kokos26 kokos26
1693
BLOG

Siwiec Show, czyli medialne tourne TW „Jerzego”

kokos26 kokos26 Polityka Obserwuj notkę 12

Jak Polska długa i szeroka wszystkie wiodące media pochyliły się z troską nad polityczną przyszłością towarzysza Marka Siwca, który zrezygnował z członkostwa w SLD.

Deklarowany powód opuszczenia postkomuszych szeregów, jaki podaje Siwiec to wypisz wymaluj argumentacja secesjonistów Ziobry, Cymańskiego i Kurskiego, czyli marazm w partii, która skazana jest przez błędy lidera na wieczny los opozycji bez szans na przejęcie władzy.

Prawdziwe powody porzucania partii matek też w rzeczywistości są w obu przypadkach bardziej prozaiczne.

Ziobryści odeszli, kiedy dowiedzieli się, że nie mają już szans na umieszczenie ich na listach w wyborach do Parlamentu Europejskiego, a Siwiec dostał informację, że nie dostanie od Millera „jedynki” na wielkopolskiej liście SLD.

Jednym słowem chodzi o odstawienie od zasobnego europejskiego koryta i rozpaczliwą próbę szukania innego sposobu by do tego koryta ponownie się dorwać.

Można boki zrywać słuchając i oglądając na ekranie tych wszystkich mądrych gadających głów rozpaczających nad wielką stratą dla Polski, jaką byłoby odejście z polityki „męża stanu” Siwca.

Jak widać Siwiec, typowe dziecię komunistycznej nomenklatury według salonu ma niepisane prawo pasożytowania na Polsce i Polakach tak w PRL-u jak i PRL-u bis aż do końca swoich dni.

Do PZPR wstąpił w 1977 roku, czyli zauroczony widocznie rozprawą z robotnikami w Radomiu i Ursusie i zafascynowany ścieżkami zdrowia urządzanymi przez jego towarzyszy „klasie robotniczej”.

Kiedy patrioci lądowali w więzieniach i internatach, a partia robotnicza Siwca zabijała górników w „Wujku” młody obiecujący komunista został wysłany na „zgniły zachód” by odbyć stypendium w GAS and Fuel Corporation of Victoria.

21 marca 1986 został zarejestrowany przez Służbę Bezpieczeństwa, jako tajny współpracownik o pseudonimie "Jerzy".

W III RP jego kariera polegała głównie na trzymaniu się nogawki Aleksandra Kwaśniewskiego (TW „Alek”) i bycia z nim na dobre i złe, tak podczas „kontuzji goleni prawej” w Charkowie, jak i w czasach „filipińskiej choroby” czy owijania się po pijanemu w Polską flagę w siedzibie ONZ.

Ta zażyłość obu towarzyszy nie dziwi wszak powszechnie wiadomo ze słynnych „taśm Gudzowatego”, że według Józefa Oleksego „Oluś zawsze był krętaczem, i to małym krętaczem”, a Marek Siwiec zwykle znajdował się w pobliżu „Alka”, kiedy „przekręty szły”.

Aby przypodobać się swojemu pryncypałowi z poświęceniem parodiował polskiego papieża witając znakiem krzyża i całując ziemię kaliską.

Cóż jeszcze można dodać na temat tego „wybitnego polskiego polityka” Siwca?

Jest przeciwnikiem budowy pomnika śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego i jednocześnie własną piersią bronił przed rozbiórką poznański pomnik generała Karola Świerczewskiego, alkoholika i komunistycznego zbrodniarza z krwią polską na rękach, który w 1920 roku w sowieckim mundurze szturmował Warszawę.

Szczytem obłudy hipokryzji i bezczelności Siwca były słowa, jakie skierował do Zbigniewa Ziobry w Parlamencie Europejskim:

„Czy dobrze pamiętam, że pan był ministrem sprawiedliwości, gdy uzbrojone bandy atakowały ludzi w Polsce o 6 rano, zamykano ludzi do więzienia, a jedna z pań, którą chcieliście zamknąć popełniła samobójstwo? Czy dobrze pamiętam, że Pan był ministrem sprawiedliwości?” 

Te słowa wypowiedział komuch, który rok po tym jak uzbrojone bandy komunistycznej władzy nazywane ZOMO organizowały w Radomiu „ścieżki zdrowia” dla robotników, wstąpił w szeregi PZPR. 

Należał do tej przestępczej organizacji aż do samego końca, czyli jej rozwiązania. Nigdy przez te wszystkie lata totalitarnego systemu, w którym robił karierę, ten synalek prominentnego dyrektora kombinatu „Siarkopol” i komunistycznej pani prokurator nie wykazał tyle wrażliwości, co w PE atakując Zbigniewa Ziobro.

Trwał w szeregach komunistycznej partii, kiedy uzbrojone bandy mordowały górników w kopalni „Wujek”.

TW "Jerzy" trzymał wysoko czerwony sztandar, kiedy uzbrojeni bandyci stojący na straży kremlowskich sługusów znad Wisły, do których zapisał się na ochotnika, mordowali księży; Popiełuszkę, Suchowolca, Niedzielaka i Zycha.

Nigdy nie zaprotestował, nie rzucił partyjnej legitymacji gdyż wymagało to odrobiny przyzwoitości, odwagi i rezygnacji z kariery oraz przywilejów.

Towarzyszu Siwiec, „wybitny mężu stanu”, a właściwie zakłamany tchórzu, zapytajcie się Jaruzelskiego i Kiszczaka czy to czasem nie oni rządzili Polską w czasie, kiedy patrioci ginęli lub gnili w więzieniach, a zastępy Siwców robiły kariery?

Wierzę, że jeżeli już nie ja to moje dzieci, a może dopiero wnuki dożyją czasów, kiedy Polska uwolni się spod okupacji Siwców i tych wszystkich medialnych i propagandowych rzeźbiarzy strugających z nich „mężyków stanu”. 

Artykuł opublikowany w ogólnopolskim Tygodniku Warszawska Gazeta

Polecam moją nową książkę, "Polacy, już czas" ozdobioną rysunkami Arkadiusza "Gaspara" Gacparskiego, jak i poprzednią.

Sprzedaż: www.polskaksiegarnianarodowa.pl, United Express, Warszawa, ul. Marii Konopnickiej 6 lok 227, Tel. 502 202 900

 

 

kokos26
O mnie kokos26

Sprzedaż: www.polskaksiegarnianarodowa.pl, United Express, Warszawa, ul. Marii Konopnickiej 6 lok 227, Tel. 502 202 900

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (12)

Inne tematy w dziale Polityka