Kraśnik Kraśnik
291
BLOG

Ulotka

Kraśnik Kraśnik Polityka Obserwuj notkę 0

 Czy prawdą jest, że…

w Kraśniku istnieje stowarzyszenie, które uczy dzieci przechodzić prawidłowo przez ulicę? Słyszałem, że tak. To wspaniała inicjatywa bo po kolejnych znakomitych reformach rządu niestety ani szkoła, ani przedszkole tego nie uczą. A zatem to naprawdę wspaniale, że powstało stowarzyszenie, które zajmuje się właśnie tym: przechodzeniem przez jezdnię. Kilka dni temu znalazłem w skrzynce na listy ulotkę tegoż stowarzyszenia. Była przepiękna. Kolorowa, z rysuneczkami, na doskonałym papierze. Pomyślałem, że taka ładna, to chyba dla dzieci. Dałem swoim, ale są jeszcze małe i nie umieją czytać więc się nie zainteresowały. Dałem więc dziecku znajomych. Chodzi już do szkoły, ma osiem lat więc i czytać umie. Chłopiec mnie wyśmiał bo powiedział, że tu są straszne bzdury napisane i on to już wszystko wie, a poza tym, to jest ulotka dla dorosłych bo tu jest coś napisane, że „wasze dzieci i coś tam… i zadbajmy o dzieci czy coś takiego”  powiedział i oddał mi karteczkę. Dałem ulotkę jego ojcu, ten przeczytał i powiedział, żebym zabrał ten chłam i że to chyba dla debili… Wyszedłem od nich bo trochę się zdenerwowałem, bo ktoś chce ich czegoś nauczyć, a oni zamiast podziękować to jeszcze człowieka wyklinają.

Przeczytałem tę ulotkę w końcu i ja i przyznaję, że zdecydowanie jest dla dorosłych, tzn. dla rodziców dzieci bo piszą tam: zadbajmy o ich bezpieczeństwo, tzn. bezpieczeństwo dzieci, a przecież to rodzice dbają o bezpieczeństwo swoich dzieci. Powtarzam. Ulotka jest świetna. Mówi np. „Zatrzymaj się przed przejściem dla pieszych. Najpierw spójrz w lewo. Potem spójrz w prawo.” I jeszcze: „jeśli nic nie jedzie, możesz spokojnie przechodzić” Powtarzam raz jeszcze: znakomita ulotka. Nie wiem dlaczego wszyscy znajomi pukali się w czoło jak im ją pokazywałem? Dzięki niej teraz wiem jak przechodzić przez jezdnię! Do tej pory zawsze starałem się przechodzić z kimś, to było mi łatwo chociaż przyznaję, że czasami musiałem długo czekać aż ktoś przyjdzie, żebym nie szedł sam. Raz już kiedyś czekałem wieczorem chyba z godzinę i już miałem się odważyć przejść samodzielnie, ale jakoś nie mogłem. Całe szczęście, nadszedł jakiś pan i razem przeszliśmy na drugą stronę bo już myślałem, że będę musiał spać na dworze, przy tym przejściu. A teraz, jak przeczytałem tę wspaniałą ulotkę, to wiem jak przechodzić przez ulicę i wiem jak nauczyć dzieci, chociaż one same już mówią: czerwone światło – stoimy, zielone – idziemy. Skąd one to wiedzą? A jeszcze ulotka mówi: „W drodze do szkoły/domu idziemy chodnikiem, a w przypadku ulicy bez chodnika zawsze poboczem po lewej stronie drogi.” Nigdy bym się sam tego nie domyślił. W ogóle nie wiedziałem, że istnieje ulica bez chodnika. To dziwne. U mnie wszystkie ulice są z chodnikami, ale może gdzieś są takie bez chodników. Nie wiem.

Powtarzam kolejny raz. Ulotka jest świetna! Całe szczęście, że jest takie stowarzyszenie, które uczy dzieci przechodzić przez jezdnię, no i że uczy nas dorosłych. To przeogromna wartość. To wspaniałe, że są tacy ludzie, którzy zakładają stowarzyszenie, żeby komuś pomóc, żeby nauczyć, żeby pokazać, a nie tylko, żeby zyskać jakąś korzyść polityczną, żeby zostać burmistrzem, starostą, czy radnym, czy jakimś innym ważniakiem. To naprawdę piękne, że ci ludzie robią to nie dla polityki, nie dla kariery, nie dla stanowisk, tylko dla nas i dla naszych dzieci. To cudowne. Ci ludzie ze stowarzyszenie są naprawdę dobrymi ludźmi, o wielkich sercach. To dobrze, że nie myślą o polityce, a o bezpieczeństwie dzieci. Bo dzieci to największe dobro.

Czytałem gdzieś, że członkowie tego stowarzyszenia (wypadła mi z głowy nazwa, a dzieci uczyniły z ulotki odpad komunalny frakcji zmieszanej gdyż wrzuciły ulotkę do wanny z wodą) osobiście uczyli dzieci przechodzić przez jezdnię i to w dwóch miejscach naraz. Znajomy mi mówił, że dzieci się trochę z nich śmiały bo one i tak już wszystko umieją, ale chodziły przez ulicę bo był miły pan policjant i miał super motor. Słyszałem też, że była akcja pod dwoma kościołami w niedzielę. To wspaniale, tylko zmartwiłem się co z dziećmi niewierzących bo oni do kościołów w niedzielę nie dotarli i na pewno dalej nie umieją przechodzić przez ulicę, a co gorsza nie umieją ich rodzice, no bo skąd by się mieli nauczyć? Szkoda też tych wierzących, którzy chodzą do innych kościołów albo na inne godziny. Też jeszcze nie umieją. No, ale cóż, na pewno stowarzyszenie przeprowadzi jeszcze takie akcje i przy kościołach i w szkołach, a najlepiej przy zakładach pracy, żeby dorośli się nauczyli bo ulotkę to wyrzucą i nie będą wiedzieli. Podobno, na akcji rozdawali też długopisy z nazwą stowarzyszenia. Z takim długopisem w piórniku, to żadna ulica nie będzie straszna i na pewno nic złego się nie stanie żadnemu dziecku. Sam bym chciał mieć taki długopis…

To naprawdę piękna inicjatywa. Chociaż pewnie niedługo pojawią się złośliwe komentarze. Jakiś radny może powie, że to czysty lans, a inny że jakaś brudna kampania politycznych frustratów. A to przecież tylko dla dobra dzieci i ich rodziców, żeby byli bezpieczni i szczęśliwi. Muszę to podkreślić jeszcze raz, że to naprawdę wspaniale, że są w mieście ludzie, którzy tworzą to stowarzyszenie. Ludzie, których nie interesuje polityka, którzy nie są uwikłani w jakieś gierki, którzy nie bawią się w jakieś uchwały, że nie dzielą stołków, że nie interesują ich żadne wyłudzone subwencje oświatowe, żaden dług norweski, w którym przecież nikt nie wie o co chodzi, że nie myślą jak dokuczyć przeciwnikom politycznym, że nie lansują się w żadnych mediach, że nie są kumplami jakiegoś Piotra, że nie gadają o jakiejś przepełnionej lagunie i czterech kilometrach rur. Ci ludzie, ludzie stowarzyszenia po prostu dbają o nas, o nasze dzieci. Chyba nas lubią i „Lubią Kraśnik”

Kraśnik
O mnie Kraśnik

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka