Na polskiej stronie internetowej przeczytałem dziś rano informację, że burmistrz 20-tysięcznego Gubin nad Nysą w Brandenburgii postuluje przywrócenie wyrywkowej kontroli granicznej. Jego zdaniem po przystąpieniu Polski do Szengen, liczba kradzieży wzrosła w jego mieście o 32 procent.
- Giną samochody, traktory, rowery, maszyny ogrodowe i budowlane – skarżył się w regionalnej telewizji burmistrz Huebner.
Informacja internetowa na wp.pl była dostępna od wczoraj od godziny 20.30 do dziś do 9 rano. Gdy dla potrzeb tej notki chciałem ją powtórnie przeczytać, okazało się, że została usunięta.
Przypadek ?
Auto - cenzura polskiego portalu ?
Interwencja ?...
...
W trakcie inauguracji polskiej prezydencji w parlamencie europejskim w Strasburgu, nie dało się zmanipulować przekazu, gdy holenderski deputowany rzucił agresywnie, dobitnie i z przekonaniem w kierunku polskiego premiera:
- My nie będziemy dopłacać do greckich emerytów. My nie chcemy w Hadze bezrobotnych z Bułgarii i Polski.
Dziś, 15 lipca, PAP donosi na internetowych stronach, że od 2004 roku na wyspach brytyjskich zamieszkało około 2.000.000 osób z krajów, które wstąpiły wówczas do unii. Zdaniem konsula generalnego RP w Manchester, w jego okręgu mieszka blisko 400.000 Polaków. Są to w zdecydowanej większości ludzie w wieku 18 – 24 lat.
Utrwala się więc w Europie obraz Polaka żebraka, tułacza i złodzieja. Niechcianego w kraju, odrzucanego przez zachodnią cywilizację.
Polityka rządu Tuska, który przed czterema laty zapewniał iż zrobi wszystko, aby skłonić rodaków do powrotu do kraju, kończy się w 2011 roku pełnym fiaskiem.
Ci, którzy wybrali emigracyjną dolę zbywają drwiącym uśmiechem jakąkolwiek sugestię powrotu do Polski, która młodym ludziom nie zapewnia godziwej pracy, uczciwego wynagrodzenia i wychowania następnych pokoleń.
Pisałem niedawno o tym, że zbrodnią Tuska, porównywalną z największym draństwem Jaruzelskiego jest to, iż obaj stworzyli system, w którym Polak czuje się odtrącony we własnym kraju. Brak perspektyw zmusza go więc do wędrówki za chlebem. Tymczasem w Europie, czy Ameryce czeka go kolejne odtrącenie i upodlenie.
Europa niechętna jest przybyszom z nowych krajów unii. Widzi ich co najwyżej tak jak Niemcy, (co przypomina najczarniejsze nazistowskie scenariusze), w charakterze wykwalifikowanej siły roboczej. Szczytem kariery przybysza z Polski jest fizyczna praca w zawodzie, którego szanujący się Niemiec, czy naturalizowany Turek już nie będzie się tam imać. A więc co najwyżej wykwalifikowany robotnik znający kilka podstawowych pojęć w języku panów; pielęgniarka lub opiekunka w domu starców, która zrozumie:
- siusiu i kupka.
Kariery naukowców wynalazców, specjalistów są rzadkością.
Emigracja oznacza niemal zawsze degradację.
W Wielkiej Brytanii determinacja Polaków, którzy za wszelką cenę pragną wynarodowienia jest taka, że zdaniem cytowanego wyżej konsula, zapożyczają się oni na potęgę, aby móc kupić dom, czy mieszkanie, zapuścić korzenie i zerwać wszelkie więzi z krajem nad Wisłą.
Tymczasem według demograficznych prognoz, całej Europie grozi w ciągu nadchodzących dziesięcioleci poważny kryzys związany właśnie z wyludnianiem się kontynentu.
Georges Friedman w swoich „Prognozach na XXI wiek („Następne 100 lat”) pisze, że w XVIII-wiecznej Francji dziecko było błogosławieństwem. Sto lat później było już ciężarem. W 1800 roku europejska kobieta rodziła średnio 6,5 – 8 dzieci, czyli tyle, ile dziś przychodzi średnio na świat w Bangladesz.
Prognozy ONZ na rok 2050 roku mówią, że kobiety na świecie dadzą nam średnio 1,6 potomka.
Światu grozi więc katastrofa demograficzna. Wojna o siłę roboczą, którą obserwujemy dziś na granicy polsko – niemieckiej rozgrywać się będzie na znacznie większą skalę.
Zamiast coś zrobić, Tusk ogłasza deklaracje, że jego nie interesuje przyszłość, ale rozwiązywanie problemów tu i teraz. Ten facet chce wygrać jeszcze jeden mecz, zobaczyć w telewizji jeszcze jedne igrzyska i urządzić w przyszłym roku swoje euro. To jego ambicje.
Polska jest jedynym w unii dużym krajem, który nie ma programu promującego rozwój rodziny.
Weźmy znowu przykład Francji. Jeśli jesteś młodym pracownikiem, prawdopodobnie otrzymasz pracę za minimum 1365 euro miesięcznie. Twój małżonek może osiągnąć podobny dochód. Jeśli w ciągu 3 – 4 lat dorobicie się trójki dzieci, a wasze wspólne dochody nie przekroczą sumy 33.572 euro rocznie, to otrzymacie kartę rodziny wielodzietnej. Zapewni wam ona do 75 procent zniżki w pociągach, gwarantuje redukcję przy zakupie pralki, lodówki, maszyny do mycia naczyń, samochodu, itd. Po okazaniu takiej karty automatycznie otrzymasz zniżkę przy ubezpieczeniach, przy zakupie biletu do kina, teatru, na basen i w hotelu. Jest prawdopodobne, że przy takich zarobkach otrzymywać będziesz państwową dopłatę do mieszkania. Do czasu uzyskania przez twoje dzieci pełnoletności, będziesz miał prawo do korzystania z preferencyjnych cen w wybranych ośrodkach wakacyjnych. Przed rozpoczęciem nauki, każdego roku, dzieci twoje otrzymają pieniężną wyprawkę szkolną. Gwarantuje ona ubranie dziecka, zakup podręczników i zeszytów.
Polska państwem matki i dziecka ? Polska państwem opieki nad rodziną ? Wolne żarty.
Nie jest wcale propagandowym wymysłem formacji Kaczyńskiego to, że pracodawca zmusza coraz częściej polską kobietę do deklaracji, że nie wybierze się na urlop macierzyński. A jeśli mimo to odważy się urodzić dziecko, to nie jest pewna na jakie stanowisko i na jak długo powróci do macierzystego zakładu pracy.
Popatrzcie Państwo także uważnie na ostatnie faktury za mieszkanie. Zobaczcie jak potwornie wzrosły opłaty za gaz i prąd. Straszył Tusk ceną 5 złotych za litr benzyny, gdy PiS utrzyma się przy władzy ? Jest przy władzy PO, a benzyna kosztuje 5.15. I gdyby to wszystko był koniec.
Tusk mianował z politycznego oportunizmu ministra do spraw wykluczonych. A wykluczona w polityce Platformy Obywatelskiej jest rodzina i dziecko. Antyrodzinna polityka obecnego rządu koncentruje się na marginalnych, ale nośnych politycznie hasłach małżeństwem tej samej płci i pseudo – naukowych eksperymentach in vitro.
Spośród wszystkich premierów Rzeczypospolitej po 1989 roku uważam Donalda Tuska za największe zło Polski. Ten facet o mentalności piłkarza ligi okręgowej uczynił z rządzenia ligę kolesiów, którym obca jest perspektywa dłuższa, niż olimpijskie igrzyska.
Dlatego oddanie mu władzy na następne cztery lata byłoby zbrodnią przeciwko narodowi.
Dlateo ja temu panu mówię "cześć" i nawet mu nie dziękuję. Choć nie jestem z PiS
Inne tematy w dziale Rozmaitości