Marek Darmas Marek Darmas
513
BLOG

GRZECHY KACZYŃSKIEGO WEDŁUG KUŻNIARA I PIERONKA

Marek Darmas Marek Darmas Rozmaitości Obserwuj notkę 2

 

Najpierw głos zabrał w „Sygnałach dnia” dziś o 7.15. Widziałem go niedawno i opisałem na łamach Salonu24 jego chropowate zmagania na konferencji zorganizowanej przez Centrum Kultury Francuskiej i Respublica w trakcie międzynarodowej dyskusji o idei republikańskiej we Francji, w Polsce i Stanach Zjednoczonych. Mętnych poglądów Kuźniarka nie podzielali w tej kwestii ani pani profesor Delsol z Akademii Nauk Moralnych i Politycznych z Paryża, ani profesor Richard Wolin z City Universitary of New York, ani tym bardziej polscy uczestnicy dyskusji.
 
Dlatego może w „Sygnałach dnia” profesor Roman Kuźnia, doradca prezydenta do spraw międzynarodowych zmienił dziedzinę i mówił o zbrodni katyńskiej jako zbrodni wojennej, której nie można określać mianem ludobójstwa.
 
Mówił także o rosyjskim prezydencie, który „najdalej zaszedł, jeśli chodzi o polityków rosyjskich w nazwaniu zbrodni po imieniu”. Kuźniarowi szło tak znakomicie, że gdy kilka minut później, jadąc do biura włączyłem radio w samochodzie, doradca prezydenta nadawał już na falach TOK FM i radził duchownym w sprawach sumienia. Nie swojego oczywiście.
 
Kuźniar nie rozumie bowiem, jak spowiednik Kaczyńskiego może udzielić mu rozgrzeszenia po tym jak szef PiS urządził w niedzielę ten ogólnopolski spektakl nienawiści z okazji rocznicy tragedii smoleńskiej.
 
Profesor Kuźnia jest ogólnie zdania, że Kaczyński winien jest grzechu gwałcenia całego dekalogu, czyli przykazań dla Polaka – katolika fundamentalnych. Domyślać się więc należy, że profesor z dobrego źródła wie, że Kaczyńśki Jarosław czci cudzych bogów, wzywa imienia Boga nadaremnie, kradnie, zabija, pożąda żony bliźniego swego, bo własnej nie ma.
 
Ja bym na miejscu pana profesora Kuźniarka takich jak Kaczyński wyjmował spod prawa zarówno międzynarodowego jak i boskiego (doradca prezydenta do spraw międzynarodowych powinien mieć takie prawo, nieprawda?). Inni doradcy mogliby takich, rozebierać do naga i kazać batożyć przed pałacem, żeby wszyscy widzieli tego jawnogrzesznika, a zwłaszcza żeby widział go pan prezydent Komorowski i inny jego doradca, pan profesor Nałęcz.
 
 Głos profesora Kuźniara brzmiał tak, jak gdyby był wcześniej konsultowany z najwyższymi dostojnikami do spraw sumienia w Polsce.
 
Bo oto kilka minut później, ale już na innych falach, w Radio ZET zabiera głos arcybiskup Tadeusz Pieronek.
 
Pytany przez prowadzącą MO, co sądzi o słowach Jarosława Kaczyńskiego, że uczestnicy smoleńskiej tragedii zostali „zdradzeni o świecie”, Pieronek mówi, że on już tego nie słucha, że szkoda mu czasu, bo jawnogrzesznikowi Kaczyńskiemu nie chodzi o „coś” jak to ujął biskup: o żałobę, o dobro kraju.
 
Przecież – wywodził arcykapłan – jesteśmy ludźmi, nie zwierzętami.
 
Zdaniem hierarchy, ludzie tacy jak Kaczyński odbierają demokrację jako system, który funkcjonuje tylko wtedy, kiedy oni rządzą.
 
Biskup twierdzi, że pojawienie się na Krakowskim Przedmieściu nowych krzyży, „to pójście w zaparte, w nieprawdziwy kierunek. Wykorzystanie religii i symboli religijnych do tego, aby zdobyć władzę za wszelką cenę”.
 
-Mam już dość manifestacji – konkluduje biskup.  
 
            No są biskupi, którzy mieliby dość demokracji, gdyby rządzili inni, mają dość symboli i nowych krzyży.
 
            Kim więc są wtedy ci biskupi i kim są wtedy ich wierni?

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Rozmaitości