kotpocztowy kotpocztowy
166
BLOG

Analogia tragedii

kotpocztowy kotpocztowy Polityka Obserwuj notkę 3

Salezjanin, który nonszalncko wypowiadał się o bezpieczeństwie obszaru i wyjątkowej sytuacji wolontartiuszy,

miał widocznie przed oczami przykłady mieszania faktów i "rzeczowej"  żonglerki  rzeczniczki prokuratury (nie pamiętam nazwiska, taka wysuszona, blada, jakby na odwyku).

Stwierdzał, że zagrożenia nie było, a doniesienia, dotyczyły innych terenów i grupa polskich wolontariuszy nie miała kontaktu z osobami zarażonymi. Oczywiście , (cokolwiek można potwierdzić po 21 dniach,) ale o tym zapomnial powiedziedzieć, jak rownież o tym że nasi wolontariusze mieli bezpośredni kontakt z miejscową dzieciarnią.

Malezyjski lot miał miejsce rownież w bezpiecznym korytarzu, w obszarze potencjalnie neutralnym. Tylko że tam trafienie rakietą, jest o wiele mniej prawdopodobne, niż kichnięcie zarażonego ebolą człowieka w twarz niezabezpieczonego wolontariusza.

W skrócie i jedni i drudzy, mieli czas aby podjąć decyzje skutkujące ewentualnym zaniechaniem podróży, kierunku, terminu.

Tylko że w wypadku wirusa, ofiar może być znacznie więcej.

Ciekawe czy p. Salezjanin weźmie również odpowiedzialność za sprowadzenie epidemii.  Zobaczymy za 10 dni,(wrócili 3, a dziś jest 14)  kiedy ebola pokaże oblicze nad Wisłą.

kotpocztowy
O mnie kotpocztowy

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka