejsce i nigdy tam nie wracać, w obliczu Dusz zhańbionych po raz kolejny, na skutek powtarzalności historycznej, co ją opętani natenczas przez szatana ludzie mają okazję czynić, poczułam jak kamienie w ziemi tej tkwiące dotąd, całą mą duszę czyniąc ciężką i twardą, zamieszkując we mnie, chcą stąd odejść, albowiem ziemia ta nie jest już ziemią poświęconą przez Boga.
Tak to, Dusze Kamienne ukojenie znalazłwszy w moim sercu twardym, a względem, że dzień był słoneczny i piękny, postanowiwszy ja pójść na wędrówkę dłuższą i poszukać miejsca, gdzie spocząć mogą owe Dusze i spokoju wiecznego zaznać.
Tak się korzystnie zaś złożyło, że okolice Nordhausen wyjątkowo są piękne, w samym sercu Niemiec one się znajdując i spokojny spacer po okolicach owych dobrze robiąc człowiekowi, szczególnie gdy samotnie wędrując, rozmawia jedynie z Aniołami i słuchając ich podszeptów znajduje właściwe drogi w miejscach, w których nigdy nie był, tak łatwo jakby tam zamieszkiwał od zawsze.
Znalazłam ja w ten deseń niewielki cmentarz i idąc wprost w kierunku murawy, na której mnóstwo było niewielkich kamiennych tabliczek, które takoż można zobaczyć na każdym niemieckim cmentarzu, albowiem wszędzie znajdując się groby poległych na wojnie ludzi, tak żołnierzy, jak ofiar bombardowań i kiedy ja tam między owe kamienne tablice wszedłwszy, opuściły mnie Kamienne Dusze, odzyskując spokój i przepełniając moje serce lekkością i ukojeniem.
Niektóre Kamienne Dusze zostały jednak ze mną, aby mnie chronić, oraz będąc drogowskazem.
Czasami bowiem, gdy myślisz, że coś rzuca cię na kamienie, to Kamienne Dusze tylko proszą, abyś je podniósł, byś je dostrzegł i odnalazł właściwą drogę, zamiast patrzeć tylko przed siebie, biegnąc na oślep za uciechami doczesnego życia.