Kiedys J. Kaczyński powiedział, że wstydziłby się pracować w radiu zet. Urażona redakcja zorganizowała akcję "Nie wstydzę się Radia Zet" Pytano polityków i słuchaczy czy "WSTYDZĄ SIĘ RADIA ZET" Jest to tak śmieszne że każdy by to zauważył ale niestety nie w Polsce. U nas w kraju zapytany polityk odpowiadał zgodnie z sugestią "dziennikarzy" "nie nie wstydzę sie radia zet" No ja też sie nie wstydzę, ale gdybym tam pracował to bym się wstydził.
Podobnie jest z MO. Niby porusza tylko tematy które krążą w opinii publicznej, niby nikt nie chce słuchać o Smoleńsku ale jak pisze Wildstein kiedy wypływa inormacja o tezie nacisku wtedy robi sie z tego temat dnia, czy tygodnia. Niby MO zadaje pytania i dla obiektywizmu zawsze wrzuci coś z jednej i z drugiej strony, szkoda tylko, że jak mowa o PO to pierwszy odpowiada członek PO, a jak o PiSie to na końcu dopuszcza sie członka tej partii do głosu i jeszcze nie może skończyć odpowiedzi ponieważ MO ciągle mu przerywa. Każdy może sam to prześledzić, tak samo jak reakcję "polskich" mediów na protest Błaszczaka. Tytuły i wydzwięk artykułów iście tabloidowy: Awantura, spór, afera, I tak właśnie wygląda w Polsce dziennikarstwo, i tak wygląda debata polityczna. Celebryci i paparazzi mogą czuć się nieswojo, skoro politycy i pseudo dziennikarze odbierają im robotę.
Dopisek:
Właśnie oglądałem serwis inormacyjny tvn24 i pokazując rozmowę MO z posłem Błaszczakiem wycieli słowa MO: "nie musi pan przychodzić" które były bezposrednią przyczyną wyjścia opozycjonisty.
Inne tematy w dziale Polityka