Putin udowodnił już nie raz, że jego czerwone linie to bullshit, ale i tak nie przeszkadza to NATO i Trumpowi trzymać się w stosunku do Ukrainy tej straceńczej doktryny, którą można streścić w jednym zdaniu: nie rozjuszaj agresora zbyt nachalną samoobroną, pozwalając mu jedynie na utrwalanie i powiększanie swoich zdobyczy terytorialnych i praktycznie uniemożliwiając ich odbicie Ukrainie. Pasuje ona szczególnie Trumpowi, który chce ocalić skórę Putinowi i nie zamierza z niej rezygnować za żadną cenę. To już np. nie dotyczy Izraela, bo Hamas nie dysponuje bronią atomową, tak więc Rosja może robić co chce i atakować kogo chce, a atakowany ma dbać o to, żeby jej za bardzo nie rozjuszać.
Po ostatnim spotkaniu z Zełenskim w Białym Domu Trump napisał na swoim koncie na Truth Social:
Spotkanie z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim było bardzo interesujące i serdeczne, ale powiedziałem mu, tak jak z całą stanowczością zasugerowałem prezydentowi Putinowi, że czas powstrzymać zabijanie i zawrzeć UKŁAD! Dość już przelano krwi, granice posiadania zostały wyznaczone przez wojnę i krew. Powinni się zatrzymać tam, gdzie są. Niech obie strony zadeklarują zwycięstwo, niech zadecyduje Historia! Tysiące ludzi jest masakrowanych każdego tygodnia — KONIEC Z TYM, WRACAJCIE DO DOMU DO SWOICH RODZIN W POKOJU!
Tak Zełenski skomentował ten wpis zapytany o niego podczas późniejszej konferencji:
Prezydent Trump ma rację, powinniśmy zatrzymać się tam, gdzie jesteśmy, a potem rozmawiać. Inne zespoły mogą spotkać się i zdecydować, co zrobić, jak podjąć prawdziwe kroki prowadzące do prawdziwego pokoju, sprawiedliwego i trwałego pokoju. Ale między nami, tu chodzi o Putina, bo nie my zaczęliśmy tę wojnę.
Sądzę, że ta krótka wymiana zdań pokazuje najdobitniej z jaką skalą problemu mamy tutaj do czynienia. Trump zrównuje ze sobą obydwie strony tego konfliktu, zaatakowanego i atakującego, i nakłada na nie taki sam ciężar odpowiedzialności za jego prowadzenie i zakończenie. Jest to ewidentna niedorzeczność i absurd. To tak jakbyśmy od zaczepianego przez oprychów przechodnia, który usiłuje się bronić, oczekiwali, że przestanie stawiać opór, zamiast stanąć w jego obronie, bo w ten sposób tylko rozjusza napastników. Czy w ten sposób nie stalibyśmy się sojusznikami tychże oprawców? A tak właśnie postępuje Trump wobec atakowanej przez Rosję Ukrainy tak jakby to ona mogła przerwać rosyjskie ataki. Zełenski co chwilę musi przypominać mu, że to nie oni zaczęli tę wojnę i to nie od nich zależy jak postąpi agresor. Jedyne co mogą zrobić to bronić się i będą to robić dopóki są atakowani. Przestaną jak przestaną być atakowani. Co tu wyjaśniać? Donald Trump mówi rzeczy, które mijają się nie tylko z faktami, ale z elementarną logiką i nie dopuszcza do siebie żadnej krytyki, mających odmienne zdanie wyzywa od głupców, a ośmielających się go krytykować straszy represjami. Jak z kimś takim dyskutować, prowadzić negocjacje? Pod tym względem Trump z Putinem dobrali się jak w korcu maku.
Jestem pełen podziwu do Zełenskiego, bo na jego miejscu już podczas tej pamiętnej wizyty w Białym Domu, podczas której został tak haniebnie zrugany przez Trumpa i jego współpracowników, wypaliłbym: a czego ty ode mnie wymagasz, Donald, że złożę broń, wywieszę białą flagę i będę patrzył się spokojnie jak Rosja zagarnia kolejne moje terytoria mordując bezkarnie moich rodaków? To nie ja zacząłem tę wojnę, kretynie, nie ja ją prowadzę i nie ja mogę ją zakończyć. Ja tylko bronię mojego narodu! ...I dlatego właśnie nie mógłbym być dymplomatą ani politykiem na tak wysokim i odpowiedzialnym stanowisku. Podziwiam jednak wytrzymałość i tolerancję Zełenskiego i w ogóle ukraińskiego rządu, bo nie ma chyba na współczesnej cywilizowanej scenie politycznej lidera, który byłby tak trudnym partnerem i w ogóle człowiekiem, który potrafi postawić wszystko do góry nogami i jeszcze bezczelnie mieć pretensje do innych, że go za to nie uwielbiają. Obyśmy my nigdy nie musieli się z czymś takim borykać.
https://www.wnp.pl/wiadomosci/usa-trump-o-ukrainie-obie-strony-powinny-zatrzymac-sie-tam-gdzie-sa-i-oglosic-zwyciestwo,995633.html
...
Nie ma potężniejszego władcy od tego, który panuje nad sobą. Nie ma większego niewolnika od tego, który tego nie potrafi.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka