I oto dziś, podobnie jak przed sześciu laty, pojawiły się zdoskonałe warunki medialne do wyeliminowania Ich Dwóch (wtedy zginął jeden, w gronie Dziewięćdziesięciu Sześciu). Warunki przewidywały wowczas akompaniament rechotu, który przykrywać miał oczy i uszy głównie rechoczącym et consortes, ale przecież uszczelnił na prawdę także część pozostałych.
Efekt. Dokładnie przedpołudniem 10 kwietnia tego roku jedna z dalszych znajomych – taka nie orientująca się w naszych zapatrywaniach rodzinnych – zadzwoniła i promiennym głosem oznajmiła: „słyszeliście Państwo? cały PiS zginął !!! ha, ha, ha !!!”.
Naprawdę tak było. I to wcale nie odosobniony przypadek. Dziś byłoby podobnie. Jak w interszczujnych komentarzach na SG GazWyboru (do aktalnej wypowiedzi Mariusza Błaszczaka o przyczynach incydentu na autstradzie):
– Chodzą słuchy, że opona pękła ze wstydu za pasażera.
– Podobno widziano w pobliżu Tuska z Putinem. Ustali to komisja Macierewicza.
– Och, już czuję kolejną aferę. W tych chorych umysłach nie ma przypadków - nawet deszcz pada na czyjeś polityczne zlecenie. Zamach na budynia przez PO i KOD - Antoni ledwo odpalił jedną komisję, będzie szykował drugą.
– zamach tylko brzozy brakło , sztucznej mgły , lotniska i rosyjskich kierowców
– a mogło być tak pięknie , gdyby tych brzóz nie wycieli- kolejne miesięcznice i kolejny męczennik
– A nie dzwonił do prezydenta przed wypadkiem Jarosław prezes? On ma taki zwyczaj, uprzedzać przed....
A sprawa wcale nie jest niepoważna. Przeciwnie. Tylko że tzw. Wszyscy Święci infekują naród kłamstwem w stopniu dotąd niebywałym - NIEBYWAŁYM (a już myślałem, że możliwości są na wyczerpaniu - gdzie tam). Krzyczą też o buncie, odsunięciu od władzy etc., co ja tam zresztą będę pisał, sapienti sat. Atmosfera znów sprzyja zbrodni – i przypisaniu jej przypadkowi oraz nakryciu rechotem.
Już dawno powtarzałem w gronie przyjaciół i sobie samemu, że w momencie, w którym Oni, którzy mieli dotąd "dobry wpływ" na rządy w Polsce, zorientują się, że ów wpływ tracą – mogą zaplanować usunięcie Jarosława Kaczyńskiego.
Wcześniej myślałem o PeOwskim zamachu stanu przed wyborami, o oszustwie podczas wyborów, albo jakimś kroku unieważniającym wybory zaraz po nich. Tak myślałem, bo to wydawałoby się logiczne. Teraz logiczne wydawałoby się uderzenie w mózg i klucz do władzy prawicy w Polsce. PiS bez Jarosława Kaczyńskiego - jakżeby działał?
Ale takie uderzenie nie musi być wcale na zewnątrz odbierane jako „logiczne”. Poza tym KODowcy i inne szumowinowe popłuczyny Platformy - to pionki. Ewentualny zamach nie będzie przecież planowany i wykonywany przez nich. Nie oskarżam ich o to - jeśli o coś, to o to, że są już dzis potencjalnymi akompaniatorami zbrodni, stojącymi w najbardziej widocznym pierszym/drugim/trzecim rzędzie, rzędzie, który ma ukryć rzeczywistych sprawców.
Przypomnijmy, jak „nielogiczne” wydawało się wielu zamordowanie Lecha Kaczyńskiego w 2010 roku. Oczywiście, że Ów, który Go wytypował do usunięcia (a zapewne zamierzał usunąć także Jarosława), znacznie lepiej potrafił zanalizować polską scenę polityczną, niż ówcześni codzienni komentatorzy mejnstrimu i - częściowo - także i opozycji. Ci wszyscy przewidywali na użytek bieżącej chwili – a ON/ ONI myśleli naprawdę długofalowo. Wiedzieli, że Kaczyńscy to najskuteczniejsi w Polsce i najbardziej niezależni politycy, którzy najtrwalej utrzymują swoje wpływy i którzy mają odpowiedni, groźny dla Onych program.
Panie Boże miej nas w swojej opiece.
Inne tematy w dziale Polityka