Księgowy Księgowy
46
BLOG

Komorowski wystawiony

Księgowy Księgowy Polityka Obserwuj notkę 18

W chaosie informacyjnym płynącym od strony Platformy po 10 kwietnia można wyróżnić zarysowujący się coraz wyraźniej nowy nurt. Część polityków PO, bądź to rzekomo przerażonych ofensywnym stylem kampanii J. Kaczyńskiego, bądź to "tylko" lejąc krokodyle łzy nad nieszczęściem B. Komorowskiego (który musi łączyć, biedaczek, aż trzy funkcje - Marszałka, Pełniącego i Kandydującego), anonimowo i nieśmiało sugeruje w mediach, że kandydat PO przegra/ma przegrać wyścig do Pałacu Prezydenckiego. Mamy tu do czynienia zatem z dwojaką motywacją: pozytywna i negatywną. Pierwsi zdają się opisywać słabość kampanii marszałka  z pretensją w głosie do wierchuszki PO, drudzy - z wyraźną złośliwą satysfakcją.

Pora zmierzyć się z pytaniem: może Donek i jego akolici chcą porażki Bronisława Komorowskiego?

1. Do tej pory Pan Premier raczył marginalizować lub eliminować wszystkich swoich potencjalnych rywali w partii.Oto lista: na czele są dwaj tenorzy: Ś.P. M. Płażyński i A. Olechowski. Dalej: ambitny P. Piskorski ze swoją warszawską "kamandą", G. Schetyna (gdy się rozkanclerzył, dostał po łapach i został upchany na Wiejskiej), R. Sikorski (niegdyś najpopularniejszego, według sondażowni, polityka PO, od prestiżowego policzka w prawyborach nie ma w mediach - czyli de facto nie ma go wcale). Kto jeszcze powinien zostać dopisany do tej listy (proszę o przypomnienie)?
2. Wystawiając Bronisława Komorowskiego, D. Tusk wystawia go podwójnie, piekąc przy tym swoją pieczeń:narażając marszałka na porażkę, osłabia jego pozycję w PO, a przed decydującą rozgrywką - wyborami parlamentarnymi 2011 - ostaje się jako jedyny lider - ojciec salonu, lemingów i sierot po UW. Porażka marszałka i zwycięstwo szefa PiS pozwala odkurzyć hieny platformiane i dojechać do wyborów parlamentarnych, podsycając "zdrową nienawiść" do Dużego Kaczora. Zatem zasadniczy paradygmat PO, jako anty-PiSu, może być ocalony, mimo cezury 10 kwietnia 2010 r.

3. Szefa sztabu B. Komorowskiego, posła S. Nowaka, nie można w żadnym wypadku uznać za człowieka marszałka.Poseł z Trójmiasta wiezie się (czy raczej - lata na trasie Gdańsk-Warszawa-Gdańsk) przyklejony do D. Tuska od zarania swej platformianej kariery i jedynie wobec premiera pozostaje lojalny (nic tu nie zmienia medialna kara po aferze hazardowej, czyli formalne wypchnięcie z Kancelarii Premiera).

Czy to S. Nowak ma dopilnować klapy kampanii B. Komorowskiego?  

 

 

Księgowy
O mnie Księgowy

Mówią, że jestem złośliwy. A ja po prostu nie mogę zapanować nad wadą szczerego wyrażania myśli.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka