Szykuje się, moim zdaniem, zamach stanu. Nie wiem, jaki, to jest jakiego rodzaju, i jak do niego ma dojść, ale w TVP i przyległościach widzimy teraz mniej wiecej to, co robiła PRLowska TVP w czasie Solidarności wobec Solidarności przed stanem wojennym. Pamiętam, więc mogę to głośno powiedzieć. Pamiętam też te smutne starsze panie napompowane przez ówczesny Dziennik Telewizyjny, które po 13 XII z pełnym samozaparciem popierały Jaruzela, bo "przywraca porządek", a te solidaruchy chciały "rozwalić państwo". Mówiły tak do kamer na zamówienie, ale i do znajomych. Owszem, tak, tak, takie osoby też były, o czym się rzadko pamięta.
I jakoś trudno mi mieć wątpliwość co do tego, że Gazeta Wyborcza z przyległościami - licząc w tym polityków niedawnej władzy oraz media tak zwane publiczne - galopują w jakimś celu. Bo nie widzę dla nich odwrotu. Kłamstwo goni kłamstwo w zastraszającym tempie. Jaki może byc finał tego szaleństwa? W tym szaleństwie jest metoda. Oczywiście nie chodzi o żadną obronę demokracji. Chodzi o koryto, które im już, już zabierają. A o to sie walczy.
Powtórzę więc to, co wszyscy rozsądni ludzie mówią ostatnio . Przede wszystkim trzeba jak najszybciej rozwiązać media publiczne i stworzyc media narodowe. I wywalić na zbity pysk tych wszystkich propagandzistów. Ale to zadanie bardzo odpowiedzialne. Na ich miejsce nie powinien wejść żaden urzędnik małego formatu. To musiałby być ktos tak niezależny, jak - na przykład - Bronisław Wildstein. Oby sie udało.
Ale to oczywiście nie wszystko.
Inne tematy w dziale Polityka