Kruk63 Kruk63
78
BLOG

Dziel i rządź

Kruk63 Kruk63 Społeczeństwo Obserwuj notkę 2

Wczoraj wpadły na mnie dwie notki prasowe. Jedna, szeroko komentowana na Salonie24 o haśle przewodnim tegorocznego Marszu Niepodległości i druga, która przeszła bez echa, o poparciu rządu dla prac legislacyjnych dążących do zaostrzeniu obowiązującej ustawy antyaborcyjnej. Obydwie mają jednoznaczny wspólny mianownik polegający na ekspansji wiary katolickiej, na do tej pory w miarę neutralne światopoglądowo tereny. Podobne wycieczki obserwuję od początku istnienia IIIRP. Z regularnością szwajcarskiego zegarka, raz w roku jakieś siły polityczne próbują w Polsce rozszerzyć zakres oddziaływania światopoglądu katolickiego w typowo społecznych sferach życia. Wtóruje im, choć z mniejszą częstotliwością, tzw lewica laicka, próbując sprawy ciągnąć w drugą stronę, w kierunku totalnego liberalizmu będącego zaprzeczeniem naszych zwyczajów, zdrowia i dobrego smaku.

Osobiście uważam, że my Polacy jesteśmy wyjątkowym narodem, a jednym z aspektów tej wyjątkowości, jest traktowanie spraw duchowych na poważnie. Ponieważ na wrodzoną duchowość, wpisuje się jeszcze 1000 lat panowania wiary katolickiej, kwestie grzechu, powinności wobec Boga, mamy bardzo głęboko wryte w podświadomość i prawda ta dotyczy również osób deklarujących niewiarę w Boga. Jakkolwiek, świadomie, ateiści mogą kwestionować wagę tych spraw, to podświadomość wie swoje i każde wkroczenie kościoła na świeckie tereny, powoduje u nich wzrost napięcia i w efekcie reakcje emocjonalne, które nie do końca znajdują się pod kontrolą. Wygląda to tak, ze spokojny i kulturalny człowiek, nagle przeistacza się chama, który nad sobą nie panuje. Albo panuje nad sobą, ale nie wiadomo skąd zyskuje energię i zapał do przeciwdziałania aneksji. Katolik, taką odmianę traktuje zwykle jednoznacznie, zwłaszcza że działania ateistów jest wymierzone przeciwko kościołowi – to sprawka diabła. Skoro tak, to każde działanie w obronie kościoła jest usprawiedliwione. I tak dochodzi do eskalacji konfliktu. Zwykle przebiega on w mediach, w internecie, ale pojawia się też na ulicach, kiedy dwie grupy z przeciwległych obozów spotkają się ze sobą. Gdyby ten konflikt dotyczył wąskiej grupy, można by traktować je jako interesujące zjawisko socjologiczne. Niestety problem obejmuje większość z tych w naszym kraju, którzy chcą coś robić dla dobra ogółu – czyli tych aktywnych, czyli obejmuje całą sferę życia politycznego i społecznego w Polsce.


Wspomniana na początku notki regularność pojawiania się impulsów wywołujących wrzenie, sugeruje że ten chroniczny konflikt jest sterowany przez siły pragnące ugrać swoje, korzystając z ogólnego zacietrzewienia i braku jednolitego frontu interesów w Polsce. Dlaczego akurat kwestia religii została wykorzystana do tworzenia podziałów? Myślę, że zdecydował o tym nasz polski, religijny charakter. Gdybyśmy mieli inną, emocjonalną piętę achillesową, zapewne to ona byłaby wzięta na tapetę, bowiem siły, które nas dzielą, nie mają żadnych sentymentów. Mają jedynie interes.


Kruk63
O mnie Kruk63

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo