Kobiety dołączyły do grona niepełnosprawnych

 Nikt o zdrowych zmysłach nie protestuje przeciwko usuwaniu barier architektonicznych utrudniających życie osobom niepełnosprawnym. Społeczeństwo z oburzeniem zareagowało swego czasu na wieść, że do któregoś z dużych domów handlowych nie wpuszczono niewidomej kobiety z psem przewodnikiem. Nikt nie krytykował premiera Tuska, kiedy to w swoim słynnym trzygodzinnym expose rzucał z trybuny sejmowej do dziś niezrealizowaną obietnicę zawartą w haśle „Język migowy językiem urzędowym”.

Jednak, kiedy premier rządu i ponoć liberał, deklaruje swoją radość z 35% parytetów i z uśmiechem zapewnia, że nie zadrżałaby mu ręka nawet gdyby w grę wchodziło 50% to ja po prostu wysiadam.

Lewactwo w tym tak zwane feministki odnieśli wielki sukces po potężnej ofensywie spowodowanej kubłem zimnej wody, jaki wylali wyborcy na znane z ekranów telewizyjnych panie, które nie dostały się do parlamentu mimo medialnego pompowania i fotografowania się nago.

Wypowiadając się rzekomo w imieniu wszystkich kobiet i „postępowych mężczyzn” lewactwo uczyniło z pań osoby specjalnej troski, które nie są w stanie zaistnieć odpowiednio licznie w jednym z zawodów i dlatego trzeba wprowadzić je tam od tak zwanej zakrystii.

Nasze wspaniałe panie nie potrzebują Napieralskich i Olejniczaków w roli psów przewodników oraz „autorytetów” szkolących owe psy.

To, że wiele profesji od lat jest niemal w 100% sfeminizowanych, kiedy w innych z kolei dominują mężczyźni jest rzeczą naturalną i wynikającą właśnie z różnicy płci.

Mam nadzieję, że samozwańcze przywódczynie organizacji walczących o równouprawnienie kobiet pójdą konsekwentnie za ciosem i wywalczą 35% udział pań w śród fedrujących na przodku górników, pilotów linii lotniczych, pracowników przedsiębiorstw oczyszczania miast, księży itd.

Wszystkie działaczki feministyczne z całej Europy oraz lewacy powinni odbyć obowiązkową wycieczkę do Puszczy Białowieskiej by zaobserwować póki jeszcze jest to możliwe, że świat doskonale radzi sobie bez parytetów dębów w stosunku do jodeł i brzóz do sosen. Zauważą, że kornik ma takie same prawa jak żubr, a plaga komarów pozwala wyżywić się ławicom małych rybek.

Kolejne przyczółki oddawane światowemu lewactwu burzą stary dobry porządek, a parytety tak naprawdę dyskryminują kobiety i są dla nich poniżające.

Kochane panie pogońcie te wszystkie feministki, które już samym swoim wyglądem i ubiorem udowadniają, że w dużej mierze powodują nimi jakieś kompleksy i zawiść, że to nie one noszone są na rękach, podziwiane i obsypywane komplementami.