Mamy kolejną parszywą manipulację ze strony TVN i innych zaprzyjaźnionych z totalną opozycją mediów. Już po ujawnieniu, że wydarzenia „dramatu Joanny” miały miejsce blisko trzy miesiące przed rozpoczęciem manipulatorskiej ofensywy, trzeba było poczekać na jakieś szczegóły wyjaśniające tę sprawę i przedstawiające kontekst sytuacyjny.
Dzisiaj już wiemy, że atak na policję nie miał żadnych podstaw, a nowe okoliczności, takie jak zaskakująco negatywny profil polityczno-ideologiczny p. Joanny, skłaniają do wyczekiwania na dalsze informacje. Doraźne lekcje wynikające z tej sprawy są raczej trywialne, bo przecież każdy wie, że totalna opozycja, Donald Tusk i TVN notorycznie kłamią, manipulują i nie cofną się przed żadnym podłym uczynkiem. Zacieśnia się jednak pętla na szyi ich zwolenników, którzy muszą przełknąć kolejną porcję wstydu.
Jest wszakże element tej sprawy, który mnie zastanawia, bo uderza wprost w zwolenników prawa kobiet do legalnej aborcji na życzenie. Akceptacja takiej proaborcyjnej ofensywy jest przecież podstawowym wymaganiem „programu” Tuska dla Polski. Tymczasem sprawa Joanny ujawnia najgłębszą prawdę, czym dla kobiety jest grzech aborcji i do jakich konsekwencji prowadzi. Ten element, tak dramatycznie doświadczony przez bohaterkę prowokacji, stał się mimo woli pułapką dla aborcjonistów. Warto przywołać grozę sytuacji ze stenogramu pierwszej rozmowy lekarza psychiatry z numerem 112:
Szef Policji na konferencji przedstawił nagranie połączenia z numerem 112, na który zadzwoniła lekarz psychiatra, informując, że jej pacjentka po zażyciu tabletki poronnej mówi, że popełni samobójstwo. Część nagrania została usunięta ze względu na ochronę danych osobowych i tajemnicę lekarską. Połączenie miało miejsce 27 kwietnia o godz. 20.27.
Fragment tej rozmowy:
„Ona dokonała (tajemnica lekarska-tl… aborcję ) w domu z tego co mówi i po prostu nie może tego znieść. Tego wszystkiego znieść, tak i że znaczy już jest po (tl), powiedziała mi tyle, że dokonała (tl) w domu, nie może tego wytrzymać, zaraz zażyje leki i się zabije.”
Kobiety domagające się prawa do aborcji i wspierający ich w tym mężczyźni na pewno o tych psychologicznych skutkach wiedzą, ale bezpośredni przykład p. Joanny, zwolenniczki aborcji wpadającej w ciężką depresję po tabletce poronnej musi robić mocne wrażenie. A przecież długotrwałe konsekwencje psychiczne są dla kobiety jeszcze bardziej bolesne i podobno trwają do końca życia.
Jestem emerytowanym profesorem w dziedzinie fizyki jądrowej. Zawsze występuję pod własnym nazwiskiem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka