Kilka tygodni temu oznajmiał z nie tajonym żalem, że czas mu już zdychać.
Dziś ubolewa (nie po raz pierwszy) nad swoją urodą:
nad swoją łysą, jajowatą głową z wolami tłuszczu pod brodą;
na garbaty nos i uszy słonia.
Mówi, że jego zaropiałe oczka ziejące chytrością mogą brzydzić.
Twierdzi, że nawet trup może się brzydzić jego pomarszczonego tułowia z wielkim, spadającym brzuszydłem.
Ubolewa nad tym, że w jego wieku skurczone genitalia giną gdzieś między jelitami...
Oto autoportret tego, który kpi z samego siebie, tak jak kpi ze wszystkiego.
Pisałem niedawno, że „Nie” warto go czytać...
Inne tematy w dziale Rozmaitości