Marek Darmas Marek Darmas
326
BLOG

APOKALIPSA OBAMY I CUDA TUSKA

Marek Darmas Marek Darmas Rozmaitości Obserwuj notkę 0

 

Czytając doniesienia prasowe z ostatnich dni, a zwłaszcza analizy zamieszczone w paryskim „Le Figaro”, można się domyślać, po co tak naprawdę amerykański prezydent przyjechał niedawno do Polski. Jest bowiem całkiem prawdopodobne, że Obama chciał koniecznie spotkać Tuska i Komorowskiego, aby zasięgnąć rady, co należy zrobić, żeby Stany Zjednoczone stały się jak Polska, Zieloną Wyspą w morzu światowej nędzy i kryzysu.
 
W dniu wizyty Obamy w Polsce dług publiczny USA osiągnął limit wyznaczony przez Kongres: 14.249 miliarda dolarów. Czternaście bilionów!!!
 
Jeśli Kongres i Biały Dom nie osiągną w tej sprawie kompromisu, to znaczy nie zwiększą dopuszczalnej granicy długu, to w dniu 2 sierpnia Stany Zjednoczone będą musiały ogłosić bankructwo. Skarb państwa ogłosił już, że w tej sytuacji należy zastanowić się nad podjęciem nadzwyczajnych środków zaradczych. Drastycznym posunięciem będzie decyzja o zaprzestaniu zaopatrywania przez skarb państwa funduszy emerytalnych dla byłych funkcjonariuszy publicznych. To pomoże zaoszczędzić 224 miliardy dolarów i pozwoli państwu na emisję papierów dłużnych bez konsekwencji w postaci zwiększenia wysokości długu netto.
 
Według doniesień francuskiego dziennika, od wielu miesięcy państwa G20, Międzynarodowy Fundusz Monetarny, ale także Unia Europejska, Brazylia i Chiny wzywały Stany Zjednoczone do uzdrowienia finansów. Od trzech lat USA kumulowały bowiem deficyt publiczny o 10 procent rocznie i żaden wiarygodny program zmierzający do redukcji zadłużenia nie został w tym czasie opracowany. Obama zapowiada wprawdzie redukcję deficytu budżetowego do 2,5 procent PKB w 2015 roku, ale to tylko zapowiedzi bez żadnych konkretów. Prezydent ten chce bowiem osiągnąć ten cel likwidując przywileje podatkowe najbogatszych, ograniczając wydatki na zbrojenia i pomoc dla rolników. Mówi także coś o redukcji wydatków na zdrowie, co wydaje się być sprzeczne z jego zapowiedziami z kampanii wyborczej i niedawno uchwaloną ustawą gwarantującą każdemu obywatelowi Stanów podstawową opiekę medyczną.
 
Amerykańskie lato zapowiada się więc niezwykle gorąco. Ostatnie dane mówią o ponad 420.000 amerykańskich bezrobotnych. 15 sierpnia Wuj Sam winien zapłacić 25 miliardów dolarów odsetek od obligacji. Wydaje się, że suma ta przekracza dziś możliwości Stanów Zjednoczonych.
 
Tymczasem przedstawiciele światowej finansjery zadają sobie pytanie, co się stanie, gdy Stany Zjednoczone podobnie jak Grecja, Irlandia, czy Portugalia ogłoszą, że nie honorują dłużej swoich długów.
 
- Oznaczać to będzie światowy kataklizm porównywalny do wybuchu bomby nuklearnej – twierdzi specjalista z departamentu Skarbu.
 
Finansowa planeta eksploduje.
 
Według przewidywań ekonomistów, rządowa agencja US Postal Service stanie się niewypłacalna już 30 września tego roku. W I kwartale tego roku amerykańska poczta straciła 2,2 miliarda dolarów. To o 27 procent więcej, niż przed rokiem. A poczta nie może się zadłużyć na sumę wyższą, niż 15 miliardów dolarów. Kwota ta zostanie osiągnięta właśnie w dniu 30 września 2011.
 
- Od czasu kryzysu w 2009 roku domagamy się ustawowych reform, aby móc prowadzić normalną działalność – mówi szef agencji.
 
Tymczasem obowiązujące prawo obliguje Postal Service do przelewania każdego roku kwoty 5,5 miliarda dolarów na poczet wydatków zdrowotnych i emerytalnych swoich pracowników. Niestety, administracja rządowa widziała dotąd jedyną metodę obniżania kosztów agencji w redukcji zatrudnienia. W ciągu 3 ostatnich lat USPS zwolniła 130.000 ludzi.
 
Ale to drobiazg w porównaniu z tym, co się stanie, gdy do 2 sierpnia Kongres nie zmieni swojej decyzji o maksymalnym zadłużeniu kraju. Z dnia na dzień Ameryka będzie wówczas musiała wysłać do domu 800.000 funkcjonariuszy publicznych. Zamknięte zostaną niektóre departamenty ministerstw. Zawieszą działać parki narodowe i muzea publiczne. Pod kluczem znajdzie się 609 centrów składowania trujących odpadów. Zamknięte zostaną biura administracji federalnej.
 
Wracając do niedawnej wizyty Obamy w Polsce, to tak jak powiedziałem wyżej, nie wiadomo, czy przyjechał on szukać u Tuska i Komorowskiego inspiracji do wyjścia z kryzysu na Zieloną Wyspę, czy ostrzec swoich przyjaciół o skutkach apokalipsy.
 
Poczekajmy, zobaczymy...

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości