Z Ministerstwa Sprawiedliwości bezpośrednio idą materiały do dziennikarza, który mógł mieć udział w przemyśle hejtu — podkreśla. — l tak właśnie mamy zero-jedynkowy, jaskrawy dowód na to, że z Ministerstwa Sprawiedliwości idą materiały bezpośrednio do przychylnych im dziennikarzy, którzy na pewno nie powinni ich dostać. Wiceminister mnie osobiście za tę sytuację przeprosił, pytanie jednak, co to zmienia — mówi red. Czuchnowski.
Łajdacka zmiana
.
Komentarze