Kolejne wystąpienia Donalda Tuska pokazują, że usuwa mu się grunt pod nogami i coraz trudniej jego zwolennikom przyznawać się, że są gotowi łykać każdą jego niedorzeczność, każde kłamstwo, każdą kompromitację. Sprawy są już domknięte, a to, co jeszcze niedawno uznawano za niekoniecznie prawdziwe oskarżenia, są już powszechnie formułowanymi wnioskami podsumowującymi całą działalność Tuska w polskiej polityce. Nie ma wielkiego sensu ciągłe przypominanie roli Tuska w konkretnych sprawach, które niszczyły Polskę i w każdym wymiarze realizowały interesy Niemiec. Dzisiaj jest już to tak upiornie przejrzyste, że trudno sobie wyobrazić, na czym zwolennicy totalnej opozycji opierają swoje postawy, chociaż wciąż chcą być przyjmowani jako miłujący Polskę patrioci. Dotychczasowa bezkarność działań Tuska i kręgu jego najbliższych współpracowników jest skrajnie demoralizująca, ale sondażowe „poparcie” jego partii ma znaczący wpływ na trwanie tej bezkarności.
W gruncie rzeczy polityczne uznanie działalności przywódcy totalnej opozycji w czasie, gdy był premierem Polski mogłoby być osądzone przez Trybunał Stanu, ale wtedy śmierć polityczna byłaby jedyną formą końca bezkarności, a decyzje i działania skrajnie szkodliwe dla Polski mogłyby być interpretowane jako błędy, nieudolność i zaniedbania. Tymczasem długa sekwencja tych błędów i zaniedbań, a także ich waga w oczywisty sposób wskazują na działanie z premedytacją, ale z pewnością znajdą się sędziowie, którzy taką ocenę zakwestionują.
Najbardziej znaczącą zbrodnią Donalda Tuska przeciw Polsce jest jego udział w zamachu smoleńskim. Waga tej dziejowej tragedii jest tak duża, że udział w niej, bez względu na to, czy świadomy, czy nieświadomy, nie może pozostać bezkarny. Bezkarni zapewne będą ci, którzy do dzisiaj bezwstydnie udają, że ta tragedia była wypadkiem lotniczym zawinionym przez wskazane przez nich ofiary. Już w kilka miesięcy po wydarzeniu można było zestawić fakty potwierdzające zamach, a nikt nie wskazał ani jednego argumentu, który by go wykluczał. Po jednoznacznym udowodnieniu, że miały miejsce co najmniej dwie eksplozje ładunków wybuchowych, kwestionowanie zamachu jest bezczelnością, a często kompromitacją. Wina Tuska polega na świadomym, lub nieświadomym współdziałaniu ze sprawcami zamachu, a potem w sabotowaniu śledztwa i w ukrywaniu sprawców. Dokumentalny serial filmowy „Reset” w bardzo przekonujący sposób przywołuje cały kontekst i tło polityczne zamachu, można się też domyśleć, że jego dalszy ciąg położy zamach smoleński w centrum uwagi. Ta zbrodnia nie może pozostać bezkarna i Tusk o tym wie. Wiedzą także wszyscy, że kłamstwa o „przeprowadzonych” sekcjach i zachowanie Ewy Kopacz w Rosji już dawno powinny zostać ukarane, ale jak dotąd neuma nowska bezkarność działa. To się radykalnie zmieni po najbliższych wyborach i o tym też Tusk wie. Dlatego stawiam prognozę, że Donald Tusk po wieczorze wyborczym w październiku 2023 ucieknie z Polski.
Jestem emerytowanym profesorem w dziedzinie fizyki jądrowej. Zawsze występuję pod własnym nazwiskiem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka