Już w czerwcu na Stadionie Narodowym dojdzie do kongresu lewicy, a cała ta impreza jakby na to nie patrzyć ma także wymiar historyczny.
Już od dłuższego czasu okrągłostołowi oszuści czują na swoich plecach oddech dopadającego ich narodu stąd ten wielki spęd wszelkiej maści komuchów, lewaków i dewiantów mający poprawić im samopoczucie, a poprzez media, ze szczególnym naciskiem na kompresory z Czerskiej i Wiertniczej napompować być może już ostatni raz ten zwiotczały czerwony flak by przez chwilę wyglądał jak olbrzymi balon.
Oczywiście podstawą sukcesu będzie wypełnienie trybun stadionu narodowego do ostatniego miejsca, ale z tym nie powinno być większych problemów. Jeszcze żyje przecież wśród nas wystarczająca ilość komunistów i ich potomków, członków rodzin ubeckich dynastii, tajnych współpracowników komuszych służb nie licząc tak zwanych zwykłych pożytecznych idiotów, czy mniejszości seksualnych z wagino-sceptykami na czele.
Dużo dowiemy się spoglądając na „gwiazdorską obsadę” tego zlotu politycznych zombie.
Jaruzelski, Kwaśniewski, Wałęsa, czyli „Wolski”, „Alek” i „Bolek” to okrągły stół w pigułce.
Sowiecki sługus i agent Jaruzelski, czyli główne narzędzie kremlowskiego planu „polskiego pojednania ponad podziałami”. Dalej Kwaśniewski, czyli wyznaczony na sukcesora pupilek generała i ulubieniec pierwszego sekretarza KC PZPR, Rakowskiego i w końcu Lech Wałęsa, który kończy swoją polityczną wędrówkę najgorzej jak można to sobie wyobrazić. On od dłuższego czasu skazany jest na szukanie świadectwa swojej niezłomności, opozycyjności, i uczciwości już nie tylko u bandyty Jaruzelskiego, ale i u zwykłych esbeków zeznających w sądach podczas procesów dotyczących jego agenturalności.
Wałęsa już dawno temu stał się zakładnikiem tych zdrajców narodu i nie wierzę, że nie zdaje on sobie sprawy, że żebranie u nich o wzorową cenzurkę wygląda tak jakby doktor Mengele, jako świadka swojej niewinności przedstawił komendanta KL Auschwitz, Rudolfa Hoessa.
I tak oto w czerwcu dojdzie do, mam nadzieje, ostatniej już tak wielkiej próby objęcia władzy przez jedną z sitw biorących udział w okrągłostołowym geszefcie. Wierzę, że to uruchomione w 1989 roku na rozkaz Kremla komusze wahadło tym razem nie zadziała. Wierzę też, że nie będzie to tylko krótkotrwałe zacięcie się tego mechanizmu tak jak miało to miejsce w 1992 roku podczas „nocnej zmiany” czy przegranych przez zdrajców wyborów w 2005 roku.
Parafrazując słowa „międzynarodówki” wierzmy, że Bójto będzie ich ostatni,…bo lud roboczy wsi i miasta jedności swojej stwarza moc
W czerwcu podczas kongresu lewicy na widowni zabraknie właśnie tego „roboczego ludu wsi i miasta” i nie będzie mógł jego roli odegrać w pojedynkę nawet podstarzały były gwiazdor Daniel Olbrychski, który zapowiedział swój udział w kongresie.
On, choć na niższym pułapie, kończy podobnie jak Wałęsa, który za pieniądze wynajmowany był na 10 urodziny hipermarketu Carrefour. Olbrychski zaś zarobkuje tylko w sieci „Biedronka”.
Agent „Bolek” Wałęsa coraz bardziej nieudolnie odgrywa rolę „obalacza komuny”, podczas gdy żałosny Olbrychski zastąpił zaledwie Ryśka w serialu „Klan”.
Ten czerwcowy i czerwony mecz na Stadionie Narodowym im. Kazimierza Górskiego będzie przegrany z prostego powodu, który najlepiej zaprezentował sam śp. patron obiektu mówiąc kiedyś:
„Według moich obliczeń, jeżeli oni po przerwie nie strzelą drugiej bramki, to bardzo trudno im będzie strzelić trzecią”
Artykuł opublikowany w ogólnopolskim tygodniku Warszawska Gazeta
Polecam moją nową książkę, "Polacy, już czas" ozdobioną rysunkami śp. Arkadiusza "Gaspara" Gacparskiego, jak i poprzednią, „Jak zabijano Polskę”.
Sprzedaż: www.polskaksiegarnianarodowa.pl, United Express, Warszawa, ul. Marii Konopnickiej 6

Sprzedaż: www.polskaksiegarnianarodowa.pl, United Express, Warszawa, ul. Marii Konopnickiej 6 lok 227, Tel. 502 202 900
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka