Księgowy Księgowy
35
BLOG

Po co Komorowskiemu RBN

Księgowy Księgowy Polityka Obserwuj notkę 4

Skoro PO w sposób jawny dąży do pełnej monopolizacji władzy (rząd, prezydent, NBP, IPN, RPO, a docelowo - w  2011 r. -  także parlament), to powołanie "ekumenicznej" Rady Bezpieczeństwa Narodowego w obecnym momencie można odczytać tylko jako próbę znalezienia listka figowego dla własnej pazerności. Ta próba nie powiedzie się. 

 Obowiązkiem marszałka Sejmu wykonującego obowiązki prezydenta RP jest wyznaczenie terminu wyborów i gładkie doprowadzenie do nich. To wynika z litery i ducha konstytucji. Z żadnego jej przepisu nie wynika za to, aby marszałek (szczególnie taki, który na dodatek sam zamierza wskoczyć na jeszcze ciepły fotel) mógł zachowywać się jak uzurpator, wyciagając rękę po prerogatywy głowy państwa wybranej przez naród.

Rada Bezpieczeństwa Narodowego w polskim porządku prawnym (w odróżnieniu np. od modelu amerykańskiego, czeskiego czy ukraińskiego) jest li tylko organem doradczym prezydenta, bez szczególnych uprawnień. Jej brak nie pozbawia prezydenta żadnych prerogatyw, nie osłabia jego pozycji, nie uszczupla kompetencji. Należy zatem ją traktować jako grono osób myślących długofalowo o bezpieczeństwie państwa. Pomysł powołania tego ciała na miesiąc, najdalej dwa, jest co najmniej dziwny.

Przychodzą mi do głowy następujące motywy, stojące za ogłoszoną przez B. Komorowskiego decyzją o "wyborczym" powołaniu RBN:

1. Prowokacja wymierzona w główną siłę opozycji i jej kandydata na prezydenta Jarosława Kaczyńskiego, bezpośredniego konkurenta marszałka Sejmu w tej rywalizacji. Chodzi o sprowokowanie PiS i J. Kaczyńskiego do jakiegoś ostrzejszego komentarza, który mógłby stać się pożywką dla sztabowców PO oraz mediów i indywidualnych dziennikarzy sprzyjających PO, motywowanych niechęcią do PiS.

2. Próba wciągnięcia PiS oraz pozostałych ugrupowań parlamentarnych, które zgłosiły swoich kandydatów do wyścigu prezydenckiego, w dyskusję nt. rzekomych win i zaniechań Lecha Kaczyńskiego i jego kancelarii, dla uwiarygodnienia krytyki Ś.P. prezydenta i dowalenie w ten sposób PiS i J. Kaczyńskiemu (głównemu rywalowi).

3. W sytuacji, gdy Rosja ma faktyczną kontrolę nad wynikami śledztwa, całością dowodów i zeznań świadków z powodu zaniechań D. Tuska i Platformy, jest to też próba podzielenia się odpowiedzialnością za zaniechania państwa polskiego przez PO - formację dominującą w obecnej ekipie rządowej, a zmierzającą do pełnej monopolizacji władzy w Polsce.

Reakcją wszystkich ugrupowań poza PO powinna być solidarna odmowa wzięcia udziału w fasadowej instytucji, która ma uwiarygodnić B. Komorowskiego i PO szukających w panice wyjścia z sytuacji, w której po udanym początku kampanii J. Kaczyńskiego plan wyborczy B. Komorowskiego i PO został potężnie zachwiany.

 

 

Księgowy
O mnie Księgowy

Mówią, że jestem złośliwy. A ja po prostu nie mogę zapanować nad wadą szczerego wyrażania myśli.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka