Zygmunt Jan  Prusiński
Zygmunt Jan Prusiński
Zygmunt Jan Prusiński Zygmunt Jan Prusiński
36
BLOG

Zatoka Intymnego Przymierza - Część V

Zygmunt Jan Prusiński Zygmunt Jan Prusiński Kultura Obserwuj notkę 0

ZATOKA INTYMNEGO PRZYMIERZA - część piąta


Dział: Kultura Temat: Literatura



Zygmunt Jan Prusiński


W UKRYTYM ZWIERCIADLE

Angelice Zareckiej



Rzeki od rzek, drogi od dróg, ścieżki od ścieżek.

Osiągam przestrzeń, tę aplikację wzoru.

Samoczynnie piszę oczami nieznany Erotyk,
jesteś tam ugoszczona - podaję ci brzoskwinie.

Specjalnie dla mnie rozbierasz się -
ciało dla ciała, dotyk dla dotyku, cisza dla ciszy.

Poukładane wzory zaklęcia - topi się szarość,
wchodzimy Angeliko do Kolczastego Lasu.

Nierozłącznie rozwijam się jako mężczyzna -
twoje dotyki jak maki w polu tańczą na wietrze.

Tańczysz i ty przytulona do głębi;
sączy się aksamitny krzyk z nieba.

- Odeszło uwieranie samotnika, wracam do życia!


11.06.2010 - Ustka
Piątek 6:10



MOJE MIŁOSNE PRZESŁANIE

Elżbiecie Dębickiej


Listonosz nie przyniesie do domu.
Moje przesłanie piszę w osamotnionym wierszu -
przyjmij je - jest takie niewinne...

Poeta prosi o miłość.
Nie jest z kamienia choć życie kamienne w nim.

Nie jest niewolnikiem materialnych stron;
dla niego kobieta jest ołtarzem natury.

- Czy można spotkać czystą kobietę,
w której instynkt darem jest dla niego?

Nie musisz odpowiadać.

Czas rysuje z wiatrem rysunki na niebie.
- Kochania jest tak mało jak na lekarstwo!

Czyżbyśmy się tak w sobie zamknęli,
kupując żelazne kłódki z dużymi kluczami?

Elżbieto pogodna w soczystej oprawie -
całuję twoje nogi na kilka pokuszeń w czwartek.

- Będziemy karuzelą...

Będziemy wirem rzecznym w totalnym erotyzmie
składania ciał modlitw - ciał kwitnącej miłości!


10.06.2010 - Ustka
Czwartek 9:16



TA DROGA JEST DROGĄ MIŁOŚCI

Augustynie Milewskiej


Przejdziemy śród piękna...
W sobie zatrzymani - połyskujący cień.

Świat nasz intymny jest inny -
leśny, polny, kwiatowy.

Zapach sosen nas otacza -
jesteśmy przez to inteligentniejsi.

Moja leśna Augustyno,
szukaj we mnie szlachetnych zrywów.

Połączymy kolory zaiste -
modlitwa to ta droga piaszczysta.

Idziemy błogosławieni przez niebo,
ptaki nas witają śpiewem.

Miłość to nasza rzeka -
dwa brzegi wciąż naprzód idące.


9.06.2010 - Ustka
Środa 6:25



UCIEKAJ OD MIESZCZAŃSTWA DZIEWCZYNO !


Małgorzacie Najwer


Uciekaj od mieszczaństwa dziewczyno,
ucz się rozmawiać z przyrodą i ze mną.

Jestem tuż obok ciebie - jestem,
uczę się kochać twego widoku na trawie.

Oparta o brzozę przechodzisz na drugą stronę drzewa,
i ja tam jestem w środku i piszę o twarzy dziewczyny.

Dla mnie bawełnianą sukienkę zrzuć z siebie -
stań się czynną i brzezinową dziewczyną.

Uklęknę przed twym ciałem i będę kochał -
tak mnie uczyła Matka - Ziemia na tej ziemi.

Nie będę zmieniał ani swoich powab
ni ulubionego koloru i przed tobą i za tobą.

Przytul się do drzewa Małgorzato!
- Ja w tym drzewie jestem...!


8.06.2010 - Ustka
Wtorek 9:34



SKRZYDLATA DZIEWCZYNA SNU

Motto: "Nadzieja ma skrzydła.
Przysiada w duszy i śpiewa pieśń bez słów,
która nigdy nie ustaje.
A jej najsłodsze dźwięki słychać nawet podczas wichury".
- Karolina Rakowska -


Tak, (przysiadłaś w mej duszy
i śpiewasz tę pieśń bez słów)...

Nie ranisz mnie sobą...
- Kobieta potrafi skrzywdzić
i słowem i czynem.

Wiesz Karolino, zdobię cię wierszem,
Te wiersze zostaną wieczne -
nie umierają jak liście.

Czy serdeczność jest poukładana?
Jak najbardziej miłość układam w tobie.

Pójdziemy pooglądać kaczeńce;
zrobię ci z nimi zdjęcie. -
Ułożysz się tak jakbyś nimfą była,
a ja, stary rybak, zażądam od ciebie
trzy życzenia...

Piszesz Karolino na niebie:
"Nadzieja ma skrzydła...
która nigdy nie ustaje".
Rozglądnij się w moich oczach.
Wstąp w nie byś odczuła
tę delikatność kochanka w czerwcu.

Przekażę ci upragnione
(najsłodsze dźwięki),
będziesz je długo pamiętać.

Erotyk jest jak korzeń dębu.


8.06.2010 - Ustka
Wtorek 7:46



PORANNA AMBIWALENCJA CUDÓW

Magdzie Siudy


Dotykam twoją pierś jak rozwiniętą różę.
Mały lęk zakołysał lotem jaskółczym -
wbijam się w twoje niebo ciała,
soki spływają żywiczne z sosny.

Magda namiętna oczekuje fal.
Biodrami porusza się i gra etiudy.
Wiolonczela nie skarży się na dźwięk,
potrafi podnieść poza zasięg słuchu.

Roztopy i Potopy w ludziach.
Szkli się pęknięta rysa w słońcu.
Obiegłem całe ciało w porannej sile,
zaprosiłem do miłości - światło.

Lampy przydrożne, kamienie polne,
ptaki wędrowne zapraszam na koncert.
W jednym rozdziale jest tyle piękna;
spontaniczność się w nas rozbiera!


7.06.2010 - Ustka
Poniedziałek 7:14



W OGRÓDKU U ANIOŁÓW

Jagodzie Malinowskiej



Będziemy kulturalni.

Ogródek gościnny jak żaden.
Roztopimy myśli wpierw,
złapiemy Motyla Erotomana
żeby nam nie przeszkadzał.

Nie będę ci mówił fantazje.
Dorośli mają zachęty jak cień.
Przyłożę ucho do twej piersi,
posłucham balladę Boba Dylana.

Śpiewałem i ja protest songi -
pamiętam szczecińską "Kaskadę".
Wiosna Orkiestr i moja piosenka
w konkursie "Po co urodziłem się"
i "Dom skruszony nadzieją"!

Brzmią wspomnienia jak czuły dźwięk,
były okoliczności muzyki kochania.
W możności cichej prośby do kobiety,
to kochanie przystąpić z tobą chcę.

Będzie jasno jak w tymże ogrodzie,
porośniemy sobą w czułych dotykach.
Weź Jagodo to co tobie się należy -
ja wezmę od ciebie podobnie to samo.


6.06.2010 - Ustka
Niedziela 21:01



Wiersze z książki "Zatoka Intymnego Przymierza"


________________________________________________________________



Bogowie i człowiek - Rozmowa z Cyprianem Kamilem Norwidem


Zygmunt Jan Prusiński

BOGOWIE I CZŁOWIEK


Rozmowa po śladach przeszłych,
tylko cisza sterczy jak kikut.
- Zygmunt Jan Prusiński

..........................

„Jeśli ty mnie szukasz – P r a w d a woła –
To z namiętnościami czasowemi
Węzeł swój roztargnij, synu ziemi!
Bo nie dojrzysz i cieniu mego zgoła...”
- Cyprian Kamil Norwid

„Bogowie i człowiek”, to tytuł wiersza Cypriana Kamila Norwida. - Podchodzę do Mistrza. We wtorek (3 października 2006 r.) dotykam jego „Poezje” – tylko tyle w tytule, a wystarczający na kilka, na kilkanaście epok. Później może być wielka wojna, i spali to wszystko, co było. Nawet fortepian Fryderyka Szopena. Byłem jako już dorosły na tej ulicy Nowego Świata w Warszawie, przyglądałem się temu budynkowi. A Mistrz pisał, stał tam i widział, i pisał oczami, co stało się z fortepianem Fryderyka. Pewnie przyjaźnili się wzajemnie. Szkoda, że mnie przy was nie było. Taka epoka dla artystów i twórców to wielkie poświęcenie. Ja zagmatwany w komunistycznej rasie, wciąż błądzę, szukam człowieka; tak trudno...

Cyprianie pisz ponownie do Fryderyka, że: „A w tym, coś grał: taka była prostota (...) I była w tym Polska”... Ale tak dla przypomnienia, czy byłeś u „Pani Baranowej, która przyjmuje bardzo pięknie” – mnie wtedy tam nie było, czy myślisz Mistrzu, że i mnie by ona przyjęła w swoim domu, a w salonie ugościła winem ? Ślady są wszędzie, jeśli je widzimy nawet i po 150 latach. Przecież gdzieś dobrzy ludzie kierują się po śmierci, muszą się kierować w takie miejsca, gdzie wszystko jest dobre – nie tylko poezja, nie tylko muzyka, nie tylko skryta miłość do człowieka.

Piszesz: „Kiedy błądziłem w Piekle (...) – i szedłem dalej w powietrzu i porze, I świetle”... Jeśli nawet po drodze tak trudnej, by spamiętać to wszystko, bo pamięć też wysycha nawet jeśli ją kilkakrotnie budzisz do własnych celów, to powiedz mi Mistrzu, ile tej Polski nosiłeś w sobie, czy cała była ona w Tobie ? Piszesz: „Tam – milion rzęs”... Wiem, że wiele razy płakałeś, po kryjomu są najpiękniejsze łzy, z woli i ciała i duszy. Wiem, płakałeś za Polskę – choć tak trudno wielu innym zachować się podobnie. Tak, wiem: „Wstaniesz – i pójdziesz, kamienny z rozpaczy, I nie zatrzymasz się”...

Czy myślisz że Bogowie Ci pomogli przetrwać, dotrwać do celu ? Gdzie są Bogowie nie ma człowieka, bo: „Czułość bywa jak pełny wojen krzyk”, tak, musiałeś bywać tam, a niepokój o Polskę doskwierał Ci tę jałmużnę w codziennych wymiarach, i na początku i na końcu, i prawie w każdym wierszu. Czytam te Twoje ślady Mistrzu, a tak mało radosnych opisów, nawet i jasność nieba i jasność w czasie poranku zgrzyta twardym słowem. – Czyżbyś był wiecznym żołnierzem niespełnionym ku zwycięstwom ? Twoje oczy to wicher namalowany na obrazach.

„Jak niewiele jest ludzi i jak nie ma prawie
Pragnących się objawić !... (...)
Ni współcześni, ni bliscy, ani sobie znani..”

Tylko pozory. Pozory są pajęczyną wplataną niewolnikom. Żyjemy stadami, choć w tej stadninie ludzkiej kołyszemy nienawiść niemowlęcym poruszeniem. Czy wiemy o tym, czy udajemy. Skąd się to bierze ? Matka nam o tym nie mówiła. Ojciec nam o tym nie mówił. Przechodziliśmy to całe stadium dojrzewania, z dnia na dzień, z miesiąca na miesiąc, z roku na rok, z dekady na dekadę. Czy moglibyśmy to zmieścić nasze życie człowieka w jednym li tylko sezonie ? Są owady żyjące tylko jeden sezon, choćby tak przyjazny do ludzi, motyl. Motyl, symbol piękna. Technika przyjścia na świat. Technika latania. Skrzydła większe i ważniejsze od całości. Kolory i wzory. – Kto to czyni Mistrzu ? Kto czyni to piękno bez ludzkich rąk przecie.


Ziemia ludzkich spraw z korzeni...

Sznuruję ciekawość, schylam się do ziemi,
dotykam to ciepło życia, jest w nim zamęt...
Rozpamiętuję dziecinny hałas, podlotka zaloty,
ojciec w oknie liczył moje podwórkowe grzeszki.

Nie wiem czy wróciłem o czasie, zegar na piasku
skrzywił cień oddalającego słońca, było późno.
Matka przy kuchni smażyła placki, na patelni
olej się skarżył, a w głośniku sekretarz partii.

To zapożyczona epoka szara i śmieszna, lud
powstał z korzeni, z ogrodów ukrytych Szatana !
I tak pamiętam Cyprianie te moje zacne ciała,
to zalesie pagórków, krzaki i wojny na piasku.

Zygmunt Jan Prusiński
5 października 2006 - Ustka


Pewnie Mistrzu byś mnie skrzyczał, gdybym Ci podrzucił ten wiersz w tej chwili napisany. Za świeży do światła przenieść go, niech w ciemności dojrzewa... Ale Ty, wojowniczy pasjans z kart układasz i piszesz: „Tak kły pszeniczne ruszają się z ziemi, Wyzieleniając, za grzmotem...”

Prostota z ułamkami. Czai się zawsze niepokój... Czy wiesz Mistrzu, że Polska dalej nie ułożona wryła się w skalną ziemię. Słyszę uciekających – nie przed policyjną pałką czy lufami czołgów. Dzisiaj inna to broń, inna taktyka przeciwko ludzkości. To nienawiść. Nienawiść (w parlamencie) łomoce duchem zaszłości. Ludzie uciekają z własnej Ojczyzny. Ludzie – a w niej najwięcej (młodego kwiatu)., młodzież polska zostawia swój ślad jak najdalej od Polski. – To nie Twoja emigracja, to nie moja emigracja, to jest dziwna „emigracja”, bo w pokoju... Przy Twojej emigracji był okupant, przy mojej emigracji był także okupant, a jaki okupant jest teraz obecny ? A Ty już wtedy pisałeś o tym cholernym socjalizmie:

„Ludzie, choć kształtem ras napiętnowani,
Z wykrzyknikiem różnomową wargi,
Głoszą: że oto źli i już i wybrani,
Że już hosanna tylko, albo skargi !...”

A skąd o tym wiesz, człowiek przeszłość ma zawsze pozrywaną, no bo nie jest był zapamiętać na tyle, ile może. Pozrywane są nitki pamięci, gdzieś zaplamiony obraz w szczątkach lub we fragmentach. Ty miałeś swoją „przeszłość” – której ja nie umiem dotknąć, tym bardziej rozpoznać... Bo:

„Nie Bóg stworzył przeszłość, i śmierć, i cierpienia.
Lecz ów, co prawa rwie;
Więc – nieznośnie mu dnie;
Więc, czując złe, chciał odepchnąć spomnienia !”

Od ciemności do ciemności., ta ciemność i dziś ma swoje miejsca. Ludzi łatwo odróżnić, ale łatwo też poróżnić. I wtedy taki klon myśli przydaje się: „Płomień w niebo rzucą, ofiarny...” Ale gdyby dostąpili skrawek tego nieba, nie myślisz Mistrzu, że by i to zepsuli, na poczet skrajnej zawiści. Denerwują mnie takowe odpowiedzi, że człowiek grzeszyć musi. A dlaczego ? Czemu nie wybiera „wysiłku” na rzecz umiłowania ziemi. – Gdyby nie ta ziemia, gdzie by postawił swój dom ? Gdzie by wiedział, iż ta ziemia, to jego Ojczyzna ? W „Pielgrzymie” napisałeś:

„Przecież i ja – ziemi tyle mam,
Ile jej stopa pokrywa,
Do pokąd idę !..."

No właśnie, „człowiek”; który jest ważniejszy ? Jeśli jest ten jeden gdzieś w czeluści ukryty słowami filozofów i technologów od religii, to jak nazwać tych, którzy przez całe nasze życie się przewijają we władzach. Byli potomni, i są nadal – bogami się zwąc, lub i każą się zwać. Ty Mistrzu masz swoją odpowiedź zupełnie powikłaną, bo co do kapłana – prędzej do apostoła, tak, niech każdy będzie takim apostołem swojego czasu. Ty ogłaszasz:
- „Człowiek ?... jest to kapłan bezwiedny i niedojrzały". -

Twoje „Dno jedynie – stale-ojczyste". Dno moje upadłe, bom tej szczęśliwości nie zaskarbił sobie. Tak trudno odszukać siebie, choć w lustrze na co dzień przeglądanym, nawet ukradkiem, nawet idąc patrzymy na swoje odbicie... Zapamiętujemy rysy jak urok zatok. Tak, rozumiem Twoje zaklęcie, bo szlachetność jest rzeczą trudną:

„Ach !... czy nie ma już miejsca na świecie
Dla Niewinności ?"

Skazani jesteśmy na (niezwykłość w zwykłości), na balans pomiędzy...
Zostawiłeś ten szkielet tylko u niedobitków, bo tchórze mają swoje światy. Komu mam mówić o Tobie, kiedy piszesz potomnym i to zaklęcie:

„A Ojczyzna – czy tylko
Jest tragedią - ojczyzny ?"

Nie kusz mnie bym odpowiedział. Zresztą nie jestem pewny, czy umiałbym odpowiedzieć. Jak piszesz, „Sieroctwo”, to w moim pojęciu jest ono zaprawdę długiem wielopotomnym...



W ogrodach jest późno na zachwyt

Tudzież moje istnienie, w kartach nic nie ma,
czarne kolory jak chmury przed burzą, zlewa się
ołowiana apokalipsa w literaturze i na obrazach.
Migotliwie rozpoczynam podróż, w poezji jest
taki pociąg bez maszynisty i konduktora, rozkwita
pamięć po odeszłych i odchodzących; wczoraj
pofrunął Marek Grechuta – śpiewnie do nieba.
Jesienne podróże są ciche, wkoło zasypiają tangary,
robi się ciaśniej na przyczółku, ziewa puszysty
orszak ku sukcesom, polityka wdziera się nawet
do sypialni, posypana pudrem czas wstyd zakrywa,
a my tacy niedołężni i z nadwagą, do snu wracamy.
Kolebka Twojej Polski była zupełnie inna, nie ma
dziś podobnego Norwida – są tylko pokraczne słowa.

Zygmunt Jan Prusiński
10 października 2006 – Ustka

Mistrzu, to Twoja wina. Wplątałem się w gąszcz zawiłych roszczeń do wolności. Mezalians odkupienia jest iluzją, jest uwodzeniem o stan posiadania. Mieszkam w zaniedbanym domku rybackim – komunalnym, cuchnie wilgocią; grzybica robi swoje. – Kto tu w ogóle coś robi ? Za wolność musisz płacić ! Nie ma, zlituj się, w ogóle nie wiem kto się lituje.
A Ty mi tu śpiewasz:

Bo pieśń nim dojrzy, człowiek nieraz skona,
A niżli skona pieśń, naród pierw wstanie.


Posłowie:
Byłeś potrzebny Cyprianie Kamilu, wobec tamtego czasu i tego, w którym nie uczestniczysz. – Komu dzisiaj te Twoje słowa, słowa odkupienia ? Kto dzisiaj zagląda na te strony, gdzie wiersze pachną Tobą samotniku – wędrowcze - pustelniku ? Wiersze to jak ten pociąg bez maszynisty i konduktora. Ale wiem, byłeś światu potrzebny ! Byłeś Polsce potrzebny ! Byłeś literaturze potrzebny ! Wreszcie, byłeś mi potrzebny, żebym mógł Cię dotknąć, żebym mógł ujrzeć Twój ostatni ślad na ziemi... w wierszu.

Zygmunt Jan Prusiński
Ustka. 10.10.2006 r.


__________________________________Czytelniczka pisze...


Wanda / Kraków - 11.10.06 23:42

Bardzo ciekawa konwersacja, zazdroszczę autorowi Zygmuntowi J. Prusińskiemu łatwości w nawiązaniu kontaktu z taką znakomitością jak Norwid.

Płynął jakby na wietrze, szturchany przez czubki drzew.




Zobacz galerię zdjęć:

Zygmunt Jan  Prusiński
Zygmunt Jan  Prusiński Zygmunt Jan  Prusiński Zygmunt Jan  Prusiński Zygmunt Jan  Prusiński Zygmunt Jan  Prusiński Margot Bene Avinion Margot Bene Avinion

Zapraszam do Niezależnej Wytwórni Filmowej PROSTAK_____ http://korespondentwojenny.salon24.pl/_____ A teraz będą "chwalunki"..., co dzięki mnie utworzyłem jako animator kultury i działacz społeczny w polityce w Polsce i na Emigracji: 1967 - 1970 ...założyciel zespołu muzycznego "Chłopcy z Przedmieścia" w Otwocku; 1979 - 1981 ...został przewodniczącym Klubu Młodych Pisarzy przy ZLP w Słupsku; 1982 - 1985 ...kolporter pism emigracyjnych w Wiedniu; 1987 ...wydał dwa zeszyty literackie - wiersze pt. "Słowo" i "Oaza Polska" w Monachium wydawnictwo: Niezależny Związek Pisarzy Polskich "Feniks"; 1988 - 1990 ...wiedeński korespondent "Orła Białego" w Londynie; 1990 - 1994 ...założyciel i przewodniczący Korespondencyjnego Klubu Pisarzy Polskich "Metafora" i Polskiego Centrum Haiku a także pomysłodawca "Wiedeńskiej Nagrody Literackiej im. Marka Hłaski" oparty z plonu konkursu na prozę i poezję - zorganizował dwie edycje konkursu literackiego w Wiedniu; 1997 - 1998 ...członek Ruchu Odbudowy Polski - przewodniczący Komisji Rewizyjnej ROP w Słupsku; 1998 - 1999 ...korespondent radia City w Słupsku; 1999 - 2003 ...założyciel i przewodniczący Polskiej Partii Biednych na Pomorzu; 1999 - 2003 ...założyciel i sędzia Słupskiego Sądu Społecznego w Słupsku; 2000 - 2009 ...założyciel i prezes Stowarzyszenia "Biały Blues Poezji" w Ustce; 2001 - 2009 ...założyciel środowiska literackiego w Starostwie Powiatowym w Słupsku; 2001 ...wydał tomik wierszy pt. "W krainie żebraków słyszę bluesa" - ZLP Słupsk; 2004 - 2005 ...korespondent radia "Supermova" w Londynie; 2005 - 2007 ...redaktor gazety internetowej "Karuzela Polska"; 2005 - 2009 ...korespondent międzynarodowej gazety "Afery Prawa a Bezprawie" w Irlandii z siedzibą w Sanoku. ____Odpowiadam swoim podpisem - Zygmunt Jan Prusiński Ustka. 23 Grudnia 2009 r.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura