Wiesław Kos Wiesław Kos
345
BLOG

Józef Stalin i jego dziedzice. Skaza, której nie możemy usunąć.

Wiesław Kos Wiesław Kos Media Obserwuj temat Obserwuj notkę 17

5 Marca 1953 przestało bić serce Józefa Wissarionowicza Dżugaszwilego. Na dużym obszarze Eurazji człowiek ten będzie pamiętany bardzo długo. Imperium, którym władał rozciągało się od Kamczatki do Łaby. Na tych ziemiach jest wspominany dwojako. Albo jako zbrodniarz, albo jako mąż stanu. 

Wszystko jest zależne od tego, jak obecnie postrzega się go w narracji danego kraju w którym Stalin kształtował życie polityczne i społeczne. 

W Polsce ogólnie postrzega się go jako zbrodniarza, ponieważ rachunek krzywd jaki zaznali Polacy na skutek jego decyzji politycznych jest oczywisty. Są jednak środowiska i ośrodki inteligenckie, gdzie wspomina się go z rozrzewnieniem lub źle kamuflowanym podziwem. Dzieje się tak, ponieważ gros artystów, pisarzy, nauczycieli akademickich i polityków czy funkcjonariuszy państwowych było ukształtowanych politycznie pod wpływem stalinowskiej propagandy, jak też wartości(?) marksistowskich. Słynni dziś na świecie reżyserowie jak np. Agnieszka Holland, czy też pisarze jak Wisława Szymborska i wiele innych osób dorastali w duchu pogardy do polskości, jej tradycji niepodległościowej czy wiary wyznawanej przez ogół. Takie osoby są autoryterami dla tzw. liberalnych elit. Polakożercze filmy Pani Holland, wpisują się w kanon najgorszej propagandy sowieckiej. To z takimi osobami spotyka się prezydent Macron i ust takich osób czerpie źródło do opinii o Polsce. Nie dziwmy się więc, jak nas odbiera później zachód i dlaczego neguje i zwalcza instytucjonalne reformy państwa jak ta dotycząca sądownictwa. 

Polskie sądownictwo w kształcie obecnym opiera się na konstrukcie prawnym z czasów stalinizmu, z niewielkimi zmianami. Co gorsza, sędziowie jak też pracownicy wymiaru sprawiedliwości to ludzie wychowani przez system stalinowski. Za przykład podam tu karnistę Igora Andrejewa, który był współsprawcą wielu mordów sądowych z epoki stalinizmu w tym sprawy rotmistrza Witolda Pileckiego. Wychowankiem tegoż Andrejewa jest niejaki Lech Gardocki - sędzia, prezes Sądu Najwyższego i doradca Komorowskiego. Ten człowiek obecnie znany jest z zażartej obrony systemu funkcjonowania sądownictwa w Polsce opartego na stalinowskich podwalinach. 

Wreszcie poruszamy też sprawę mediów. Adam Michnik vel Szechter to brat osławionego stalinowskiego aparatczyka, który w obawie przed karą za swą działalność żyje na emigracji w Szwecji. Światopogląd Michnika jest doskonale znany, jak też jego usposobienie ideologiczne. Etatowy funkcjonariusz michnikowskich mediów Konstanty Gebert - syn sowieckiego szpiega w USA i zażartego stalinowca - jest dziś uznanym na zachodzie komentatorem polskich spraw bieżących. Nie dziwmy się więc, że Polska prawica jest tak źle odbierana za granicą. Takich mamy ekspertów w sprawach polskich, którzy co gorsza mają za oceanem posłuch.

Wielu dziennikarzy na krajowym podwórku, którzy zohydzają społeczeństwu ideały tradycji i patriotyzmu tacy jak Wojewódzki, Lis czy Kraśko - to dzieci komunistycznych prokuratorów, wojskowych czy propagandystów. Ci ludzie demoralizują społeczeństwo urabiając je do konsystencji papki globalizmu oraz marksizmu kulturowego. To jest właśnie to znamię stalinizmu, które ewoluuje zgodnie z interesem ich chlebodawców, znajduje naśladowców i kształci narybek. 

Z wykształcenia - administracja sektora publicznego. Moje pasje to podróże, spacery i przyroda. Jeśli chodzi o sferę duchową to jestem miłośnikiem dobrej książki, filmu. Prezentuję poglądy realisty politycznego z akcentem narodowym. Publikuję pod pseudonimem artystycznym. 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura