R.Broda –zapisek26 – 16 lipca 2006
Targowica w świetle jupiterów,
Gdybyśmy mogli obserwować zachowanie Targowiczan w przededniu zdrady, moglibyśmy na bieżąco śledzić ich zabiegi o pozyskanie sprzymierzeńców z krajów ościennych, zwłaszcza takich, którzy już wcześniej wykazywali skłonność do agresji. Dzisiejsze media - nawet bez zamówienia podają nam takie obserwacje na tacy.
Najpierw atak na Polskę z Parlamentu Europejskiego, niewątpliwie inicjowany przez kilku europosłów, niewątpliwie ze znaczącym udziałem B.Geremka. Któż mógłby pouczyć parlamentarzystów PE o tak zdeformowanym obrazie Polski, a zwłaszcza o „treściach programów Radia Maryja”.
Później mieliśmy haniebny list byłych ministrów spraw zagranicznych (znowu Geremek), strofujących z tego samego brukselskiego terenu urzędującego Prezydenta RP.
Dalej, już dla jasności, z terenu odwiecznego wroga, tak bardzo użytecznego przed z górą dwoma wiekami. Jest prawie pewne, że wyrafinowana w prawdziwie niemieckim stylu „satyra” Tageszeitung także ma swoje źródło w zachętach współczesnych Targowiczan.
Wreszcie, jak dowiaduję się, dalsza akcja jest już firmowana osobiście przez B.Geremka – jutro ma się ukazać jego artykuł w Die Welt, w którym podobno bez wstydu i bezpośrednio rzuca gromy na dzisiejsze władze Polski. Równie napastliwego dla Polski, a zwłaszcza dla Prezydenta i Premiera, wywiadu udzielił, także niemieckim mediom, L.Wałęsa – podopieczny Geremka.
Historia na ogół powtarza się jako farsa, ale zwróćmy uwagę , że ta jawna zdrada Polski może być groźna, bo wojna zaczyna toczyć się w otwarte karty, tak jak było z obalaniem Rządu Premiera Jana Olszewskiego - wewnętrzni przeciwnicy Polski są pod ścianą i są zdecydowani na wszystko. Dlatego również nasza strona musi zmobilizować wszystkie siły. Jestem, więc, pełen uznania dla kroków związanych z dołączeniem A.Macierewicza do tej rozgrywki.
Oczywiście wierzę, że zdrajcy przegrają, ale nam nie będzie wolno nigdy zapomnieć o tej zdradzie. Podam krótką historię, gdy Geremek wykazał słabe rozeznanie swoich, możliwości politycznych, także ona daje mi podstawy do optymizmu.
W 1990 roku napisałem list otwarty do B.Geremka, który był wtedy w Sejmie Przewodniczącym OKP. Lista moich pretensji była bardzo długa, wskazywałem na ewidentne błędy, marnowanie zwycięstwa czerwcowych wyborów, krytykowałem blokowanie przez niego rozwoju demokratycznych procedur, broniłem ostro Wałęsy i zdecydowanie potępiałem brutalne ataki na niego ze strony środowiska skupionego wokół adresata (oczywiście nie wiedziałem wtedy, że broniony przeze mnie Wałęsa był w istocie cały czas prowadzony przez Geremka-doradcę). Głównym punktem listu było wezwanie B.Geremka do ustąpienia z funkcji Przewodniczącego OKP, bo jego czas się wyczerpał i lepiej, by przyśpieszył sprawę i wykonał ten gest z własnej inicjatywy, zanim go odwołają inni.
Główne fragmenty tego listu były opublikowane w Tygodniku Solidarność, wyłącznie dlatego, że redaktorem naczelnym był wtedy Jarosław Kaczyński. Otrzymałem odpowiedź, w której Geremek zapewnił mnie, że mylę się co do jego stosunku do Wałęsy (brawo za tę prawdę), a na moje wezwanie „czuj się odwołany”, nie będzie reagował. Niecałe dwa miesiące później został z hukiem odwołany i poprzez utworzony ROAD rozpoczął sagę UD-UW-PD, aż po dzisiejszy udział we współczesnej Targowicy.
P.S. Może dzisiaj Marszałek Sejmu Marek Jurek zreflektuje się, czy miał rację oburzając się na europosłów, którzy nie poparli kandydatury B.Geremka na wiceprzewodniczącego PE.
R.Broda –zapisek28 – 23 lipca 2006
Kontrowersyjny? Antoni Macierewicz,
Premier Jarosław Kaczyński podjął decyzję oczekiwaną przez wszystkich, którzy dobrze Polsce życzą. Powołał Antoniego Macierewicza na ważne stanowisko likwidatora WSI i głównego budowniczego nowych formacji zajmujących się wywiadem i kontrwywiadem wojskowym. Postawił też kropkę nad i, umocowując go stanowiskiem wiceministra obrony narodowej.
Jestem przekonany, że Premier nosił się z tym zamiarem już od dawna, ale dopiero teraz ogólna sytuacja polityczna i okrzepnięcie koalicji pozwoliło na jej podjęcie. Jestem też przekonany, że ten krok zapowiada jedną z najpoważniejszych jakościowych zmian w rozwoju sytuacji. Z jednej strony rozpocznie się, jak ujął to kiedyś prof. B.Wolniewicz - rzeczywiste dobijanie gada i równoległe uwalnianie życia gospodarczego od sitwy służb. Z drugiej strony zagospodarowanie A.Macierewicza, a wcześniej już Premiera J.Olszewskiego, spowoduje niezbędną integrację środowisk politycznych, które w wyniku niezawinionych przez siebie zawirowań zostały chwilowo ustawione na jałowym biegu.
Nie może zatem dziwić wściekłość ujawniona w gronach opozycyjnych, gdy ta formacja, na którą z takim ryzykiem wykonano zamach „nocnej zmiany”, powraca do władzy, by odpowiedzieć po 14 latach na pytanie: czyja będzie Polska? Argumentów nie ma, więc powraca się do tych, które już zużyto wcześniej, ale ubranych w nieco mniej rażącą formę, by się całkiem nie skompromitować – mówią oni i powtarzają tę zbitkę na okrągło: Antoni Macierewicz jest kontrowersyjny!
I to jest normalne, to jest prawo opozycji. Nie jest natomiast normalne, gdy zbitka ta powtarzana jest przez innych. Nie chodzi mi o kilku mydłków z LPR, którzy nawet dzisiaj nie zdają sobie sprawy, jak bardzo opóźnili naprawę Polski psuciem LPR, chodzi o polityków PISu, którzy to kupili i swoją obronę decyzji Premiera rozpoczynają od słów: wprawdzie A.M. jest politykiem kontrowersyjnym, ale…
Przez nich A.Macierewicz może być kwalifikowany, jako polityk bezkompromisowy, uparty, trudny, niezmienny w poglądach, walczący…itd., ale skąd im się wzięło - kontrowersyjny?
Słuchałem dzisiaj kolejnego irytującego „śniadania w Radiu ZET”, które jak zawsze było demonstracją chamskiego zachowania Moniki Olejnik. Słuchałem też Posła PIS Z.Cymańskiego, który ma szczególnie przytępioną wrażliwość na arogancję bojącej się lustracji agentki i na język adwersarzy. Pan Poseł też przyjął, a nawet rozwinął podaną mu do konsumpcji zbitkę.
Szczerze mówiąc, jeszcze bardziej się zdenerwowałem, gdy nagle okazało się, że w „śniadaniu” uczestniczy B.Geremek i coś tam nawet chrzani o kulturze politycznej. Cymański siedzi więc obok Geremka, który po swoich zagranicznych donosach na Polskę – szczególnej demonstracji kultury politycznej w jego wydaniu- bodaj po raz pierwszy publicznie występuje w Polsce…..i Cymański milczy…nic, ani słowa komentarza. Czy głoszenie kontrowersyjności Macierewicza i milczenie o skandalicznych donosach Geremka jest przyjęciem tej właśnie kultury politycznej „inaczej”?
R.Broda –zapisek30 – 31 lipca 2006
Izrael – naród wybrany pragnie samotności przez odrzucenie,
Garstka psychopatów demonstrująca w Warszawie poparcie dla Izraela po masakrze ludności cywilnej w Kanie została ukazana w różnych telewizjach z wyraźnym zakłopotaniem. Długa historia dramatu Bliskiego Wschodu coraz bardziej zamyka pole komentatorom próbującym usprawiedliwiać zachowanie barbarzyńców; tylko ludzie całkiem ograniczeni umysłowo mogą przyjmować izraelskie tłumaczenia porażających w swej bezwzględności aktów wojennych i towarzyszącą im obłudę przekazywanych wyrazów ubolewania.
Likwidacja stanowiska ONZ i zabicie czterech neutralnych obserwatorów zostało wykonane z pełną premedytacją, jako sygnał ze strony Izraela: nie chcemy tutaj obecności jakichkolwiek świadków, bo nie mamy zamiaru ograniczać się jakimiś konwencjami, względami humanitarnymi, czy podporządkowywać się innym zasadom waszej cywilizacji.
Także masakra w Kanie była przeprowadzona z pełnym rozmysłem. Tutaj chodzi o demonstrację taktyki: Hezbollah jest silniejszy niż przypuszczaliśmy, nie będziemy narażać na dalsze straty naszych żołnierzy, jesteśmy gotowi na wszystko, będziemy niszczyć i zabijać ludność cywilną, aż do czasu, gdy się poddacie i rozbroicie.
W tym pierwszym przypadku cel został w zasadzie tanio osiągnięty, bo rzecz pozostawiono w rękach bezsilnych i równie zakłamanych figurantów ONZ, którzy jak zwykle rozmyją odpowiedzialność. W drugim przypadku popełniono błąd, bo okazało się, że zmasakrowano nie tylko cywilów, których można zawsze oskarżyć, że była to bojówka Hezbollah, ale zadano śmierć 37 dzieciom, których nijak nie można obarczyć odpowiedzialnością.
Budzi się, więc, świadomość międzynarodowej społeczności, prawdopodobnie z pewnym opóźnieniem obudzi się też w USA. Wyczerpuje się odporność ludzi na odrażająco bezwzględne wspieranie Izraela przez USA, a nawet widoczne zagrzewanie do agresji, które pewnie miało sprowokować Syrię i Iran do aktów otwierających możliwość uderzenia na te kraje z maksymalną siłą amerykańskiej machiny wojennej. Jak to wszystko się rozwinie?
Jeśli ma być pokój to: Izrael pewnie zachowa swoją integralność na terytorium przyznanym im przed blisko sześćdziesięciu laty. Z własnego wyboru otoczy się do końca murem przed sąsiadami, stworzy getto własnej samotności i pozostanie w izolacji od wszystkich, którzy nie zgadzają się by ich kosztem realizowali swoje niespełnione wybranie. Będą to wybranie realizować we własnym gronie, za murem zbudowanym przez siebie, uprawiając tym razem już na sobie różne eksperymenty ideologiczne, społeczne, gospodarcze i ustrojowe.
Jest jednak zapowiedź ulokowania NATO-wskich sił wojskowych, które miałyby zapewnić pokój i bezpieczeństwo Izraela. Pomysły, by Polska uczestniczyła w takiej akcji budzą grozę i powinny wywołać zdecydowany opór. Zaplątywanie nas w brudne interesy Izraela to już nie jest ryzyko, to jest pewność, że Polska zapłaci straszliwą cenę. Nasi żołnierze będą ginąć w imię całkowicie niejasnej sprawy, będą się poświęcać tak, jak Polacy przez wieki poświęcali się, tolerowali różne nielojalności i haniebne zdrady Żydów, tworzyli dla nich „Paradis Judeorum”. Później znajdą się dziesiątki Grosów, którzy będą nam pluć w twarz, aby za to wszystko wyrazić wdzięczność w prawdziwie żydowskim znaczeniu tego słowa.