Co, jeszcze nie ta mądrość etapu? Jeszcze nie dość goebbelsowskiego tłoczenia oczywistych kłamstw w aurze zabawy pod tytułem "bronimy demokracji" albo „każdy był konfidentem”?
A może to jednak „żarty”? Tylko że tak bezczelnych "żartobliwych kłamców publicznych" dawno ten świat (polski) nie widział.
Dlaczego podejrzewam? Dlatego, że zmiany, jakie powinny nastąpić w Polsce, i mam nadzieję, że nastąpią w najbliższych miesiącach, będą trwałe. I częściowo zaimpregnują nas przed kłamstwami lewicowych elit Zachodu, przed zalewem lewackiej ideologii w postaci – sami wiecie.
Aby nie dopuścić to tych – dodajmy: demokratycznie uchwalonych – zmian, Oni gotowi byliby (chyba? To pytanie, czy chyba, czy na pewno) dokonać zamachu stanu. Zapewne „aksamitnego”, ale zamachu. To jakby widać.
Wątpiącym przypomnę, że przez osiem ostatnich lat, mimo karygodnych wyczynów poprzedniej władzy, mimo jawnych działań uderzających w rację stanu, nie usłyszeliśmy od opozycji wezwania do niedemokratycznej zmiany rządu.
Teraz takie wezwania się słyszy. Żejacyś ludzie na ulicy sobie gadają – to jedna sprawa. Ale kiedy zaczynają dąć w tę trąbę politycy tak zwanej opozycji...
...to wówczas faktu, jakim był wczorajszy wypadek, nie można lekceważyć.
Bo pewnie miało to być dziś. Ajeśli nie dziś, to może już w tym tygodniu? Atmosfera dojrzewa. Odwagi, szumowiny, mówcie otwartym tekstem. Lepiej jednak idźcie do spowiedzi i nawróćcie się. Trwa Wielki Post.
I obym się mylił co do zamiarów szumowin.
Inne tematy w dziale Polityka