Jacek Korabita Kowalski Jacek Korabita Kowalski
1942
BLOG

Manipulacje wokół synodu: „Punkt o rozwodnikach przeszedł”

Jacek Korabita Kowalski Jacek Korabita Kowalski Polityka Obserwuj notkę 37

Jak skłamać, żeby nie skłamać? GazWybor postarała się tak dobrze, że w pierwszej chwili naprawdę uwierzyłem, iż na synodzie stało się coś bardzo złego. W tekście Gazwyboru sa wprawdzie konkrety, wcześniej jednak pisze się o przegłosowanym punkcie jako o „określanym ogólnie jako kwestia dostępu do komunii”. Może i tak „określanym” przez niektórych, ale w przegłosowanym tekście nie ma ani słowa ani o Komunii Świętej, ani o żadnych innych sakramentach. Prawda jest zatem, jak się wydaje, taka, jak napisano na portalu „WPolityce”: „Postępowcy zawiedzeni po synodzie?” – ze znakiem zapytania, oczywiście. To wynika również ze słów abpa Henryka Hosera, który dla telewizji Salve.pl powiedział, że biskupi polscy wracają z synodu „z tarczą”. I to samo generalnie można wywnioskować z przyjętego przez synod dokumentu, choć jest on bardzo ogólny, można nawet rzec, iż dziwnie ogólny. Tak wiec, powtórzmy, nie przeszła żadna kontrowersja pt. „Komunia św. dla rozwodników” – o której trąbiła GazWybor, a teraz, poprzez swój tytuł i zdanie późniejsze, sugerowała przejście tego pomysłu w głosowaniu. Owszem, najwyraźniej przeszła inna, osłabiona i rozwodniona kontrowersja – przy oporze 1/3 ojców synodu – mianowicie delikatne sformułowanie, które „otwiera perspektywy” (a jak wiemy, „otwieranie perspektyw” może być bardzo różnie rozumiane, interpretowane etc), zawierające wszakże cytat na temat rozwodników z encykliki św. Jana Pawła II i przypominające o tym, że „w samym prawie [Bożym] nie ma stopniowalności”, nie zawierające zaś– powtarzam – ani słowa na temat dopuszczenia rozwodników do Komunii Świętej ani do innych sakramentów.

Tymczasem ponieważ niektóre media – zwłaszcza te lewe – sugerowały wcześniej, że odbędzie się głosowanie nad dopuszczeniem rozwodników do Najświętszego Sakramentu, to teraz, wobec innego głosowania, po pierwsze: wprowadzają nas w błąd podobnymi tytułami, po drugie zaś – zapewne już za chwilę GazWybor podejmie temat komunii rozwodników szermując rzekomymi ustaleniami synodu na użytek swojej wojenki z Kościołem w Polsce. Dziwiłbym się, gdyby było inaczej.

PONIŻEJ: TRZY DONIESIENIA PRAWOWO-INTERNETOWE
I TEKST „KONTROWERSYJNYCH” PUNKTÓW:


GAZWYBOR:  Kontrowersyjny punkt [...]na temat rozwodników […] zdobył poparcie dwóch trzecich biskupów i przeszedł [http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,19081622,synod-kontrowersyjny-punkt-o-rozwodnikach-przeszedl-zaledwie.html?lokale=poznan#BoxNewsLink]

RZEPA: Trzy z 62 punktów dokumentu końcowego […] [w tym punkty dotyczące] rozwodników i homoseksualistów, nie uzyskały w sobotnim głosowaniu kwalifikowanej większości dwóch trzecich głosów […] Pozostają one otwarte [http://www4.rp.pl/artykul/1150191-Podsumowanie-synodu-biskupow--3-punkty-dokumentu-koncowego-nie-uznane-przez-wiekszosc.html]

WPOLITYCE.PL: Kontrowersyjny punkt dokumentu synodu na temat rozwodników [...]  zdobył poparcie dwóch trzecich biskupów dzięki przewadze jednego głosu.[http://wpolityce.pl/kosciol/269566-postepowcy-zawiedzeni-po-synodzie-papiez-franciszek-kosciol-winien-glosic-ewangelie-i-bronic-rodziny]

Synod o duszpasterstwie osób po rozwodzie
Za internetowym portalem kosciol.wiara.pl przytaczam owe „kontrowersyjne” punkty [ http://kosciol.wiara.pl/doc/2780575] w zamieszczonym tam polskim tłumaczeniu:

84. Osoby ochrzczone, które się rozwiodły i ponowie zawarły związek cywilny powinny być bardziej włączane we wspólnoty chrześcijańskie na różne możliwe sposoby, unikając wszelkich okazji do zgorszenia. Kluczem duszpasterskiego towarzyszeniu im jest logika integracji, aby nie tylko wiedzieli, że należą do Ciała Chrystusa, którym jest Kościół, ale mogli mieć tego radosne i owocne doświadczenie. Są ochrzczeni, są braćmi i siostrami, Duch Święty rozlewa w nich dary i charyzmaty, dla dobra wszystkich. Ich udział może być wyrażony w różnych posługach kościelnych: trzeba zatem rozpoznać, które z różnych form wykluczenia obecnie praktykowanych w obrębie liturgii, duszpasterstwa, edukacji oraz w dziedzinie instytucjonalnej można przezwyciężyć. Nie powinni oni nie tylko czuć się ekskomunikowanymi, ale mogą żyć i rozwijać się jako żywe członki Kościoła, odczuwając, że jest on matką, która ich zawsze przyjmuje, troszczy się o nich z miłością i wspiera ich w pielgrzymce życia i Ewangelii. Ta integracja jest też potrzebna ze względu na troskę i chrześcijańskie wychowanie ich dzieci, które muszą być uznane za najważniejsze. Dla wspólnoty chrześcijańskiej, troska o te osoby nie jest osłabieniem swej wiary i świadectwa o nierozerwalności małżeństwa: przeciwnie w tej trosce Kościół wyraża właśnie swoją miłość.

85. Święty Jan Paweł II zaproponował kompleksowe kryterium, która pozostaje podstawą do oceny tych sytuacji: „Niech wiedzą duszpasterze, że dla miłości prawdy mają obowiązek właściwego rozeznania sytuacji. Zachodzi bowiem różnica pomiędzy tymi, którzy szczerze usiłowali ocalić pierwsze małżeństwo i zostali całkiem niesprawiedliwie porzuceni, a tymi, którzy z własnej, ciężkiej winy zniszczyli ważne kanonicznie małżeństwo. Są wreszcie tacy, którzy zawarli nowy związek ze względu na wychowanie dzieci, często w sumieniu subiektywnie pewni, że poprzednie małżeństwo, zniszczone w sposób nieodwracalny, nigdy nie było ważne”(Familiaris consortio, 84). Zatem zadaniem kapłanów jest towarzyszenie osobom zainteresowanym na drodze rozeznania, zgodnie z nauczaniem Kościoła i wytycznymi biskupa. W tym procesie przydatne będzie dokonanie rachunku sumienia, przez chwile refleksji i skruchy. Osoby rozwiedzione, które zawarły ponowny związek powinny zadać sobie pytanie, w jaki sposób zachowywały się wobec swoich dzieci, gdy związek małżeński przeżywał kryzys; czy były próby pojednania; jak wygląda sytuacja opuszczonego partnera; jakie konsekwencje ma nowa relacja na pozostałą rodzinę i wspólnotę wiernych; jaki przykład daje ona ludziom młodym, którzy przygotowują się do małżeństwa. Szczera refleksja może umocnić zaufanie w miłosierdzie Boże, które nikomu nie jest odmawiane.

Co więcej, nie można zaprzeczyć, że w pewnych okolicznościach „poczytalność i odpowiedzialność za działanie mogą zostać zmniejszone, a nawet zniesione” (KKK, 1735) ze względu na różne uwarunkowania. W konsekwencji osąd sytuacji obiektywnej nie powinien prowadzić do osądu w sprawie „poczytalności subiektywnej” (Papieska Rada ds. Tekstów Prawnych, Deklaracja 24 czerwca 2000 roku, 2a). W pewnych okolicznościach ludzie napotykają na poważne trudności, by działać inaczej. Dlatego też, podtrzymując normę ogólną, trzeba uznać, że odpowiedzialność w odniesieniu do pewnych działań lub decyzji nie jest taka sama we wszystkich przypadkach. Rozeznanie pasterskie, uwzględniając prawidłowo uformowane sumienie osób, musi czuć się odpowiedzialne za te sytuacje. Również skutki popełnionych czynów nie muszą być takie same w każdym przypadku.

86. Proces towarzyszenia i rozeznania kieruje tych wiernych do uświadomienia sobie swojej sytuacji przed Bogiem. Rozmowa z księdzem, na forum wewnętrznym, przyczynia się do tworzenia prawidłowej oceny, tego co utrudnia możliwość pełniejszego uczestnictwa w życiu Kościoła oraz kroków mogących jemu sprzyjać i je rozwijać. Biorąc pod uwagę, że w samym prawie nie ma stopniowalności (por. Familiaris consortio, 34), to rozeznanie nigdy nie może obyć się bez wymagań ewangelicznej prawdy i miłości proponowanej przez Kościół. Aby tak się stało, trzeba zapewnić niezbędne warunki pokory, dyskrecji, miłości do Kościoła i jego nauczania, w szczerym poszukiwaniu woli Bożej i chęci osiągnięcia na nią odpowiedzi bardziej doskonałej.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (37)

Inne tematy w dziale Polityka