Chodzi o maseczki z Chin, które przyleciały do Polski 14 kwietnia na pokładzie największego samolotu świata - Antonowa An-225 Mrija. Na lotnisku sprzęt "odbierał" m.in. premier Mateusz Morawiecki.
"Gazeta Wyborcza" podtrzymuje, że maseczki z Chin nie mają żadnych certyfikatów.
Prezes KGHM Marcin Chludziński przekonywał, że zostały one certyfikowane przez amerykańską Agencję Żywności i Leków (FDA) - na dowód pokazywał zdjęcie.
Dziennik twierdzi, że dotarł do dokumentu prezentowanego przez prezesa KGHM. "Niniejszy certyfikat jest jedynie powiadomieniem o zarejestrowaniu wyrobu medycznego. Nie stanowi on żadnych gwarancji i nie może być podstawą jakichkolwiek oświadczeń ani gwarancji" - czytamy w nim.
"Zarejestrowanie nie oznacza zatwierdzenia lub dopuszczenia do obrotu" - powiedziała "GW" Brittney Manchester, rzecznik FDA.
Ale przeciez najwazniejsze dla łajdackiego reżimu jest to, ze hucpa przed kamerami PiS-iackiej szczujni z przywitaniem samolotu z maseczkami przez Matoluszka wygladala super!
https://fakty.interia.pl/raporty/raport-koronawirus-chiny/polska/news-gw-maseczki-z-chin-nadaja-sie-na-smietnik-kghm-to-fake-news,nId,4469074
Łajdacka zmiana
.
Patrz Kościuszko na nas z Nieba, raz Polak skandował. I popatrzył nań Kościuszko, i się ZWYMIOTOWAŁ!
[Konstanty Ildefons Gałczyński].
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka