Ulpian na blogu rosemanna napisał o Micie który PiS próbuje stworzyć by dzięki niemu wygrać wybory. Zainspirował mnie tym komentarzem do zastanowienia się nad tym jak tworzy się pewien obraz który potem "sprzedaje" się jako istniejący by na końcu w łatwy sposób obalić go podstawiając kontrargumenty.
Ulpian pisze:
Trudne pytanie, bo samo słowo MIT ma to do siebie, że każdy może weń włożyć, co mu pasuje.
Ten, komu na chleb zabrakło, może włożyć przekonanie, że za ś. p. Lecha Kaczyńskiego na ten chleb by miał.
Ten, kto się czuje w Polsce niedoceniony - że za ś. p. Lecha Kaczyńskiego byłby doceniony.
I tak - mit daje każdemu według życzenia, w końcu jest mitem i ani o prawdę ani o realia troszczyć się nie musi.
MIT zakłada, że:
1. Lech Kaczyński był Narodowym Bohaterem. Wszystkie jego złe decyzje (a przynajmniej dyskusyjne, np. podpisanie Traktatu Lizbońskiego, uzależnienie własnego stanowiska od jego zgodności z interesami PIS) są niebyłe, a co najmniej błahe w porównaniu z JEGO WIELKOŚCIĄ. Po katastrofie smoleńskiej wielu publicystów z prawej strony wielkość LK głosiło w ideach, jakie miał. Cóż, idee. Wszystkie je znamy od wielu lat. Prawda, dobro, piękno, Polska Jagiellońska, O skutecznym rad sposobie - to już wszystko było i jest dorobkiem ludzkości. Wielkość polityka mierzymy nie śmiercią, nie ideami, którymi żył, nie uczciwością zwykłego człowieka, ale tym, czego dokonał dla Narodu. Piłsudski dokonał. Kaczyński co najwyżej chciał i wątpliwe, czy by to Narodowi na dobre wyszło.
Przy czym uważam, że Lech Kaczyński był najlepszym prezydentem, jakiego mieliśmy do tej pory, ale nie świadczy to dobrze o nim, ale o miałkości jego poprzedników. Sam z siebie był prezydentem przeciętnym.
2. Narodowy Bohater nie zginął. Narodowy Bohater poległ. Nie w wypadku będącym splotem wielu różnych zaniedbań, w tym jego i jego kancelarii, ale w walce o swoje idee, w ostateczności w zamachu mającym go powstrzymać.
3. Wszyscy, którzy zginęli z nim, to tło, sztafaż, aby pokazać wielkość Narodowego Bohatera.
4. Krzyż nie jest znakiem cierpienia i pokory. Krzyż jest znakiem wywyższenia Narodowego Bohatera ponad jego małych przeciwników politycznych.
etc.
Gdy MIT zaczyna się rozbierać na czynniki pierwsze - a w epoce powszechnego dostępu do informacji o to nie trudno, zaczyna być widoczne, że co krok, to nadużycie moralne (za klasykiem);
1. Był dobrym prezydentem, ale miał też swoje wady i liczne błędy. Niczego wielkiego nie dokonał. A że chciał - dobrymi intencjami piekło wybrukowane.
2. Zginął w katastrofie, której mogło nie być i z tyloma wartościowymi ludźmi, których w tym samolocie nie powinno być, a znaleźli się tam na jego zaproszenie (Narodowy Bohater nie przewiduje? rysa na micie, wiem, wiem, inni powinni przewidywać, Klich, Arabski, Narodowy Bohater jest ponad to). Katastrofa ta nie zapisze się w historii świata jako znak wielkości Narodu Polskiego, raczej jako przejaw jego megalomanii i nieliczenia się z realiami (pogody oszukać się nie da).
3. Wielu ludzi, którzy zginęli z nim, dla mnie wielkością przerasta LK o głowę. Ś. P. prezydent Kaczorowski. Maciej Płażyński. Andrzej Przewoźnik.
4. Był już polityk, co miał Matką Boską w klapie. Teraz drugi będzie miał krzyż. I nie przeszkadza mu to, że cynicznie storpedował wprowadzenie ochrony życia poczętego do Konstytucji (a miał ku temu realną szansę!). On godzien stanąć jako pierwszy pod krzyżem, a ci wszyscy inni - tam, gdzie stało ...
A ja zapytam: czy bardziej Bóg ucieszyłby się z tych nienarodzonych, którzy żyć mogli, czy z tego, że jego drewniany symbol będzie stał na chodniku w pewnym mieście?
Wszystkie cztery pkt które stworzył Ulpian są nieprawdziwe, ale są przez merdia powielane jako coś co chce narzucić PiS swoim wyborcom, czyli ciemniakom i oni ci wyborcy (ci gorsi, mniej rozumni) mają w to uwierzyć a my to pokażemy (pewnie z Palikotem jako tym odbrązawiającym) Ale skupmy się na pkt:
Już pierwsze zdania sugerują że popierający PiS to głodujący żebracy, a sympatycy PO to wykształceni dobrze zarabiający przedstawiciele narodu :)))
Idźmy dalej:
1. Ocena L. Kaczyńskiego: Ulpian oczywiście podaje niby negatywne przykłady ja mogę podać pozytywne jak:
a) odpolitycznienie IPNu dzięki czemu mogłem przeczytać takie książki jak Księża wobec bezpieki, czy SB a Lech Wałęsa. Przyczynek do biografii
b) powołanie niezależnego prezesa NBP dzięki któremu nie nastąpił atak spekulacyjny na nasz kraj po wypowiedziach Rostowskiego że będzie bronił naszej waluty czy też wygranej sprawie 4mld zł na które nie zważając na konsekwencje rząd chciał położyć łapę. Ale też i wypracowany zysk NBP pozwolił mi jako frankowemu kredytobiorcy nie popaść w ruinę, czy też przewidywalność polityki NBP i dobre zachowania pozwoliły mi na skuteczne inwestowanie na foreksie.
c) Polityka Jagiellonów, gazociąg Odessa Brody Gdańsk, stanie na straży polityki gazowej z Rosją, Możejki, Traktat Lizboński. To są rzeczy które mam nadzieję ktoś UCZCIWIE oceni.
Przeciętność czy Wielkość można mierzyć też warunkami w jakich przyszło mu stoczyć bój, moim zdaniem w tych warunkach w jakich L. Kaczyński się znalazł zrobił bardzo dużo.
2. Tak Narodowy Bohater poległ, i nie jest to MIT tylko prawdopodobieństwo i PRAWDA którą mam nadzieję poznamy. Ulpian w odpowiedzi pisze że zginęli na Jego zaproszenie, tak jakby oddanie hołdu pomordowanym w Katyniu wymagało jakiegoś zmuszania do przyjazdu. O świętowaniu Tuska z Putinem nic nie pisze, czy też o tym czym jest Rosja jak wygląda tam demokracja, co się robi z politycznymi przeciwnikami i jak załatwia się przywódców państw sąsiadujących. Temat na dłuższą dyskusję.
3. To nieprawda, wszyscy którzy z Nim zginęli byli dla mnie bardzo ważni. Mimo że ich nie znałem to ich lubiłem i ceniłem za to co robili. Nawet wczoraj przypomniała mi się audycja w trójce w której minister Stasiak zaproponował piosenkę w przerwie i był to motyw z filmu Rio Bravo, to dużo o nim mi powiedziało.
4. Krzyż jest symbolem który ma nam i naszym dzieciom przypominać o tragedii jaka nas spotkała. Powinien być ważny dla każdego Polaka, bez względu na wiarę i przekonania polityczne. Nie bójmy się krzyża, to też nasza tradycja nawet tych niewierzących ale czujących się polakami.
Jest też coś takiego jak tworzenie rzeczywistość i on ją tutaj stworzył (albo została przez kogoś innego wykreowana) na swój (ich) użytek by się lepiej poczuć. MIT o którym pisze i jaki merdia próbują SPRZEDAĆ nie istnieje, ale jest tworzony by go potem można było tak obalić i pokazać jacy to jesteśmy mądrzy. Przykre że tak dużo ludzi na taki zabieg daje się nabierać.
Inne tematy w dziale Polityka