Jak ja już wspominawszy w notce swej poprzedniej, internety doskonałym są miejscem na ćwiczenie akrobacjonistycznej polemistyczności, a Salon24 w szczególności, albowiem nawet jak kto kogo wyzwie od politycznych szmaciarzy, lub też w dyskutacji da się zapędzić pod ścianę, tak mordobicie żadne człowiekowi nie zagraża, co najwyżej można od jakowegoś frustrata dostać bana.
Tak się jednakowoż składa, że Kula Kobieta w znaku błyskotliwych Bliźniąt urodzona, którego Merkury jest patronem, stagnacji żadnej nie lubiąc i chętnie dążąc do bezpośredniego spotkania, albowiem ludzi jestem ja bardzo ciekawa i z nawiązywaniem znajomości nie mam żadnych problemów.
W ten deseń ja się przy okazji z kilkoma osobami z Salonu już w okolicznościach realistycznych spotkawszy i generalnie mam bardzo przyjemne w tem względzie doświadczenia. Tu muszę wyznać, że o ile kobieta mnie się na takowym spotkaniu od razu serdecznie rzuciwszy na szyję, tak przytrafiło mnie się dwóch panów, co aeroplanistycznie rzecz nazywając, robili dwa do lądowania podejścia. Pierwszy z nich mnie zobaczył w towarzystwie trzech tańczących diabłów, tedy ja się jemu nie dziwię, że choć chłop jak dąb, tak nieśmiało zapytawszy: "Przepraszam bardzo, czy Pani Kula?", bo wszak ja, to mogłabym być nie ja i posłać jego wprost do diabła za jakoweś molestacje. Drugiemu z panów co był się ze mną spotkał, podobne myśli po głowie chodziły, że jak ja, to nie ja, tak w ten deseń może on w tak zwaną papę mógłby dostać, co mnie był wyznał z ulgą, gdy na jaw wyszło, że ja to jednak ja i sobie przy tej kawie właśnie na niego czekam.
Tak to, gdy nawet i osoby poznane w internetach mogły mnie były poznać osobiście i przekonać się o tym, że nie jestem diabłem wcielonym, czy też nie tak od razu znienacka walę kogoś w papę, zdziwiło mnie natenczas zachowanie mojego sąsiada, co jeszcze do niedawna, widząc mnie wychodzącą z mieszkania mojego i filozoficznie zamykającą drzwi owego mieszkania, drzwi z windy mnie przytrzymywał w nerwacji wrzeszcząc: "Prędzej, kobieto!", po czem w windzie już wyznając przepraszająco:"Eeech, muszę znowu do roboty...".
Bardzo mnie się romantycznem wydało, że on takie ma długie rzęsy, trzepocze niemi nieśmiało, a glaca się jemu świeci jak księżyc w pełni, gdy on cały w sobie w parametrach dwa metry na dwa i w koszuli z napisem "Security". Taka dwoistość rzeczy w człowieku bywając fascynującą, lecz jeszcze nie upoważnia do tego, aby takowy facet bez konkretnego powodu nagle się zaczął zachowywać jak dzikus i na mój widok, miast mnie drzwi z klatki schodowej uprzejmnie otworzyć, on daje dyla w kierunku windy i zanim ona się zjawi, on się chowając w rogu korytarza, co mnie w ten deseń zmusza do filozofii i z kumpelą rozmowy w temacie dzikusów facetów.
Tak więc, tak zwaną aktywną dyskutację my sobie z Kumpelą prowadząc, ja jej się zwierzam, że sąsiad mnie zchamiał, a ona mnie mówi, że generalnie rzecz ujmując ja się na facetów bezczelnie patrzę i od tego mojego patrzenia to im się robi słabo, żaden facet słabo czuć się nie lubiąc, a co dopiero takowy napakowany Security z glacą, nawet jak rzęskami zamiata jak dziewica, a może i właśnie dlatego.
Taka opinia mnie zdruzgotawszy, bo wszak ja się normalnie na człowieka patrzę, nawet jak jest pakerem z glacą, albowiem wielkiej jestem tolerancji i nic mnie do tego, że on ma taką pracę, że co i raz daje komu w tak zwaną papę.
W ten deseń ja się postanowiwszy wybrać na Ezoteryczne Targi, aby mnie Jasnowidz jaki powiedzieć raczył co we mnie jest takiego, że mnie się nagle boją Security i na mój widok uciekają do windy.
Jako pierwsze mnie zdjęcie Aury tak zwanej zrobiono, gdzie nad głową moją się przepiękniste fioletowe unosiły świetlistości i w ten deseń się ja byłam dowiedziałam, że jest ze mnie wiedźma spirytualistyczna, co ja już wcześniej podejrzewałam, względem, że badania lekarskie całkowicie wykluczywszy, aby ze mną z medycznego punktu widzenia coś nie tak było jak należy, skoro ja nagle to i owo czując i widząc, czego wcześniej nie było, a inni tak nie mając.
Następnie dłoń swą ja do jakowejś aparatury zbliżywszy i tak zwane wartości owej mej Aury, a także samo i Czakr rozmieszczenia zostały zbadane i w ten deseń się ja dowiedziawszy, że mam na czole Trzecie Oko, na 98, 4% otwarte.
Tak mnie i oświeciło, że skoro ja widzę rzeczy, których nie widzą inni, może być i tak, że inni widzą cosik takiego, czego ja nie widzę. I skoro ja mam na czole Trzecie Oko, co bezczelnie się patrzy w duszę Security, tak nie ma w tym nic dziwnego, że jego to przeraziwszy i on przede mną uciekać zaczął.
Tak sobie Kobieta Kula przedwczoraj rozmyślając filozoficznie na temat Zestrachanego Security, wyciągając zakupy z bagażnika swego Karawanu, co się na nim znajduje logo firmowe Mejk Ap Artystki z malowniczym Okiem W Trójkącie, gdy obok przechodząc dwóch młodych chłopaków. Pozdrowili mnie oni grzecznie, po sąsiedzku, ja ich także samo, myśląc o dobrze wychowanej młodzieży, co w pokoleniu Fejsbuka i gier komputerowych jest zjawiskiem mile widzianym, gdy jeden z nich mijając mnie już, odwrócił się i nieśmiało zapytał:
"Czy Pani należy do Iluminatów?"
Co było robić? Odparłam z uśmiechem:
"Tak, oczywiście. "
O ile bowiem bywają zjawiska, co ich się boją dorośli osobnicy, tak wśród młodzieży wzbudzając zainteresowanie i fascynację, gwarantując owym młodym duszom oświecenie na przyszłość i nadzieję na pozytywny rozwój tego świata, że o respekcie wśród młodzieży względem Ewuni Illuminati na moim osiedlu to ja nawet nie wspominając. ;-)
Komentarze