Znane jest ogólnie powiedzenie "Do trzech razy sztuka", co mobilizując ono człowieka, aby w zamysłach swoich się nie poddawał. Jest wiele prawdy w owym powiedzeniu i jak osobiście mniemam, gdy po trzecim razie coś człowiekowi nie wyjdzie, tak jest to Znak, aby dać sobie z tym spokój.
Taka Kula, swego czasu umyśliwszy sobie nauk zgłębianie względem nowego zawodu i w tem celu zechciawszy uczestniczyć w tak zwanych bezpłatnych warsztatach, aby szkołę poznać i także samo możliwości płynące z nauki owego zawodu. Termin warsztatów dopięty, a tu Kulę Kobietę dopadłwszy grypa i jak raz w łóżku jej leżeć wypadło. Za drugim razem ów nauczyciel, co mając prowadzić owe warsztaty zaniemógł i taka Kula zamiennikowo uczestniczywszy w innych warsztatach, aby koszta utracone na dojazd się były nie zmarnowały. I pomyślawszy w ten deseń optymistycznie, że do trzech razy sztuka.
Trzecim razem jadę ja zatem optymizmu pełna, staję na światłach swoim Karawanem, aż tu mnie nagle wyprzedza jakowyś Italiano i tak niefortunnie, że ocierając się o mnie swem fizycznem ciałem, zwanym dalej Seat. Karawan biały, jak lilija, Seat jak niebo nad Italią w południe samo, a Italiano uderzywszy się w pierś i płaczem się zaniósł, w temacie śladów owego naszego zbliżenia, co je widać na odległość przynajmniej pięciu metrów.
Myślę ja sobie racjonalnie, że czas leci, a warsztaty czekając i proponując ja jemu od razu pieniądze za nasze zbliżenie, a ten mnie pokazując zaledwie dwie dychy w portfelu i płacząc nadal, że jego ciało fizyczne uszkodzone zostało. Cóż było robić, do tanich obiektów mój Karawan nie należąc, a ja siebie ceniąc także samo, zażądawszy pięciu dych przynajmniej za naruszenie bieli kobaltowym błękitem i zaprzestanie lamentu, albowiem kto jest winien konsekwencji zbliżenia z Kulą Kobietą powinien zachować się jak mężczyzna, miast beksać jak dzieciuch. W ten deseń, on mnie oddając w zastaw dokument tożsamości udał się do banku po żądane zadośćuczynienie, a ja zająwszy się korespondencją z małżonkiem Adrenaliną na temat wyżej wymienionych zdarzeń. Adrenalina się był oburzył, że ja za pocałunek w miejscu publicznym przez Italiano w tylną część fizyczną ciała jedynie pięć dych zażądałam i zażądał by żądać setkę. Kumpela zaś jedna mnie napisała, że nierozsądną ja będąc wielce, albowiem jej siostra z takiego zdarzenia z dwoma tysiącami zysku wyszła, a ja takowe tutaj mecyje czyniąc z facetem, miast żądać jego numerka w ubezpieczeniu.
Italiano przybył w myśli burzę pod moją czupryną i jak ja jemu rzeknąwszy, że małżonek Adrenalina jednakowoż stówki żądając, zbladł jak posąg grecki. Wysupłał w ten deseń całe i jedyne siedem dych z portfela i dał mnie do ręki. I choć głos kumpeli mnie w uchu siedział, pomyślałam ja, że nie ma co być chytrym, gdy człowiek daje co ma, a więcej żądać nie należy względem, że dobro czynione wraca do nas, a tak czy owak Karawan nie jest mnie Mercedesem Ściereczką Pucowanym, lecz bliskim duszy Ciałem Fizycznym, co mnie ułatwia wiele w temacie dotarcia z punktu A do punktu B i wszelakie przeze mnie osobiście uczynione blizny na ciele fizycznym znosi z pokorą i urazy nie mając za to żadnej, a swym niezawodnym stanem w gotowości do ostrej jazdy, czyniąc mnie zawsze rozkosz.
Tak to i spełnienie w temacie przyszło niebawem, względem dobra czynienia, co wraca do człowieka. Tak się bowiem złożyło, że zaledwie kilka tygodni po zbliżeniu z Italiano, taka Kula wjechawszy zadkiem Karawanu wprost w boczne drzwi Transportera co na ulicy był stanął za nią, a ona w pośpiechu, tak zwane zawracanie na trzy czyniąc, rąbnęła jego w bok tak, że wgniotła jemu te drzwi hakiem swym do holowania. Zbliżenie było z gatunku Hard Core, aż mnie przygięło do ziemi na ten widok, a facet, co z auta wyszedł, spojrzawszy na mnie i uśmiechnąwszy się, dopiero mnie miękkie nogi uczynił, bo pomyślawszy ja sobie, jakim ja teraz się stając dla niego finansowym kąskiem, a dla mnie samej anorektyczną ruiną.
Rzekłam ja jemu, w zgodności z prawdą, że mam tu zaraz obok ważną sprawę do załatwienia, która zajmie mnie kilka minut, a już jestem spóźniona. W ten deseń niech on natenczas już ostrząc Miecz Damoklesa, a ja zaraz z głową posypaną popiołem nadejdę.
Facet spojrzawszy na mnie, rozsunął boczne drzwi swego pojazdu, co ja je rąbnąwszy przed chwilą, po czym zasunąwszy je z powrotem i odezwał się w te słowa:
"Diese Seite war sowieso in den Arsch. Ich habe heute auch nicht viel Zeit. Einen schönen Tag noch!"
po czym potrząsnąwszy dłonią oszołomionej Kuli, wsiadł w Transportera i odjechał. Spojrzawszy ja odruchowo na jego tablice rejestracyjne i nogi pode mną ugięły się, a uśmiech rozjaśnił me oblicze. Zobaczyłam ja bowiem na owych rejestracyjnych tablicach numerki anielskie: "SG - (...) 3333".
Tak to, ja zachęcam w tem miejscu, aby na liczby uwagę zwracać, bo wszak nie są one zawsze dziełem Upiornego Pitagorasa, a chytrym ponadmiernie także samo i być nie należy, albowiem co i raz Anioł Chochlik nas sprawdzając numerologicznie... ;-)