Marek Darmas Marek Darmas
469
BLOG

OBROŃCY KRZYŻA

Marek Darmas Marek Darmas Rozmaitości Obserwuj notkę 3

 

           Towarzyszę im niemal od pierwszego dnia. Bo 10 kwietnia 2010 byłem pod pałacem na Krakowskim Przedmieściu.
      
           Gdy tylko mogę, jestem tam również 10-go dnia każdego miesiąca w pochodzie z kościoła pod pałac.
     
         Pisałem i potępiałem na tych łamach opłacanych pachołków Palikota, którzy zagłuszają od pewnego czasu miesięcznice smoleńskiej tragedii.
    
           Ale nie mogę być bezkrytyczny wobec  tego, co „obrońcy krzyża” uprawiają na obszarze, który jednak nie przestaje być przestrzenią publiczną.
         
          Gdy dyskretnie rozmawiam z synem na temat niedorzeczności lub błędów językowych, które pojawiają się na transparentach „obrońców krzyża” to obaj spotykamy się z wrogością.
       
         Pewnego 10-go dnia miesiąca jakieś dwie starsze panie wzięły mnie za kogoś wrogiego i chwyciły za ręce, abym nie zakłócił uroczystości...
         
          Nie zakłóciłem, nie wyrywałem się z miłego jasyru moherowych beretów, bo nie miałem żadnych złych intencji. To one, te miłe panie, miały jakieś modlitewne przewidzenia.
        
          Gdy nie dalej jak wczoraj, niezwykle dobrze ułożony młody człowiek, podszedł do egzotycznie wystrojonej damy w czarnym poncho i w czarnym kapeluszu i prosił ją, czy ojciec może mu zrobić zdjęcie, i gdy dama ta wyraziła zgodę, a jakiś mężny staruszek właśnie montujący krzyż, brutalnie odepchnął tego młodego człowieka, to  przypomniało mi to obrońców krzyża, którzy tu, na Mazowszu, przed wiekami, zupełnie opatrznie rozumieli swoją misję.
          
          Inny obrazek. Chodnikiem przed pałacem przejeżdża wczoraj trzech rowerzystów. Młodzi ludzie są wyraźnie zaskoczeni zgromadzeniem przed pałacem. Hamują, zwalniają, przepraszają. Jeden z obrońców krzyża kopie rower, kopie rowerzystę...
         
          Krzyż jest przypomnieniem cierpienia Zbawiciela ludzkości.
   
         Ale źle rozumiana idea krzyża może stać się także orężem złej sprawy. Tak było wówczas, gdy symbolu męki Chrystusa używano jako argumentu podboju.
  
             Powinni o tym pamiętać ci, którzy słusznie bronią krzyża na Krakowskim Przedmieściu.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Rozmaitości